Ratunek dla wszystkich
- 08.05.2006
Rozmowa z Claesem Melén ze szwedzkiej firmy SOS Alarm.
Rozmowa z Claesem Melén ze szwedzkiej firmy SOS Alarm.
SOS Alarm jest spółką prawa handlowego. Jak jest finansowana?
SOS Alarm otrzymuje na działalność środki z budżetu państwa (50%), samorządów lokalnych (25%) i budżetów poszczególnych rodzajów służb (25%).
Szwecja wprowadziła numer 112 dosyć wcześnie - w roku 1984, zastępując stary numer 9000. Czy jest on nadal dostępny?
Tak, jest pewna grupa użytkowników, którzy w stresie lub z przyzwyczajenia wybierają numer 9000. Ze względu bezpieczeństwa nadal jest utrzymywany. Jest to też uregulowane w Prawie telekomunikacyjnym. W ogólnej masie połączeń tego rodzaju wywołania to ok. 8%.
Przepisy unijne nakazują obsługę numeru 112 również w językach obcych. Trudno sobie wyobrazić, żeby dyspozytorzy znali wszystkie europejskie języki. Jak to jest rozwiązywane w Szwecji?
Na stronie SOS Alarm informacja o numerze 112 i naszych usługach jest dostępna w językach wszystkich państw europejskich. Obserwujemy i analizujemy sytuacje, w których dyspozytor nie mógł się porozumieć z osobą, która dzwoniła na numer 112. Dyspozytorzy to jednak osoby znające przynajmniej jeden język obcy. Organizujemy też dla nich treningi na temat różnic kulturowych, co ma pomóc nawiązać komunikację z osobami innej narodowości, w których biorą również udział osoby jeżdżące ambulansami. Zakłada się, że w Szwecji jest od 50 do 100 tys. osób niepełnosprawnych, które nie są w stanie rozmawiać przez telefon. Między innymi z myślą o nich wprowadziliśmy możliwość powiadamiania za pomocą SMS.