Podsłuchane

Kto wiedzie prym w dyskusji o informatyce? Wiadomo, użytkownicy. Ten, który zna więcej pojęć, gremialnie o tym obwieszczając wszem i wobec, staje się "oczkiem uwagi" pośród towarzystwa. A lubią czasami rozprawiać na te tematy, które modnymi w ostatnich latach się stały i moda ta potęguje się z roku na rok coraz bardziej.

Kto wiedzie prym w dyskusji o informatyce? Wiadomo, użytkownicy. Ten, który zna więcej pojęć, gremialnie o tym obwieszczając wszem i wobec, staje się "oczkiem uwagi" pośród towarzystwa. A lubią czasami rozprawiać na te tematy, które modnymi w ostatnich latach się stały i moda ta potęguje się z roku na rok coraz bardziej.

Nieobce są społeczeństwu pojęcia, przyprawiające o palpitacje starsze pokolenia. Bo teraz każdy jest znawcą informatyki i już. Podsłuchałem kiedyś fragment dysputy na tematy komputerowe, co niemało zdrowia mnie kosztowało, ale i śmiechu także z tego miałem nie lada, uważam więc, że warto było uszy swe nadstawiać. A zaczęło się wszystko niby niewinnie, od najpopularniejszego ze zjawisk w naszej galaktyce, czyli Internetu. "Bo wiecie, ja mam w domu przeglądarkę internetową Buena Vista i czego bym nie szukał, zawsze w niej znajdę" - przechwalał się Miecio. "E tam, ja mam w pracy Novell Lantastic i to dopiero jest klasa, a jaka szybkość" - zawtórowała Marylka. "Używajcie czego chcecie, ale ja pozostaję wierny mojemu Internet Compuserve, czasami tylko sięgam do Nawigatora, co zależy od tego, na którym komputerze pracuję" - przedstawił swe zdanie Olek. "Ale mówię wam ten Oracel, to dopiero ma możliwości" - Marylka spróbowała łagodnie zmienić temat. - "W pracy mamy system zrobiony na Oracelu i chodzi jak burza. Gdy tak sobie fakturujemy i fakturujemy, to ledwo nadążyć możemy za programem, który nas wręcz pogania do roboty". "Rzeczywiście" - Miecio podchwycił nutę bazodanową - "słyszałem o Oracelu dużo dobrego, ale nie miałem okazji na nim pracować, bo nasze programy księgujące działają na Cliparcie. Ale też nie narzekam. Programy w Oracelu są tak szybkie, bo podobno kompinacja przebiega dużo szybciej niż w Cliparcie". "Jaka znowu kompinacja!" - włączył się w tok dyskusji oburzony Olek. - "Komplikacja, a nie kompi-nacja". "Ty zawsze chcesz być mądrzejszy od innych" - obruszyła się Marylka - "a ja słyszałam, że to nazywa się kompilacja". "Kompilacja to jest praca naukowa, polegająca na przepisaniu tekstów z wielu źródeł, w odróżnieniu od plagiatu, bazującego na jednym opracowaniu wzorcowym" - Olek nie pozostawał dłużny Marylce. "My tu gadu, gadu, a zebraliśmy się w celu ustalenia strategii internetowej naszej nowej wspólnej firmy" - zreflektował się Miecio.

Dalej już nie słuchałem, bo co mnie obchodzi strategia internetowa jakiejś tam firmy. To wcale nie jest ciekawe i nie ma walorów poznawczych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200