Poradnik zboczeńca

Nie wiem czy zauważyli Państwo, jak bardzo zmieniła się nasza rzeczywistość. Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy po(mi)licja aresztowała jakiegoś niedoszłego Kubę Rozpruwacza, to niewiele miała do roboty.

Nie wiem czy zauważyli Państwo, jak bardzo zmieniła się nasza rzeczywistość. Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy po(mi)licja aresztowała jakiegoś niedoszłego Kubę Rozpruwacza, to niewiele miała do roboty.

Ot, rutynowe przeszukanie mieszkania, w czasie którego być może znalazł się stary numer Playboya (to w krajach realnego kapitalizmu) albo pusta butelka półlitrowa (w naszym kręgu kulturowym).

Dziś każda rewizja opisana w prasie kończy się stwierdzeniem "policja zabezpieczyła dysk komputera". Często na owym dysku znajduje się potem więcej materiału oskarżającego podejrzanego niż udaje się śledczym zebrać gdzie indziej. Widać z tego, że wszelkiego rodzaju zboczeńcy, w tym także politycy, powinni szerzej stosować zasady bezpiecznego obchodzenia się z komputerami. Oto poradnik, sponsorowany przez stowarzyszenie, które ze zrozumiałych powodów prosiło mnie o nieujawnianie nazwy:

1. Jeśli możesz, nie używaj komputera w ogóle. Świadkowie, szczególnie naoczni, kłamią jak z nut, więc łatwo podważyć ich zeznania. Pamiętaj, że telefon komórkowy to też komputer. Nawet tradycyjny automat telefoniczny łączy się ze światem przez skomputeryzowaną centralę. Naucz się grać w golfa lub umawiaj się na spacery w lesie, jeśli musisz z kimś intymnie porozmawiać albo zakopać ciało.

2. Wiedz, że bez komputera nie da się żyć. Dlatego najlepiej kup używany model z Windows 95. Cokolwiek znajdzie się na dysku, zawsze obarczy poprzedniego właściciela. Zachowaj umowę kupna-sprzedaży. Przypadkiem nie formatuj dysku! Ustaw zegar na czas przed zakupem - przy okazji będzie można pograć w nieaktywne gry oraz używać przeterminowane (czytaj: niezapłacone) oprogramowanie typu shareware.

3. Jeśli musisz kolekcjonować obrazki rozebranych dzieci, to przynajmniej naucz się robić archiwa zabezpieczone na hasło. Eksperci policyjni nie będą w stanie złamać kodu 1024-bitowego w rozsądnym czasie, to jest przed okresem przedawnienia, czyli przez 10 lat. Jeszcze lepiej, jeśli zastosujesz nietypowy format graficzny. Prawdopodobnie na komendzie nikt nie będzie potrafił odczytać go.

4. Jeśli musisz mieć nowoczesny komputer, który pozwala oglądać żywe obrazki z przedszkola, używaj niepopularnego systemu operacyjnego. Jakoś nie słyszy się, aby posiadacza Macintosha aresztowano z podejrzeniem o pedofilię. Każdy policjant zgłupieje, gdy zobaczy mysz z jednym przyciskiem - nie będzie wiedział, jak sprawdzić datę kreacji plików.

5. Naucz się korzystać z technologii, szczególnie tych dostępnych za darmo. Kodowanie za pomocą PGP (Pretty Good Privacy,http://www.pgpi.org ) wszystkich e-maili oraz ważnych dokumentów utrudni pracę prokuraturze. Ostatecznie każdy ma swoje ulubione gazety "lub czasopisma", ale to nie powód, aby się z nimi publicznie obnosić.

6. Najlepiej posiadać laptopa z wyjmowanym dyskiem. Niech sobie policjanci zabezpieczą komputer, dysku nigdy nie znajdą. Pamiętaj, że najlepszy świadek to martwy świadek. Nie wymazuj dysku, szkoda na to czasu, lepiej zrobić w nim dziurki albo wrzucić pod walec drogowy. Żywiołowy rozwój budownictwa pozwala łatwo zamurować dane w fundamentach. Niektórych ofiar niejakiego Al Capone do dziś nie odnaleziono.

Jeśli przyjdą przeszukać dom Twój, nie panikuj. Istnieje spora szansa, że sędzina nigdy w życiu nie widziała komputera. Dobry adwokat przekona ją, że nie ma żadnych bitów, a środowisko i tak weźmie Cię w obronę. Wiadomo, że komputerów nie wymyślili Polacy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200