Gdzieś w pobliżu alej...

Chłodny i pochmurny wrześniowy ranek. Warszawa 2003. Świętokrzyska, przejście dla pieszych. Czerwone światło. Do stojącego o dwa kroki i jak ja czekającego na zielone, ktoś podchodzi, coś mówi. Ten pierwszy najpierw słucha, potem, wskazując szerokim gestem w kierunku i wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia, nienaturalnie głośno mówi: To będzie gdzieś tam, w pobliżu alej.

Chłodny i pochmurny wrześniowy ranek. Warszawa 2003. Świętokrzyska, przejście dla pieszych. Czerwone światło. Do stojącego o dwa kroki i jak ja czekającego na zielone, ktoś podchodzi, coś mówi. Ten pierwszy najpierw słucha, potem, wskazując szerokim gestem w kierunku i wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia, nienaturalnie głośno mówi: "To będzie gdzieś tam, w pobliżu alej".

Nie twierdzę, że dobrze znam stolicę, ale przez te wszystkie lata tu i tam byłem i jakoś nie pamiętam, aby we wskazanym kierunku były jakieś aleje. A trzeba jeszcze uwzględnić, że skrótowe "Aleje" kojarzą się tam zupełnie jednoznacznie. W zdarzeniu tym jest jednak jakaś prawidłowość.

Polega ona na tym, że znajdując się w nieznanym albo mało znanym miejscu niechętnie, niemal w ostateczności, pytamy o drogę. To nic, że w wyniku albo nakładamy drogi, albo ją w ogóle mylimy - przy następnej okazji, w innym miejscu będzie tak samo. Z kolei sami zapytani o drogę, nawet gdy nie jesteśmy u siebie, udajemy, jak tylko można, tubylca z dziada pradziada i wskazujemy drogę podobnie jak człowiek z naszego przykładu - ogólnikowo, gdzieś tam, niech pani/pan zapyta ponownie na następnym skrzyżowaniu, to musi być gdzieś tam...

Nie wypada nie wiedzieć i nie można powiedzieć po prostu "przykro mi, ale nie wiem". A przecież nawet u siebie nie sposób znać wszystkie uliczki, zaułki i placyki, nie wspominając o nazwach niedawno wprowadzonych czy znienacka zmienionych.

Z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia i w naszej dziedzinie. Oczywista już dla fachowców wielodziedzinowa informatyka, przez ludzi spoza branży jest postrzegana na ogół jako jedna całość, w skład której wchodzi wszelka tajemna wiedza na temat komputerów.

Podobnie jak w topografii miast i tu nie sposób znać się na wszystkim i równie biegle poruszać w zakresie protokołów telekomunikacyjnych czy programowania w języku x czy y. Ale - jak ten przybysz pytany o drogę w mało sobie znanym mieście - staramy się robić dobre wrażenie i mądrze odpowiadać na pytania, bo tego oczekuje publiczność. Odpowiedź: "Nie mam pojęcia" skutkuje wymianą porozumiewawczych spojrzeń, dających wszystkim sygnał: "No i co z niego za informatyk?"

Wyobrażam sobie, jak nisko oceniają mnie różni mniej lub bardziej znajomi, skoro nie potrafię odpowiadać na pytania w rodzaju: jak ustawić zworki w płycie głównej XYZ123, aby komputer widział (albo nie widział) takie czy inne urządzenie, jak w systemie operacyjnym skonfigurować to czy tamto i dlaczego akurat nie działa modem? Albo - jak pozbyć się takiego czy innego wirusa i czy możliwa jest symbioza z takim pasożytem na pokładzie?

Same pytania zresztą dowodzą w jakiś sposób zainteresowania sprawą, co skądinąd można uznać za pozytyw. Gorzej, że oczekiwana odpowiedź ma być zwięzła, prosta i celna, nawet jeżeli dotyczy sprawy złożonej, a działanie, które trzeba wykonać w celu rozwiązania problemu, najlepiej by sprowadzało się do kilku kliknięć przyciskiem myszy.

Pół biedy zresztą, gdy pytania takie padają w rozmowie w cztery oczy. Jeżeli jednak, a zdarza się tak najczęściej, kwestia podnoszona jest publicznie, przy okazji np. zgromadzenia towarzyskiego odbywanego z takiej czy innej okazji, należy odpowiedzieć cokolwiek, ale odpowiedzieć. Możliwie mało konkretnie, ale za to długo i zawile.

W przeciwnym razie niemal pewne jest, że na nasze "nie wiem" odezwie się ktoś z obecnych i jednoznacznie oraz bez wątpliwości, a za to dotkliwie obnażając całe ubóstwo naszej wiedzy, powie do pytającego: "Wiesz, najlepiej będzie, jak zadzwonisz jutro do mojego syna. Ma dopiero 12 lat, ale z pewnością będzie wiedział i powie ci, co masz zrobić".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200