Do czego ta maszyna?

Specjaliści twierdzą, że najwyżej 10 procent kadry kierowniczej w Polsce ma poważniejsze wyobrażenie o tym, do czego może służyć komputer poza pisaniem, liczeniem oraz przesyłaniem wiadomości i dokumentów. Informatycy zżymają się na polskich menedżerów za ich nieuctwo, dyletantyzm i beztroskę. No bo jak inaczej nazwać postawę gospodarczej elity kraju, dla której rewolucyjność wynalazku mikroprocesora polega na usprawnieniu maszyny do pisania oraz oszczędnościach na papierze i znaczkach pocztowych.

Specjaliści twierdzą, że najwyżej 10 procent kadry kierowniczej w Polsce ma poważniejsze wyobrażenie o tym, do czego może służyć komputer poza pisaniem, liczeniem oraz przesyłaniem wiadomości i dokumentów. Informatycy zżymają się na polskich menedżerów za ich nieuctwo, dyletantyzm i beztroskę. No bo jak inaczej nazwać postawę gospodarczej elity kraju, dla której rewolucyjność wynalazku mikroprocesora polega na usprawnieniu maszyny do pisania oraz oszczędnościach na papierze i znaczkach pocztowych.

Zastanawiam się skąd wzięła się ta postawa. Czy z braku w wykształceniu kadry menedżerskiej? Czy może z takiego zacofania krajowych przedsiębiorstw, że nie są one w stanie absorbować zyt nowoczesnej technologii, więc ich zarządy nie podejmują wysiłku wdrażania czegoś bardziej skomplikowanego? A może oferta firm komputerowych jest tak uboga, a ich usługi tak mało profesjonalne, że nie ma w czym wybierać, nie ma niczego stosownego.

Jeśli nawet jest cząstka prawdy w powyższych przypuszczeniach, to sedno problemu - wydaje mi się - tkwi w czymś innym. Czytam stale tygodniki i miesięczniki, teoretycznie przeznaczone dla klasy średniej i wielkiego biznesu, a także środowisk zbliżonych do świata interesów.

Wizerunek przedsiębiorcy, menedżera kreowany przez nie uwzględnia wiele elementów od najprostszych począwszy, np. obowiązującego koloru skarpetek, poprzez bardziej skomplikowane, np. umiejętności korzystania z usług doradców, aż do nader wyrafinowanych, np. uczestniczenia w grze giełdowej. Brakuje tam jednak zupełnie elementów wywodzących się z wiedzy i kultury technicznej.

Zastosowania komputerów są opisywane w uproszczony, schematyczny i bezrefleksyjny sposób. Ot, egzotyczny, modny dodatek do istotnych spraw prywatyzacji, negocjacji płacowych i wchodzenia obcego kapitału. Jeśli założyć, że gazety i czasopisma odwzorowują kulturę społeczeństwa, to trzeba stwierdzić, że to właśnie ta kultura - a nie stan przedsiębiorstw czy poziom wykształcenia - jest tym, co najbardziej utrudnia Polakom odkrycie prawdziwej ważności - zastosowań - technologii informatycznej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200