Korzenie zła
- Kuba Tatarkiewicz,
- 02.01.2001
Boże Narodzenie i bliski koniec roku to czas radości, podsumowań i wybaczania. Tym bardziej w tym roku, gdy wchodzimy w nowe tysiąclecie.
Boże Narodzenie i bliski koniec roku to czas radości, podsumowań i wybaczania. Tym bardziej w tym roku, gdy wchodzimy w nowe tysiąclecie.
Postanowiłem i ja cieszyć się, zrobić rachunek sumienia i przebaczyć. Tak naprawdę to tylko wybaczanie jest zadaniem pracochłonnym - trzeba bowiem znaleźć obiekty, którym się wybaczy. Dobrze, jeśli można to zrobić większej liczbie osób, bo wtedy zadowolenie z wykonanej pracy jakby większe.
W tej konkurencji rodzina i znajomi przegrywają zdecydowanie z użytkownikami komputerów obsługiwanych przeze mnie oraz przez moich współpracowników. A więc postanowiłem przebaczyć wszystkim, którzy w mijającym roku mieli okazję narazić mi się nie przemyślanymi działaniami i czasami zwyczajną głupotą. W trakcie robienia rachunku sumienia zdałem sobie sprawę z faktu istnienia różnych typów i typków. Oto moja pobieżna klasyfikacja:
a. Dłubek - będzie tak długo grzebał w preferencjach i ustawach systemu operacyjnego, aż spowoduje jego zawieszenie i konieczność przeinstalowania. Wydaje mu się, że zawsze w komputerze można coś usprawnić, na ogół jednak nie osiąga żadnych wymiernych rezultatów. Odmiana łagodna zmienia z uporem maniaka zdjęcia na biurku i obrazki w ściemniaczu.
b. Perfekcjonista - nigdy nie jest zadowolony z używanego komputera. Chciałby mieć szybszy, pojemniejszy, z fontanną i katarynką. W tym celu skupuje wszelkie możliwe dodatki, instaluje i tym samym powoduje kompletną bezużyteczność tak udoskonalonej maszyny. Nabywa więc następną, z którą oczywiście postępuje w podobny sposób. Na szczęście nie jest bardzo dokuczliwy, bo nie ma czasu na normalne użytkowanie, wymaga tylko uczestniczenia w długich dyskusjach za i przeciw, w których na ogół sam dyskutuje ze sobą.
c. Mrówka - jest tak pracowita, że nie może znieść myśli o jakiejkolwiek przerwie w pracy, szczególnie spowodowanej obsługą komputera. W związku z tym nie pozwala zainstalować żadnych nowych definicji wirusów ani zabezpieczyć dziurawego systemu operacyjnego. Ba, w ogóle czasami nie pozwala dotknąć swego stanowiska pracy, bo jest ono zawsze zajęte. Klientka idealna - nigdy nie ma żadnych problemów.
d. Kolekcjoner - jego jedyną radością jest posiadanie najnowszych wersji wszystkich programów. Święcie wierzy, że ostatnia cyfra w numerze naprawdę ma znaczenie dla ogólnego poziomu szczęścia. W związku z tym większość czasu spędza na przeszukiwaniu Internetu. Znakomity archiwista, ma wszystkie łaty do wszystkich programów, pamięta kto, kiedy i dlaczego je zastosował. Idealny pracownik, jako użytkownik potrafi zatruć życie pomocy technicznej.
e. Brudas - jego komputera nie można dotknąć, bo jest usmarowany serkiem ze śniadania, oblany kawą i posypany łupieżem. W klawiaturze kolekcjonuje spinacze. W myszy ma kołtun włosów, którego nie da się usunąć. Cecha charakterystyczna: sam ubiera się elegancko. Na zwróconą uwagę obraża się i jeszcze bardziej zapuszcza stanowisko pracy. Potrafi z nowego komputera w dwa tygodnie zrobić wrak.
Kiedy tak sobie klasyfikowałem i rozgrzeszałem, zauważyłem, że po części wszystkie powyższe charakterki mogę odnaleźć i w sobie. Czyżbym to ja był korzeniem zła? W duchu wzajemnego przebaczania mam nadzieję, że doczekam się zrozumienia. Także od Czytelników.