Da capo, czyli od początku Proletariusze podłączają się

O danych osobowych i ich ochronie pisze się co jakiś czas, a rzadko alarmuje. W maju CW (nr 18) zamieścił trzy teksty poświęcone ochronie danych. Warto do nich zajrzeć po 7 miesiącach i zauważyć, jak niewiele się zmieniło. Uchwalono wprawdzie ustawę o ochronie danych (97/08/29), ale nie działa ona jeszcze, podczas gdy danymi handlują tuzy naszego socjalistycznego rynku.

O danych osobowych i ich ochronie pisze się co jakiś czas, a rzadko alarmuje. W maju CW (nr 18) zamieścił trzy teksty poświęcone ochronie danych. Warto do nich zajrzeć po 7 miesiącach i zauważyć, jak niewiele się zmieniło. Uchwalono wprawdzie ustawę o ochronie danych (97/08/29), ale nie działa ona jeszcze, podczas gdy danymi handlują tuzy naszego socjalistycznego rynku.

PZU oddaje dane osobowe spółce CERPO, którą tworzą PZU, POLISA, WPW i fundacja byłego premiera , czyli dwie instytucje państwowe i dwie prywatne. Te dwie ostatnie założyli ludzie z byłej koalicji. Kto pamięta dyskusje o prywatyzacji PZU, wie czym ona pachnie i jakie grożą nam skutki. Kto jest klientem, ten niczemu nie będzie się dziwił.

Na naszych oczach powstaje firma, która przejmie kontrolę nad zasobami informacyjnymi dwóch ubezpieczycieli (w tym giganta PZU). Beneficjantami zamierzenia będą dwie inne instytucje: WPW zainteresowana ubezpieczeniami jako m.in. producent hologramów i dokumentów oraz „Bezpieczny Dom”. A jaki interes ma fundacja b. premiera? Powstała po to, by wspierać policję, która zawsze interesuje się danymi osobowymi i dlatego m.in. powstała ustawa o ochronie danych osobowych, żeby ograniczać jej zapędy w gromadzeniu i wykorzystywaniu danych o nas.

No właśnie. Mamy ustawę i powinno się ją wykorzystać w obliczu ewidentnego nadużycia, jeśli nie afery. Spokojnie, spokojnie. Ustawodawca wszystko przewidział. Po pierwsze, ustawa obowiązuje po 6 miesiącach od dnia ogłoszenia (art. 62). Po drugie, „administrator danych może powierzyć innemu podmiotowi, w drodze umowy zawartej na piśmie, przetwarzanie danych" (art. 31). Oczywiście, musi w tym celu przekazać dane. Po trzecie, CERPO ma 18 miesięcy na zarejestrowanie swojej bazy danych (art. 61). Klientom PZU polecam lekturę rozdziału 4 ustawy. Być może będą musieli dochodzić swoich praw od Generalnego Inspektora Ochrony Danych, którego już chyba powołano (w 2 miesiące po ogłoszeniu), a który jeszcze nie wypowiedział się na temat transferu danych przez PZU.

Spółka CERPO wchodzi na rynek z kapitałem o nieocenionej wartości. Komu będzie on służył? Czy będzie wykorzystany zgodnie z interesem klientów (ubezpieczonych) i firmy, która udostępniła dane (PZU)? Wątpię, a nawet jestem pewien, że nie. PZU i jego właściciele nie od dziś naciągają swych klientów i źle gospodarują, korzystając ze swej monopolistycznej pozycji. Jeśli ktoś w to wątpi, niech porówna składki ubezpieczeniowe na świecie i u nas. PZU i CERPO raczej użyją swej pozycji do utrącenia raczkującej konkurencji.

CERPO planuje stworzenie systemu zabezpieczeń samochodów i ich dokumentów. Jak pamiętam, wiele osób opowiadało mi niestworzone historie, jakoby mające miejsce wokół przetargu na takie systemy. Odpowiadałem im niezmiennie, żeby nie szukały wszędzie afer, nie czytały niektórych tytułów i wyjechały gdzieś na długi weekend. Dziś wszystkie te osoby najmocniej przepraszam i proszę o wzięcie pod uwagę cechy mego charakteru, jaką jest zaufanie.

Zacznijmy myśleć. Wszelkie dane, a w szczególności dane osobowe, mają wielką wartość i są źródłem władzy. Jeśli ktoś te dane wykorzysta w sposób niezgodny z normami gospodarki rynkowej czy demokracji, poniesiemy niewyobrażalne straty. Czekamy, co nam przyniesie demokracja, komputeryzacja i kapitalizm. Kapitalizm tymczasem, podobnie jak i demokracja, nic nie przynosi ani nie daje jednostkom i społeczeństwom biernym i miernym. Komputeryzacja zaś służy silnym i kompetentnym. A tymczasem rozpoczynamy kolejny eksperyment edukacyjny wydumany przez poprzedni rząd. Jesteśmy jedną z najgorzej wykształconych nacji i wcale nie zamierzamy tego zmieniać. Ci zaś, którzy spodlili edukację, zaczynają zbierać żniwo.

<hr size=1 noshade>Fundację „Bezpieczny Dom” zakładali we wrześniu 1995 r. pp. J. Oleksy, J. Dziewulski, Z. Sobotka, S. Podemski oraz POLISA SA. Pierwsza próba rejestracji była nieudana (szczegóły w „Życiu” 96/02/07).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200