Kraj Rad

W kraju na zachód od Bugu powstała kolejna po niezliczonych Prezydenckich, Prymasowskiej, Radia i TV, Kobiet, Rada ds. Informatyki i Teleinformatyki (skrót: teleinformatyki nie przyjął się w Polsce i kojarzy mi się z nauką matematyki przy włączonym telewizorze).

W kraju na zachód od Bugu powstała kolejna po niezliczonych Prezydenckich, Prymasowskiej, Radia i TV, Kobiet, Rada ds. Informatyki i Teleinformatyki (skrót: teleinformatyki nie przyjął się w Polsce i kojarzy mi się z nauką matematyki przy włączonym telewizorze). Po co cała ta Rada i czy przyniesie to jakieś korzyści? Wydaje mi się, że tak.

Korzyści mogą być dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, co jest powszechnie uzmysławiane, co nie znaczy że rozumiane przez urzędników państwowych, potrzebne jest ciało standaryzujące (narzucające) pewne rozwiązanie systemowe dla samej administracji. Natomiast dla branży potrzebne jest coś w rodzaju ministerstwa informatyki - bo przecież mają swój resort rolnicy, handlowcy zagraniczni i telekomunikanci - dlaczego więc nie teleinformatycy? Ponieważ w naszym kraju wszystko kojarzy się z... polityką, problem, jak sprawować urząd politycznie i nie wchodzić w politykę, pozostaje nieustajacym dylematem szefa rady Janusza Maszkiewicza. Funkcja reprezentowania branzy, czy raczej jej interesów, wydaje się być w tej chwili najważniejsza, zwłaszcza na tle całkowitego uwiądu realnej działalności stowarzyszeń i izb. Ogromna konkurencja na rynku sprawiła, że firmy komputerowe nie są w stanie powołać jednoczącej i reprezentującej je organizacji. A przecież ktoś musi walczyć (lobbować) w sprawie zmian w ustawie o zamówieniach publicznych, zwłaszcza przeciw zwyczajowi wymagania wieloletnich depozytów gwarancyjnych; sensu i rozdziału kontyngentów; sensu i interpretacji clenia oprogramowania, ochrony praw autorskich twórców (nie wykonawców!) oprogramowania.

Trudno również nie wspomnieć w znakach bezpieczeństwa, szyciu przetargów czy wątpliwościach związanych z zasadami przetargów na kontrakty finansowane przez Bank Światowy i inne organizacje międzynarodowe. A propos przetargów: słyszałem, że Urząd Zamówień Publicznych ma zamiar udostępnić biuletyn w formie elektronicznej. Niestety, nigdzie nie zauważyłem przetargu na skomputeryzowanie urzędu ani biuletynu. Życzę nowej Radzie sukcesów i kompatybilności (zgodności) działania, nie mogą sobie odmówić chęci udzielenia Radzie rady: pamiętajcie o czwartej władzy, zwłaszcza ze obecny Premier nie zna się na teleinformatyce.

P.S. Kronikarsko teleinformuję, że w Polanicy w czasie mitingu ComputerLandu, odbyła się premiera nowego komputera IBM EB2 -512 procesorów (technologia massire paralell processing). Technologicznym hitem jest fakt, że system ten nie tyle przetwarza dane, co sam ulega przetworzeniu. Inżynierowie ComputerLandu (przy czynnym udziale swoich kolegów i koleżanek) przetworzyli w szybkim tempie 512 procesorów EB pozostawiając tylko obudowy w przyjaznym i ergonomicznym kształcie. Na tymże samym spotkaniu Waldek Sielski zaprezentował wieczorny dziennik TV. Mogę pogratulować dobrej dykcji i pomysłu, a przede wszystkim odejścia od sztampy innych prelekcji prezentowania nieustająco rosnących krzywych. Również kronikarsko uzupełnię, że mimo awantury na bramce udało mi się wejść do Groond Zero na uroczystość rocznicową Microsoftu, na którą dostałem, jak mi się wydawało, legalne choć kwestionowane przez bramkarza zaproszenie. Mam nadzieje, że 25 października bedą inni na bramce.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200