Kosmos na co dzień

Poniedziałki też bywają piękne, tak jak słoneczny majowy poranek 2020 roku. Pan Krzysztof wsiadł do samochodu i wstukał do odbiornika nawigacji satelitarnej adres architekta, do którego się wybierał.

Poniedziałki też bywają piękne, tak jak słoneczny majowy poranek 2020 roku. Pan Krzysztof wsiadł do samochodu i wstukał do odbiornika nawigacji satelitarnej adres architekta, do którego się wybierał.

Urządzenie zaproponowało najszybszą trasę, uwzględniając natężenie ruchu na drogach. Jeszcze kilka lat temu o tej porze stałby w ogromnych korkach, ale teraz samochody już powszechnie wymieniały się informacjami o swoim położeniu i planowanych trasach, dzięki czemu ruch na ulicach rozkładał się bardziej równomiernie, a czasy przejazdu wyraźnie się skróciły.

W weekend wraz z żoną ostatecznie wybrali miejsce pod nowy dom. Kilka tygodni wcześniej przeglądali w internecie oferty działek – oczywiście, jak każdy kto chce szybko obejrzeć szerszą okolicę, korzystali z przeglądarki zdjęć satelitarnych. Najładniejsza działka leżała tuż przy lesie, a wyświetlając na mapie satelitarnej informacje o planach zagospodarowania i przewidywanych inwestycjach, upewnili się, że planowana linia wysokiego napięcia pobiegnie za lasem, a w pobliżu nie będzie żadnej drogi tranzytowej. Od kilku lat wszystkie instytucje publiczne mają obowiązek udostępniać w ten sposób swoje plany, co bardzo usprawnia koordynację planowania przestrzennego a równocześnie ułatwia życie inwestorom.

Tydzień temu byli na miejscu i okolica ich zachwyciła. Zrobili całą serię zdjęć i od razu przesłali je też dzieciom. Co prawda syn był akurat na morskim urlopie na jachcie, ale jego komórka automatycznie przełączyła się na łączność satelitarną, bez trudu mógł więc obejrzeć obrazy i wraz z nimi podjąć decyzję.

Teraz pan Krzysztof umówił się z architektem. Ze wstępnego projektu jest zadowolony, ale w związku z pogłębiającym się kryzysem energetycznym, obawia się, że ceny elektryczności będą coraz wyższe. Dlatego będzie chciał zainstalować najnowszy polski wynalazek – lekkie baterie słoneczne wbudowane w dachówki, które zbierają część energii nawet przez chmury. To rozwiązanie powstało w ramach polskiego programu kosmicznego, ale błyskawicznie robi furorę na rynku budowlanym. Ostatnio firmę, które je stworzyła, zaliczono do „polskich gepardów nowych technologii”. Przy okazji media zauważyły, że zaskakująco wiele z owych „gepardów” rozwinęło się uczestnicząc na różne sposoby w programach kosmicznych. Pana Krzysztofa to nie dziwi. Jego firma, do której musi już właśnie wracać, też do nich należy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200