Podobno w dyskusji o jakiejś książce słynny Franc Fiszer¹ przygwoździł przeciwnika stwierdzeniem, że ma nad nim tę wyższość, iż książki nie czytał.

Podobnie mogę powiedzieć, że mam tę wyższość nad kilkoma milionami rodaków, iż nigdy nie używałem komunikatora Gadu-Gadu². Zresztą nie używałem też ICQ³, zaś konto na AIM⁴ założyłem tylko dlatego, aby móc gadać (dosłownie, z oglądaniem się) z żoną na iChat⁵. Ale i ta przyjemność szybko znudziła się nam, zaś Skype⁶ rozwiązało codzienne potrzeby telekomunikacyjne.

Dlatego też specjalnie nie podniecałem się, gdy Gadu-Gadu zadebiutowało na giełdzie⁷ - IPO dokonało się przy stosunku ceny do zysku na poziomie 100, a do dziś P/E oscyluje około 80. Inwestorzy na ogół mało się tym wskaźnikiem przejmują, bo żądni pieniędzy nie liczą dywidendy, tylko wierzą w piramidkę. To znaczy oczekują, że za jakiś czas ktoś drożej kupi ich akcje. Ktoś, czyli inny frajer. W tym kontekście interesujące są publiczne wypowiedzi pana Łukasza Foltyna, założyciela firmy Gadu-Gadu, który na IPO dostał (bo na razie trudno mówić, że zarobił, skoro akcje firmy ciągle jeszcze trzyma) dobrze ponad 100 milionów PLN. Na przykład, w wywiadzie dla "Przekroju" wymsknęło mu się stwierdzenie zupełnie rodem z klasyków marksizmu-leninizmu⁸: "Każdy powinien dawać proporcjonalnie do tego, co uzyskuje od społeczeństwa".

Lewactwo bogatych ludzi specjalnie mnie nie dziwi, bo ostatecznie kto inny może mieć takie poglądy? Przecież nie biedacy, którzy nie mają czym dzielić się ze społeczeństwem. Ale i dla nich Foltyn ma pociechę: "Ktoś powiedział, że tak naprawdę demokracja to jest władza biednych i tak naprawdę powinna nią być, dlatego że biedni stanowią większość".

Kiedy jednak Foltyn ogłasza⁹, że zakłada nową partię, to staje się oczywiste, dlaczego podlizuje się biednym - bo jest ich dużo i mogą stanowić świetny elektorat. Wystarczy tylko obiecać zabieranie bogatym i dawanie biednym. Oczywiście, diabeł tkwi w szczegółach, a dokładnie w tym małym słówku "proporcjonalnie". Pamiętam dyskusje, jakie swego czasu toczyłem z (jak mi się wtedy wydawało) bardzo lewackimi redaktorami GW o tym, co to jest proporcjonalność. Według nich, progresywne podatki były proporcjonalne, bo bogaci mieli płacić wyższy procent podatków, "proporcjonalny" do dochodów. Dziś, niestety, owi redaktorzy sami stali się posiadaczami akcji GW i zapewne, tak jak Foltyn, zajmują się inwestowaniem na giełdzie. A na podatki, tak jak wszyscy, narzekają przy każdej okazji. Choć nie na łamach GW.

Zdaje się, że Foltyn-programista nie bardzo rozumie, jak działa giełda, która uczyniła go bogatym. Wiedzą to jednak świetnie ludzie z zarządu spółki Gadu-Gadu, którzy dla uspokojenia graczy giełdowych wydali oświadczenie¹⁰ o apolityczności firmy. Ciekawe, kiedy lewako-kapitalista zrozumie, że co innego gadać, a co innego robić skutecznie. Na przykład, łatwo jest wymyślić nazwę programu komputerowego, ale znacznie trudniej dla partii politycznej. PSD¹¹ nawet mojej 86-letniej lewackiej Matce (serdecznie pozdrawiam!) kojarzy się jednoznacznie.

Szkoda, że dobry informatyk "poszoł w PSD".

¹http://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Fiszer

²http://www.gadu-gadu.pl

³http://www.icq.com

⁴http://www.aim.com

⁵http://www.apple.com/ichat

⁶http://www.skype.com

⁷http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,68367,3943403.html

⁸http://przekroj.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2955&Itemid=57

⁹http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4221906.html

¹⁰http://www.gadu-gadu.pl/biuro-prasowe/firma-gadu-gadu/185

¹¹ http://www.ppsd.org.pl