Odpowiedzialność

Natykam się coraz częściej na hasło zamknięte w słowie 'odpowiedzialność', a ściślej na ideę odpowiedzialności wszelkiej maści - indywidualnej, zbiorowej, branżowej. Nacisk na odpowiedzialność jest w ostatnich czasach tak duży, że jej propagatorzy pozwolili sobie na zmianę znanej filozoficznej tezy: 'Nie ma odpowiedzialności bez wolności' na: 'Nie ma wolności bez odpowiedzialności'.

Natykam się coraz częściej na hasło zamknięte w słowie 'odpowiedzialność', a ściślej na ideę odpowiedzialności wszelkiej maści - indywidualnej, zbiorowej, branżowej. Nacisk na odpowiedzialność jest w ostatnich czasach tak duży, że jej propagatorzy pozwolili sobie na zmianę znanej filozoficznej tezy: 'Nie ma odpowiedzialności bez wolności' na: 'Nie ma wolności bez odpowiedzialności'.

W zamyśle pomysłodawców zamiana ta ma wskazać na dopełnienie wolności odpowiedzialnością, aby ta nie przeradzała się w samowolę. Ale nie kwestie filozoficzne, a praktyczne chciałbym poruszyć.

Nie ulega wątpliwości, że każdy z nas przynajmniej intuicyjnie wyczuwa, na czym polega odpowiedzialność. Jednak często z trudem przychodzi nam ustalenie jej zakresu. W takich sytuacjach najczęstszą reakcją na taki problem staje się jego porzucenie. Spektakularnych przykładów dostarcza tu najczęściej świat polityki i gospodarki. W przypadku biznesu najpopularniejszą argumentacją za odrzuceniem odpowiedzialności jest uznanie, że świat ten stanowi jedno wielkie pole walki, na którym wszyscy walczą przeciw wszystkim, co dopuszcza wszelkie metody walki (jeśli ja ich nie zniszczę, to oni zniszczą mnie). Inny argument głosi, że ogólnie przyjęte zasady odpowiedzialności nie obowiązują świata biznesu, stanowi on bowiem szczególną dziedzinę, rozumianą jako pewna odmiana gry. Reguły obowiązujące na jej obszarze to reguły wyłącznie ekonomiczne. Dalej ciągnąc tę wyliczankę argumentów przeciw odpowiedzialności, można wskazać na częste podejmowanie decyzji gospodarczych na zasadzie wyboru mniejszego zła (ma ono zapewnić etykę postępowania).

Ktoś zadać mógłby pytanie, dlaczego akurat piszę o odpowiedzialności środowisk biznesowych i to nie tylko odpowiedzialności restrykcyjnej (wynikającej np. z popełnionej winy), lecz także odpowiedzialności społecznej. Odpowiedź na tak zadane pytanie jest, myślę, prosta. Świat biznesu posiada duży - na dodatek rosnący - wpływ na nasze życie, żeby nie powiedzieć na kierunek rozwoju cywilizacji. Skoro więc wpływ ten jest tak widoczny i znaczny, proporcjonalny doń musi być zakres odpowiedzialności. Gospodarka, czy tego chcemy, czy nie, poprzez działające w jej obrębie osoby pełni rolę kulturotwórczą. Wszystkie słabości tego środowiska, patologie powstające w jego obszarze stają się patologiami i słabościami współczesnego człowieka.

I choć na co dzień myślenie o odpowiedzialności umyka w ferworze biznesowych działań i pisanie o tym wydać się może strasznie poważne, to na koniec warto zadać pytanie, na jakim poziomie odpowiedzialności znajduje się firma: odpowiedzialności - nazwijmy ją - narzuconej (zobowiązuje do niej prawo), odpowiedzialności wymuszonej (nacisk rynku, konsumentów) czy odpowiedzialności świadomej, w tej klasyfikacji najwyżej posadowionej. Polega ona na przyjęciu odpowiedzialności za podejmowane przez firmę działania w najszerszym kontekście społecznym. Dziś wiadomo, że gospodarczy wyścig każe przymykać oko na tę właśnie ostatnią odpowiedzialność.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200