40+ CXO w BMW ze słuchającym go psem

Zaskakująco licznej grupie szefów firm komunistycznej Polski dane było kierowanie przez kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat z tego samego gabinetu strukturą liczącą nierzadko kilkanaście tysięcy pracowników. Dzisiaj spis telefonów do reprezentantów naszych Czytelników - CXO - jest dynamiczną strukturą danych.

Zaskakująco licznej grupie szefów firm komunistycznej Polski dane było kierowanie przez kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat z tego samego gabinetu strukturą liczącą nierzadko kilkanaście tysięcy pracowników. Dzisiaj spis telefonów do reprezentantów naszych Czytelników - CXO - jest dynamiczną strukturą danych.

Ludzie pojawiają się i znikają. Jeszcze częściej zmieniają się nazwy ich pracodawców. Ostatnio coraz częściej dzwonią do mnie moje kontakty, pytając, czy nie mogę ich polecić do pracy. Rzadko mogę, bo zapewne prawdziwe są oceny head hunterów o 10 tys. bezrobotnych z doświadczeniem kierowniczym i mniej niż 1000 wolnych stanowisk kierowniczych.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Facet bez pracy nie ma posłuchu nawet u psa - twierdzi mój kolega. Najpierw spędził jednak kilka miesięcy kolejno na nartach, tenisie i żaglach, wykorzystując warunki umowy z dotychczasowym pracodawcą o niepodejmowaniu działań konkurencyjnych. Oczywiście ładował akumulatory, zastanawiał się, którą z wielu możliwych, uprzednio wymyślonych ścieżek pójść. Ze zwierzeń wynika, że nowe pomysły często rodzą się z rozczarowania dotychczasową karierą. CXO z międzynarodowych korporacji mają dość życia według tomów reguł korporacyjnych i raportowania na telefon do kilku resortowych szefów w Europie, a ich koledzy z polskich firm - spontanicznego pragmatyzmu sterowania każdym nowym pomysłem i nadarzającą się okazją.

Utrata posłuchu u psa wynika zapewne nie tylko z utraty pracy, ale z braku poczucia realizmu. Większość pomys- łów na przyszłość pochodzi z czasów koniunktury. W nich też powstały wyobrażenia o warunkach pracy, jak miłe doświadczenia z prywatnej kliniki czy samochodu, którego nigdy nie trzeba myć ani serwisować, bo robi to ktoś inny. Trudno też przyzwyczaić się do myśli, że cokolwiek byśmy sądzili na temat dnia dzisiejszego, musimy być przygotowani na zmianę tych poglądów już jutro1.

Kilkanaście lat temu szczyt kariery biskupa przypadał po siedemdziesiątce (70+), generała - 60+, a CXO senso stricto 50+. Obecnie każdy z tych CXO senso largo osiąga najczęściej szczyt swojej kariery o dziesięć lat szybciej. Mamy zatem do czynienia ze straconym pokoleniem, które w zaskakujący sposób minął obok okres szczytowania. Także do Polski dotarło amerykańskie przekonanie o tym, że 20+ to czas nauki, 30+ to okres najbardziej twórczy, 40+ to czas organizowania, a 50+ to czas intrygowania.

Może dobrą drogą jest pogląd kandydatki na robienie doktoratu u mnie. Pytałem ją o motywacje do studiów doktoranckich. Dobre stanowiska zajęli już starzy. Dowiedziałem się, że chodzi o tych 30+. Teraz jest kryzys, oni się spalą, a ja wejdę na ich miejsce z lepszym wykształceniem.

Panie Profesorze, czy jest Pan wystarczająco sprawny, by mnie szybko doprowadzić do doktoratu mającego z punktu widzenia prestiżu i umiejętności wartość przynajmniej kompensującą moją pracę nad doktoratem? Czy nauczy mnie Pan uczenia się na całe życie? Dzisiejsi 20+ mają więc często jasną wizję tego, co jest potrzebne dla 40+ i dla 50+. Symptomatyczne jest, iż zauważyli także wpływ umiejętności ich nauczycieli na prawdopodobieństwo realizacji tej wizji. Widać, że coraz dłużej będziemy się uczyli, by coraz krócej pracować i... równocześnie uczyć się dalej. Niedługo końcem typowego formalnego wykształcenia będzie doktorat. Za życia dzisiejszych CXO przecież nie matura, lecz chęć szczera robiła z ciebie oficera.

Zmiany demograficzne przyczynią się w nieunikniony sposób do wydłużenia aktywności zawodowej. W Stanach wielu 60+ pracuje jako wolontariusze, informując turystów w parkach narodowych czy pakując zakupy klientom supermarketów. Inni wierzą, że jako 60+ wystarczy zarobić tyle pieniędzy, by samo się zatrudnić po to, aby mieć pracę dającą radość życia, a nie dochód. Tajemnicą sukcesu dla nich wszystkich jest, że nauczyli się uczyć na całe życie i wiedzą, iż cokolwiek byśmy sądzili na temat dnia dzisiejszego, musimy być przygotowani na zmianę tych poglądów już jutro. Na ile jest jeszcze w tej formule ważne BMW (bierny, mierny, ale wierny)?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200