Myj się, a będziesz bogaty

Odwieczny jest problem zachowania się człowieka wobec drugiego człowieka. W zasadzie problem ten jest tak stary, jak stary jest człowiek. Co więcej, problem ten jest wieczny. Jednak nigdy jeszcze człowiek nie zarabiał tyle pieniędzy, zajmując się tym problemem, co dzisiaj. Okazuje się, że wiedząc to, co wiedzieć powinni nastolatkowie (i wiedzą), uzbierać można spore sumy (wydając książki).

Odwieczny jest problem zachowania się człowieka wobec drugiego człowieka. W zasadzie problem ten jest tak stary, jak stary jest człowiek. Co więcej, problem ten jest wieczny. Jednak nigdy jeszcze człowiek nie zarabiał tyle pieniędzy, zajmując się tym problemem, co dzisiaj. Okazuje się, że wiedząc to, co wiedzieć powinni nastolatkowie (i wiedzą), uzbierać można spore sumy (wydając książki).

A okazuje się, że dzisiaj nie wiemy nic. Wystarczy wejść do księgarni i popatrzeć, jakie książki ludzie przeglądają i kupują, a do takiego właśnie wniosku dojdziemy. "Jak upiększyć swój ogródek", "Jak poradzić sobie z samym sobą", "Jak zdobyć przyjaciół", "Jak zrobić z męża mężczyznę"... Każdy biznes ma jednak granice przyzwoitości. Z partnera nie można bowiem robić idioty (partnerem tym jest w tym wypadku czytelnik). A tak się właśnie stało w przypadku książki "Etykieta w biznesie" (Wydawnictwo M&A Communications Polska Sp. z o.o., Lublin, 1996) wydanej w "Serii: Biznes", która, najoględniej mówiąc, traktuje o zachowaniu się biznesmena w przeróżnych sytuacjach.

Weźmy dla przykładu sytuację, w której biznesmen idzie ulicą. Zauważmy, czego biznesmen ów robić nie powinien. Nie powinien mianowicie: pluć, kopać puszek po piwie, rzucać papierków po cukierkach, podszczypywać przechodzące niewiasty, podstawiać nóg przechodniom. Nie powinien biznesmen robić jeszcze wielu niemiłych dla mijających go osób rzeczy. Biznesmen - zauważmy - nie robi ich. Biznesmen nauczył się tego w przedszkolu i szkole podstawowej, w najgorszym wypadku w gimnazjum, gdy na jego niestosowne zachowanie zwróciła uwagę dziewczyna przyszłego biznesmena.

Tymczasem wydawcy "Etykiety w biznesie" - której pochlebną (!) recenzję przeczytałem ostatnio w jednym z tygodników dla biznesmenów - zdają się zakładać, że biznesmen nie chodził do przedszkola, szkoły podstawowej, nie chadzał z dziewczyną po parku. Wydawcy traktują biznesmena jak idiotę. Przedstawiając swą książkę jako "Kompletny poradnik, który dostarcza szybkiego, łatwego dostępu do podstawowych informacji o etykiecie w biznesie", takich oto udzielają biznesmenowi rad.

Przy stole: "Nie żuj z otwartymi ustami. Pożuj starannie i połknij całe jedzenie, zanim weźmiesz kolejny kęs albo czegoś się napijesz. Nie siorbaj z łyżeczki do kawy lub herbaty. Nigdy nie używaj serwetki jako chustki do nosa. Nie popychaj palcami jedzenia na łyżkę czy widelec. Nie czkaj! Zakryj usta serwetką".

Podczas rozmowy telefonicznej: "Siedź prosto. Mów bezpośrednio do słuchawki. Jeśli nie zastałeś kogoś, spytaj, kiedy możesz go zastać. Jeśli wykręcisz niewłaściwy numer, przeproś i odwieś słuchawkę. Zachowuj się w sposób profesjonalny. Na kochanie i kotku w biznesie nie ma miejsca".

Na temat stroju: "Nie idź niewolniczo za najnowszymi prądami mody. Kupowanie ubrania uważaj za inwestycję, bo tym jest ubranie".

Wygląd: "Myj zęby po jedzeniu. Kąp się albo bierz prysznic codziennie. Używaj dezodorantu, płynu do ust i dezodorantu do stóp. Staraj się utrzymać paznokcie zadbane i czyste. Przyszyj urwane guziki" - itd., na prawie dwustu stronach.

Wydawcy zapomnieli dodać, że konto bankowe biznesmena, stosujacego się do zamieszczonych w ksiażce wskazówek, będzie rosło znacznie szybciej niż jego kolegi, który nie myje nóg, ma brudne paznokcie, siorba z łyżeczki i popycha jedzenie palcami...

Sądzę, że nadszedł już czas, aby biznesmeni wykąpali się, umyli zęby, wypachnili, poprzyszywali guziki i przeszli ulicami Warszawy, protestując przeciwko wydawaniu tak głupich książek.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200