IBM obchodzi równo 100-lecie istnienia
- Monika Tomkiewicz,
- 14.06.2011
O współpracy IBM z polskimi uczelniami i otwarciu polskiego oddziału firmy opowiada Tadeusz Węgrzynowski, główny specjalistą ds. teleinformatyki w Dziale Telekomunikacji Politechniki Warszawskiej, niegdyś szefem Centrum Informatycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
100-lecie IBM, czyli strategia na przestrzeni wieku
Realia lat 60. wskazywały na konieczność przetwarzania danych i realizowania obliczeń. Dlatego systemy komputerowe, które były wtedy tworzone, kładły nacisk właśnie na przetwarzanie danych. IBM zaś był już znany w tamtych czasach jako ten, który wniósł ogromny wkład w rozwój systemów IT pod kątem przetwarzania danych właśnie, ale także zastosowań lotniczych, bankowych, a w miarę rozwoju czasu - także wspomagania rozwoju przedsiębiorstw. Należy też pamiętać, że przez długi czas komputery były postrzegane jako narzędzia służące celom militarnym. Zmieniło się to również za sprawą IBM.
Jaki wkład w te zmiany miał IBM?
W 1979 r. IBM postanowił zainicjować współpracę z uczelniami, tworząc sieć BITNET. Wyposażył on szereg uniwersytetów amerykańskich w maszyny, które zawierały system do obsługi poczty elektronicznej. Na kampusach pojawiło się wówczas inne zastosowanie komputera - bardziej ludzkie, służące komunikacji, wymianie informacji.
A jak sytuacja wyglądała wówczas w Polsce?
W Polsce tworzony był wówczas od pewnego czasu system RIAD, oparty na technologii kompatybilnej z systemami IBM. Zaletą tej technologii było to, że w instytucjach, takich jak ZETO czy na uczelniach, na których były instalowane te maszyny, powstało środowisko informatyków, którzy byli zaznajomieni z tą technologią. W związku z tym, gdy nastąpiły zmiany polityczne po roku 1989, ludzie, którzy mieli kontakty z różnego rodzaju rozwiązaniami informatycznymi, starali się je implementować w naszych realiach.
Wtedy na Uniwersytecie Warszawskim postanowiono nawiązać współpracę z IBM?
Początek lat 90. w Polsce to czas, kiedy zostałem dyrektorem Centrum Informatycznego UW (CIUW). To też czas, kiedy nie mieliśmy na uczelni poczty elektronicznej, legalnego oprogramowania, a sprzęt, na którym pracowaliśmy, był niewystarczający w stosunku do potrzeb. Zaczęliśmy więc myśleć o partnerstwie, na którym można byłoby oprzeć pracę nad systemami niezbędnymi w rodzącym się w Polsce kapitalizmie. UW znalazło się w podobnej sytuacji, co inne polskie uczelnie i trzeba było zapewnić funkcjonowanie rozwiązań IT, ich rozwój na uczelni. Jednym z problemów było posiadanie starego, stworzonego w krajach bloku wschodniego sprzętu, który praktycznie przestał być rozwijany. Logicznym posunięciem było nawiązanie współpracy z firmą, która rozwijała oryginalne rozwiązania informatyczne.
Uniwersytet Warszawski wystosował list intencyjny do IBM…
Osobiście napisałem go w roku 1990, a rektor UW wystosował do przedstawicielstwa IBM w Wiedniu. W maju otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź. Stopniowo uzyskiwaliśmy zgodę na sprowadzanie na uczelnie sprzętu. Kluczowe jednak było uporządkowanie aspektów prawnych i możliwość powstania przedstawicielstwa IBM w Polsce.
Przedstawicielstwo IBM otworzono w tym samym czasie, kiedy podpisywano tzw. Inicjatywę Akademicką…
To prawda. W październiku 1991 r. rektorzy 14 polskich uczelni oraz Ministerstwa Edukacji podpisali z IBM porozumienie o współpracy w obszarze akademickim i naukowym. Do Polski przyjechał wówczas Mike Armstrong, ówczesny prezes IBM i szef IBM na EMEA. Prawie cała trasa z lotniska do Uniwersytetu Warszawskiego oraz uczelnia zostały udekorowane flagami IBM i flagami Polski, a także niebieskimi różami, które w tamtym okresie były symbolem firmy. Wtedy podłączaliśmy już otrzymany sprzęt, w uniwersyteckim laboratorium odbywały się pierwsze zajęcia. Mike Armstrong spotkał się z premierem i ministrami, a na Uniwersytecie Warszawskim odbyło się spotkanie z rektorami.
Co otrzymał CIUW w ramach porozumienia?
Dostaliśmy wielozadaniowy komputer mainframe IBM 3090 - maszynę, która została wyprodukowana w 1989 r., miała 32-bitowy procesor, prędkość 15 MIPS, dysk 15 GB i 64 MB RAM. Wydajność nowego sprzętu była 20-krotnie większa niż komputera, którego dotąd używaliśmy - IBM 4341. Dzięki nowemu sprzętowi rozpoczęła się rozbudowa infrastruktury informatycznej wokół Uniwersytetu Warszawskiego.
Co udało się dzięki temu sprzętowi osiągnąć?
W ciągu dwóch lat CIUW stał się centrum komputerowym, którego zdolność przetwarzania danych i świadczenia usług telekomunikacyjnych była porównywalna z wielkimi ośrodkami akademickimi na świcie. Nowy sprzęt pozwolił na obsłużenie w tamtym czasie kilku tysięcy użytkowników. A nam bardzo zależało na tym, aby stworzyć krytyczną masę użytkowników o rozmaitych specjalnościach, rozmaitych oczekiwaniach i potrzebach, dzięki którym popyt na usługi komputerowe zacząłby się nakręcać, budzić zainteresowanie.
Czy współpraca z IBM opierała się tylko na dostawie sprzętu i oprogramowania?
Nie. To również szereg kontaktów z pionierami różnych rozwiązań z całego świata, które były dla nas bardzo cenne. Od roku 1990, kiedy IBM odpisał na nasze zapytanie i rozpoczęły się prace nad uruchomieniem systemu, mieliśmy stały kontakt ze specjalistami IBM z Wiednia. Dostarczali nam oni dokumentacje, informacje o systemie i sprzęcie. Poza tym na Uniwersytecie Warszawskim organizowane były seminaria z udziałem naukowców z wiedeńskiego uniwersytetu i tamtejszego oddziału IBM. Mogliśmy się wiele od tej firmy nauczyć. Był to czas intensywnej wymiany doświadczeń.