Branża nadal atrakcyjna

Polityczna otoczka

Świadomość problemów inwestycji tele-informatycznych i branży ICT wśród polityków wymagałaby odrębnego studium. Jednak charakterystyczne jest przekonanie Marka Belki, że ani jeden projekt informatyczny w administracji nie zakończył się sukcesem. Takie postrzeganie branży zaniepokoiło obecnych na konferencji jej przedstawicieli. O dziwo, Leszek Balcerowicz, prezes Narodowego Banku Polskiego, przyczynę złego klimatu wokół przedsięwzięć informatycznych upatruje w walce konkurencyjnej. Jego zdaniem, gdyby firmy szanowały siebie nawzajem, lepiej zaczęto by postrzegać ten sektor.

Jednakże branża nie działa w próżni i na każdą jej decyzję wpływa otoczka polityczno-gospodarcza. Firmy, które działają w sektorze publicznym, muszą przez najbliższe 4 lata brać pod uwagę kalendarz wyborczy. W tym roku po raz pierwszy czekają nas wybory bezpośrednie wójtów, burmistrzów i prezydentów. Za rok - referendum unijne, najważniejsze głosowanie w ostatnich kilkudziesięciu latach. Za dwa lata - wybory do Parlamentu Europejskiego. A jakby tego było mało, to w 2005 r. dwukrotnie pójdziemy do urn: wybory parlamentarne i prezydenckie. Zatem co rok - kampania wyborcza. Warto pamiętać, że kampanie zawsze wpływały na ograniczenie inwestycji w samorządach i administracji rządowej.

Oczywiście, dobrym znakiem byłoby wskazanie w końcu ministra, który miałby odpowiadać za nowo powstały dział administracji rządowej "informatyzacja". Marek Belka jednoznacznie wskazuje na Michała Kleibera, szefa Komitetu Badań Naukowych. A może premier, który ostatnio kilkakrotnie podkreślił znaczenie technologii teleinformatycznych dla sprawnego zarządzania państwem i nawet spotkał się ze Steve'em Ballmerem, prezesem Microsoftu, zapragnie sam pokierować tym działem? Z kolei wicepremier Marek Pol, sprawy związane ze społeczeństwem informacyjnym najchętniej widziałby w swoim ministerstwie, czyli w resorcie infrastruktury. Na razie jest jednak zajęty projektem utworzenia konkurencji dla Telekomunikacji Polskiej SA, a więc przeniesienia do jednej spółki aktywów operatorów należących do Skarbu Państwa. Tyle że - jak zwracają uwagę analitycy - spółki zajmujące się telefonią stacjonarną są zadłużone po uszy i w najbliższym czasie raczej nie mają szans na spłatę zobowiązań.

Czy warto inwestować w sektor ICT?

Według raportu EITO, rynek ICT wzrósł w ub.r. o 5,1%, kiedy jeszcze w 2000 r. prognozowano 11-proc. wzrost. Udział rynku europejskiego szacuje się na 28% światowego. Nie przewiduje się radykalnego wzrostu przez najbliższych kilka lat. Być może szansą na wzrost są nowe usługi związane z telefonią komórkową. "Abonenci kupują mniej telefonów, ale więcej usług i treści" - twierdzi Stefan Widomski, wiceprezes Nokii. Przypadek odroczonego uruchomienia UMTS w wielu krajach europejskich stawia nieco w krzywym zwierciadle jego zapewnienia, że "Nokia jest nadal sexy". Skoro nawet akcje tego wielkiego koncernu rosną lub maleją w rytm pogłosek o większej lub mniejszej recesji na świecie, to jak ma się zachowywać inwestor na giełdzie warszawskiej, gdy patrzy na mało pociągające wyniki indeksu TechWIG?


TOP 200