Monopol niszczy się sam

Zupełnie niedawno (Sensacja, Computerworld, nr 28) pisałem o telefonii i infrastrukturze informacyjnej naszego kraju. Cytowane dane i opinie brzmiały beznadziejnie, potwierdzając nasze obserwacje i plotki. U progu wieku informacji okazuje się, że zupełnie nie jesteśmy do niego przygotowani. Nasza telefonia pozostaje archaiczna, mimo wielkich nakładów w ostatnich latach. Mimo zakupienia nowych technologii, jakość usług pozostaje dalece niewystarczająca. Traktowanie klienta jako jedynie mało rozgarniętego dostarczyciela środków już nawet nie budzi emocji. Coraz więcej użytkowników zdaje sobie sprawę z tego, że nasza socjalistyczna telekomunikacja kończy się i niebawem przyjdzie jej kres.

Zupełnie niedawno (Sensacja, Computerworld, nr 28) pisałem o telefonii i infrastrukturze informacyjnej naszego kraju. Cytowane dane i opinie brzmiały beznadziejnie, potwierdzając nasze obserwacje i plotki. U progu wieku informacji okazuje się, że zupełnie nie jesteśmy do niego przygotowani. Nasza telefonia pozostaje archaiczna, mimo wielkich nakładów w ostatnich latach. Mimo zakupienia nowych technologii, jakość usług pozostaje dalece niewystarczająca.

Traktowanie klienta jako jedynie mało rozgarniętego dostarczyciela środków już nawet nie budzi emocji. Coraz więcej użytkowników zdaje sobie sprawę z tego, że nasza socjalistyczna telekomunikacja kończy się i niebawem przyjdzie jej kres.

Ten kres telekomunikacji może być już bliski w związku z ofertą telefonii internetowej. Pierwszy polski operator Internetu rozpoczął pilotażowe łączenie rozmów przez sieć. Oznacza to, że niebawem wystarczy standardowo wyposażony komputer z kartą dźwiękową, mikrofonem i głośnikiem, by połączyć się z dowolnym numerem. Dzięki telefonii internetowej będzie można łączyć się z całym światem, oszczędzając na różnych połączeniach 20-60%. Kto z użytkowników komputerów nie skorzysta z takiej możliwości? Kto mając możliwość wyposażenia się w sprzęt i odpowiednie oprogramowanie, zlekceważy szansę poprawienia zdolności komunikowania się i obniżenia kosztów? Można oczekiwać, że telefonia internetowa zaoferuje kompleksowe usługi, a przede wszystkim zapewni swoim klientom świetny serwis.

A może TP SA zrobi to samo po prywatyzacji? Chyba nie zdąży przy swej nieruchliwości. To nie jest firma chcąca i umiejąca zarabiać pieniądze na rynku. Zbyt długo była od rynku szczelnie odizolowana i miała wszelkie możliwości zdzierania pieniędzy od klientów. Osiągając gigantyczne zyski wcale nie musiała się wysilać, gdyż była pod parasolem państwa. Ten parasol dawał uprzywilejowaną pozycję i wynikające z niej profity osiągane bez wysiłku. Czy teraz taka instytucja potrafi rozwinąć niezbędne umiejętności, traktować odpowiednio klientów, zapewnić jakość usług i serwisu, konkurować cenowo? Nie ma mowy. Jak wiadomo, firma to przede wszystkim ludzie, którzy przez lata traktowali firmę jedynie jako dojną krowę, a klientów mieli zawsze za nic. Przez ostatnie lata wprawdzie nieco zaczęło się zmieniać w praktykach telekomunikacji, jednak to zdecydowanie za mało. Nie ma się co dziwić, skoro telekomunikacja wciąż ma monopol i to na kilka lat. To z pewnością nie zachęca do zmian. Jeśli jest jeszcze perspektywa kilku lat dyktowania warunków, można poczekać. Tymczasem konkurenci uczą się i przygotowują do wykorzystania swych umiejętności, gdy szanse wyrównają się.

Niechęć i obawa przed prywatyzacją kazała wielu przedsiębiorstwom odwlekać ją i odkładać przygotowanie się do niezbędnych zmian. W efekcie tych przygotowań w większości przypadków zmian nie podjęto, zmniejszając szanse powodzenia wielkiej zmiany. Wielokrotnie pisałem o bankach. Niedawno mogliśmy dowiedzieć się jak Unia Europejska ocenia przygotowanie naszych banków. W opinii ekspertów, banki są obok rolnictwa dziedziną wymagającą radykalnych zmian. A tyle można słyszeć chełpliwych wypowiedzi przedstawicieli o naszym świetnym przygotowaniu do wejścia do Europy.

Jeszcze bardziej denerwują podobne deklaracje w sprawie wirusa 2000. To jest doskonały przykład naszego braku umiejętności przewidywania i podejmowania wielkich zamierzeń, które muszą nastąpić i trzeba się do nich przygotować.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200