Pyskówka, czyli ePolak

Niestety, wdałem się w pyskówkę na forum CW z anonimowym czytelnikiem https://www.computerworld.pl/ocena/ocena.asp?dzial=artykuly&id=49804&akcja=komentarze . To jak przysłowiowe kopanie się z koniem: żadnej szansy na zwycięstwo i przyjemność też żadna. Choć oczywiście zastanawia, że piszący na tym forum anonimowe posty i zapewne zainteresowani komputerami nie wiedzą, iż polecenie TRACERT pozwala domyślić się, gdzie jest ulokowany komputer delikwenta. Szczególnie jeśli posty są z jednego bloku numerów IP, w tym przypadku 217.92.20.xxx. W razie procesiku o publiczne zniesławienie TP SA zapewne pomoże go zlokalizować.

Niestety, wdałem się w pyskówkę na forum CW z anonimowym czytelnikiemhttps://www.computerworld.pl/ocena/ocena.asp?dzial=artykuly&id=49804&akcja=komentarze . To jak przysłowiowe kopanie się z koniem: żadnej szansy na zwycięstwo i przyjemność też żadna. Choć oczywiście zastanawia, że piszący na tym forum anonimowe posty i zapewne zainteresowani komputerami nie wiedzą, iż polecenie TRACERT pozwala domyślić się, gdzie jest ulokowany komputer delikwenta. Szczególnie jeśli posty są z jednego bloku numerów IP, w tym przypadku 217.92.20.xxx. W razie procesiku o publiczne zniesławienie TP SA zapewne pomoże go zlokalizować.

Nie jestem pieniaczem, ale sugerowanie, że brałem pieniądze od Apple za reklamowanie ich produktów w prasie, jest bolesne. Przez ponad dwadzieścia lat mego pisania o komputerach tylko w okresie maj 1991 - wrzesień 1992 pracowałem, a i to pośrednio, dla firmy Apple, ale akurat wtedy do prasy komputerowej nie pisałem, bo po prostu nie miałem czasu. Widać trudno w Polsce zrozumieć, że ktoś może coś robić z przekonania. Oczywiście nie wszyscy dziennikarze mają tę luksusową sytuację, że utrzymują się z innej działalności niż pisanie. Mnie się udało - za granicą. Ale to zdaje się zabolało mego adwersarza najbardziej.

Poświąteczne rozleniwienie sprzyja filozofowaniu. Myślę, że dobrze byłoby, gdyby różni ludzie zastanowili się kim są. Nawet definicja polskiego produktu nie jest jasnahttp://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3009046.html , a cóż dopiero definicja Polaka. Czy Polak na obczyźnie staje się gorszy? Czy w ogóle jest jeszcze Polakiem? Dyskutant z forum CW uważa, że wszyscy emigranci są przemądrzali i mają pogardę dla ojczyzny - powinienem zdaje się napisać "Ojczyzny". Problem w tym, że takie ogólne stwierdzenie jest niestety ogólnie nieprawdziwe. Przede wszystkim, nie wiadomo kto to jest emigrant. Formalnie w prawie nie ma takiego pojęcia. Praktycznie osoba taka jak ja, która w Polsce płaci podatki, zaś w kraju przebywa tydzień na rok, jest idealnym obywatelem. Płaci i nic nie wymaga. A więc przynajmniej powinna mieć prawo do krytyki.

Rozwój Internetu spowodował, że osoba mieszkająca w Londynie, Bostonie lub w Delhi może mieć więcej informacji o tym, co się dzieje w Polsce niż np. mieszkaniec mego rodzimego Radoryża w łukowskiem. Choć ten ostatni do Warszawy ma tylko 120 kilometrów. Polaków na obczyźnie jest coraz więcej, ale do rekordów emigracji z lat trzydziestych ubiegłego wieku jeszcze daleko (w samych Stanach pojawiało się wtedy rocznie ponad ćwierć miliona osób z Polski). Zapewne w związku z rozwojem wymiany pracy w ramach UE liczba Polaków tymczasowo przebywających za granicą będzie dalej rosła. Czy należy ich wszystkich pozbawić prawa wypowiadania się o losach kraju? Nie sądzę.Wiem natomiast, że na pewno należy osoby przebywające za granicą zachęcać do powrotu - jeśli mogą przyprowadzić jakąś firmę, to jeszcze lepiej. Bo oznacza to dodatkowy dopływ kapitału. Szczególnie w szeroko rozumianej działalności komputerowej bez kapitału, sporego kapitału, nie mamy co marzyć o dogonieniu świata w rozwoju cywilizacyjnym. Niestety, muszę zmartwić Krisa: ani szybciej, ani później nie dowie się, czy ściągam do Polski firmę zajmującą się wkładami do drukarek. Po prostu dlatego, że tego nie planuję. Ale do Polski wrócę, choć pewnie jako emeryt. Nie będę więc miał wątpliwej przyjemności pracowania z ludźmi, którzy z góry wiedzą lepiej. Na razie do grona emigrantów (wewnętrznych) dołączył kolega Pilawskihttps://www.computerworld.pl/artykuly/artykul.asp?id=49897 . Kto następny?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200