Czekamy na dowody

Piractwo komputerowe jest poważnym problemem. Każdy poważny problem wymaga poważnego potraktowania. Tak też z pewnością starają się podchodzić do prolemu piractwa zainteresowane firmy.

Piractwo komputerowe jest poważnym problemem. Każdy poważny problem wymaga poważnego potraktowania. Tak też z pewnością starają się podchodzić do prolemu piractwa zainteresowane firmy.

Ale...

Powaga piractwa komputerowego najsilniej związana jest z pieniędzmi. Jeśli ktoś korzysta z nielegalnego oprogramowania, coraz częściej nazywany jest złodziejem. Jest to zresztą prawda. Jednak aby nazwać kogoś złodziejem, trzeba mu udowodnić złodziejstwo. Przeglądając prasowe publikacje (ostatnio np. "Prawo i Życie" drukowało obszerną dyskusję na temat piractwa) odnosi się wrażenie, że wszyscy jesteśmy złodziejami. Otóż, jeżeli zainteresowane firmy wskazują na fakt, że zostały okradzione, muszą kradzież takową udowodnić. A nie jest bynajmniej dowodem na to stwierdzenie w rodzaju, że "szacuje się", "ocenia się", "przyjmuje się", iż piractwo w Polsce osiągnęło poziom 94, 80 czy 75%. Jeśli więc poważnie mamy podejść do piractwa, na samym wstępie należałoby w sposób wiarygodny określić jego rozmiary. Twierdzenie, że ma ono określoną wielkość, nie poparte rzetelnymi wynikami badań, jest ni mniej ni więcej obraźliwe. Nie można oskarżyć człowieka o kradzież używając sformułowań w rodzaju "wydaje mi się". Obowiązek udowodnienia takowego czynu - bez względu na użyte środki - leży po stronie okradzionego. Dlatego też do momentu, aż nie pojawią się wiarygodne dane o skali piractwa w Polsce rozmowa o nim jest niepoważna. Niepoważne jest też traktowanie całego problemu.

Jeśli przyjmiemy, że 94% oprogramowania jest w Polsce wykorzystywane nielegalnie, czyli mówiąc wprost zostało ukradzione (co zaczyna mnie już rozśmieszać), to musimy założyć - oczywiście w dużym uproszczeniu - że podobny procent użytkowników komputerów jest w Polsce złodziejami. Jest to zbyt poważne oskarżenie biorąc pod uwagę brak dowodów. Nikt się tym nie przejmuje, ale trzeba to kiedyś jasno powiedzieć. Producenci i importerzy oprogramowania udowodnijcie nam kradzież, a nie zmuszajcie do ponoszenia odpowiedzialności zbiorowej za postępowanie, które wcale nie musi mieć miejsca. Przynajmniej na taką skalę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200