Otwieramy nasz teatrzyk

Tym razem prezentację wewnętrzną dla pracowników firmy miał przeprowadzić sam Lokalny Informatyk, gdyż dotyczyła ona najważniejszego systemu w całej organizacji.

Tym razem prezentację wewnętrzną dla pracowników firmy miał przeprowadzić sam Lokalny Informatyk, gdyż dotyczyła ona najważniejszego systemu w całej organizacji.

Nowe wdrożenie miało zdziałać cuda wręcz, bo interfejs zrobiono piękny, chociaż tak naprawdę to całe wnętrze systemu pozostało nienaruszone. W końcu po co tyle się trudzić. Użytkownicy i tak dostrzegają głównie estetykę zewnętrzną. "Bo z duszą programu jest jak z duszą kobiety - wszyscy podkreślają jej istotne znaczenie, a i tak większość działań i wrażeń skupia się na ciele" - myślał sobie czasami Lokalny.

Na potrzeby prezentacji wystarczyło odpalić na laptopie nowy program kliencki, a całe serce systemu miało bić w ukrytym gdzieś w katakumbach serwerowni serwerze testowym. "Chłopcy" - rzekł Lokalny do Admina i Serwisowego - "gdy dam wam znać, podepniecie mnie do serwera testowego, który musicie przygotować na prezentację. Bazę danych wypełnijcie jakimiś fikcyjnymi danymi". Pokaz zgodnie z oczekiwaniami był ciekawy i nie wpłynęły na niego negatywnie takie incydenty, jak rwąca się łączność z serwerem znajdującym się ledwie piętro wyżej, przepalona żarówka w projektorze, czy wreszcie wyładowana bateria w mikrofonie. O zawieszaniu się laptopa nawet nie warto wspominać.

Lokalny pokazał słuchaczom, jak wykonywać zmiany globalne w danych, jak grupowo usuwać całe kolekcje informacji, czego też do tej pory nie można było robić. Przeprowadził także wiele ciekawych symulacji transakcyjnych. Wykonując te czynności coraz cieplej myślał o Serwisowym i Adminie - "a jednak chłopcy nie są tacy jałowi, jak myślałem. Dane w bazie palce lizać, zupełnie tak dobrze zestawione jak na serwerze produkcyjnym. Żadnej fikcji. Słuchacze muszą to docenić, bo oni aż kochają dosłowność danych".

Aby nie pozostawiać Lokalnego w zbyt dobrym humorze, wspomnę jedynie, że gdy prezentacja miała się ku końcowi, na salę zajrzeli rozpromienieni Admin z Serwisowym. Teatralnym szeptem zagadnęli do Lokalnego: "szkoda, że nie mogłeś przyjść, bo pani Ania częstowała kawą i ciastkami. To kiedy mamy cię przełączyć na ten serwer testowy, bo jeszcze nie dałeś nam znać?".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200