Cyfrowy pomost

Technika komunikacji cyfrowej na usługach życia codziennego oferuje ludziom dosyć dobrze ustabilizowaną platformę, pozwalając na wygodne funkcjonowanie w świecie, w którym ciągle istnieją granice geograficzne, polityczne i kulturowe. Dwadzieścia lat temu nie do pomyślenia było, aby spoza granic własnego kraju sięgać do swego wirtualnego portfela złożonego na koncie w banku. Przeszkody były wówczas nie tylko natury ekonomiczno-politycznej, ale także technicznej.

Technika komunikacji cyfrowej na usługach życia codziennego oferuje ludziom dosyć dobrze ustabilizowaną platformę, pozwalając na wygodne funkcjonowanie w świecie, w którym ciągle istnieją granice geograficzne, polityczne i kulturowe. Dwadzieścia lat temu nie do pomyślenia było, aby spoza granic własnego kraju sięgać do swego wirtualnego portfela złożonego na koncie w banku. Przeszkody były wówczas nie tylko natury ekonomiczno-politycznej, ale także technicznej.

Rodacy udający się za granicę w latach 70. i 80. doskonale pamiętają książeczki walutowe, urzędowo sankcjonujące limit przydzielanych okresowo zagranicznych środków płatniczych. Obecnie wyjeżdżając na urlop, możemy zapomnieć o gotówce, realizując płatności kartami lub posługując się miejscową walutą świeżo "wydobytą" z przygodnego bankomatu. Poważnym plusem globalizacji jest narzucenie pewnych ogólnoświatowych standardów językowych - czy się to komu podoba, czy nie - angielski i niemiecki wiodą prym w internarodowej komunikacji międzyludzkiej, dzięki czemu bankomaty potrafią także "rozmawiać" i w tych językach, pozwalając nie tylko Polakom na pobranie gotówki w bankomatach jakże ciekawej ugrofińskiej strefy językowej.

Jeszcze bodajże siedem lat temu widywałem w naszych nadmorskich kurortach pokaźne kolejki do nielicznych budek telefonicznych. Ba, przecież pamiętamy jak niewiele wcześniej nawet z domowego telefonu przeprowadzenie rozmowy międzymiastowej wiązało się z kilkugodzinnym nieraz oczekiwaniem na połączenie przez telefonistkę, co było raczej związane z klimatem technologicznym naszego kraju, a nie osiągnięciami techniki jako takiej. Niemniej o problemach tych mogliśmy zapomnieć głównie dzięki wprowadzeniu telefonii cyfrowej. Przyjmując więc promienie słoneczne na plaży na Majorce, możemy gawędzić z sąsiadem, którego pieczy na okres wyjazdu pozostawiliśmy nasz dom.

Gdy pod koniec lat 70. jeździło się na urlopy do modnej wówczas Bułgarii, która obecnie znowu wydaje się wracać do łask turystów lubiących nieskomplikowane życie wakacyjne, kontakt z krajem był praktycznie urwany. Jedynie Program I Polskiego Radia nadawany z nie istniejącego już masztu przedostawał się długimi falami eteru do odległego o półtorej doby podróży naziemnej kraju, niosąc wieści dobre i złe. Dzisiaj przebywając czy w Tunezji, czy na Węgrzech, wystarczy włączyć telewizję kablową i mamy prawie to samo, co u siebie w domu.

Nie chciałbym dyskutować, czy zacieśnianie świata dzięki istniejącej technologii transmisji cyfrowej jest objawem dobrym czy złym, czego interpretacja bez wątpienia zależy od okoliczności. Niemniej cała ta łączność i generalnie technika dnia dzisiejszego bazują na energii elektrycznej, której brak - jak życie pokazało - obraca w niwecz wszelkie zdobycze nowoczesnej techniki, a w szczególnie intensywnie zurbanizowanych regionach potrafi przeistoczyć zwykłe codzienne życie w pasmo podstawowych problemów bytowych. W takich sytuacjach okazuje się, że chatka przy lesie i studnia z krystaliczną wodą są obiektami godnymi uwagi nie tylko w czasie letniej kanikuły.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200