Prawicowe zboczenie

Podobno większość ludzi nie ma równego kroku, co znaczy, że gdy nie mają punktów odniesienia, to zaczynają chodzić w kółko. Na przykład po nocy na pustyni albo w czasie zadymki śnieżnej w Arktyce. Postanowiłem to sam sprawdzić, ale pomiary długości własnych kroków jest bardzo trudno robić.

Podobno większość ludzi nie ma równego kroku, co znaczy, że gdy nie mają punktów odniesienia, to zaczynają chodzić w kółko. Na przykład po nocy na pustyni albo w czasie zadymki śnieżnej w Arktyce. Postanowiłem to sam sprawdzić, ale pomiary długości własnych kroków jest bardzo trudno robić.

Nawet kiedy moczyłem podeszwy butów w kałuży, to wilgoci wystarczało zaledwie na kilka dotknięć chodnika. W ramach błędu pomiarowego kroki były takie same. A jednak zauważyłem, że kiedy idę do pracy, to maszeruję jedną ulicą, bo droga nią wydaje mi się krótsza. Wracam zaś inną, postrzeganą jako krótsza z innej perspektywy. Obie trasy są przeze mnie tak podświadomie wybierane, że na początku kieruję się zawsze jak najbardziej w prawo w stosunku do linii prostej łączącej start z końcem drogi.

Myślałem, że nieświadomy wybór wynika z nierówności mych kroków i że mój najbardziej osobisty komputer zanalizował problem geometryczny i tak go właśnie zoptymalizował. Swoją drogą, problem poruszania się w metryce nierównych kroków jest w sam raz tematem egzaminacyjnym dla studentów informatyki - wyobrażam sobie ekstremalne przypadki jednonogiego inwalidy oraz idealnego robota. Brrr! "Jaka droga między A i B osobnika z lewą nogą krótszą o 1 cal wymaga najmniejszej liczby kroków?" jest zadaniem, które w ramach poprawności politycznej nie może być poprawnie rozwiązane. Kiedy tak sobie o tym myślałem idąc chodnikiem po prawej stronie (choć z równym powodzeniem mógłbym iść lewą stroną ulicy), to doznałem olśnienia.

Cały problem skręcania w prawo w moim przypadku prawdopodobnie bierze się stąd, że od lat używam graficznego systemu operacyjnego, który jest wyraźnie ukierunkowany na prawo. Nie wiem dlaczego autorzy oryginalnego Mac OS zdecydowali, że znaczek dysku startowego będzie pojawiał się po prawej stronie ekranu u góry, zaś kosz na śmieci umieszczono zgodnie z analogią biurkową po prawej u dołu. Tak na marginesie: czy ktoś kiedyś używał śmietnika postawionego na biurku?! Jest oczywiste, że firma Microsoft, która bynajmniej nie skopiowała oblicza Macintosha, zdecydowała się na rozwiązanie lewicowe: układanie znaczków na biurku Windows zaczyna się zawsze od lewej strony. Od góry. Tylko kosz na śmieci umieszczono zaraz pod znaczkiem komputera. Też po lewej.

Jestem ciekaw, ilu spośród Czytelników CW, którzy używają Windows (lub innych systemów z obliczem graficznym wzorowanym na nich) obserwuje u siebie ciągoty lewicowe podczas wybierania drogi, układania papierów w szafie albo w czasie innych zajęć wymagających decyzji co do orientacji przestrzennej. Według badań naukowych, mańkutów w populacji jest 10 procent (http://en.wikipedia.org/wiki/Left-handed , polecam akapit o korelacji między leworęcznością a pedofilią), a więc zdecydowana większość ludzi powinna mieć skrzywienie na prawo. Muszą bardzo męczyć się pod Windows. Dodam, że jak już się kiedyś na tych łamach przyznałem, jestem raczej oburęczny, a właściwie jestem byłym lewakiem, którego zmuszono w podstawówce do pisania prawą ręką. Mysz też w niej trzymam. Ale młotek lub igłę już w lewej.

Czasami jest to bardzo przydatne.

Najśmieszniejsza jest dla mnie obserwacja byłych makowców, którzy usiłują biurko Windows porządkować do prawej, podobnie jak byli szklarze z uporem maniaka przesuwają maczkowe znaczki na lewo. Tak jakby miało to jakieś znaczenie. Ostatecznie wybór lewej albo prawej orientacji jest całkowicie pozbawiony wartości. Zupełnie jak w życiu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200