Polscy twórcy oprogramowania silni wiedzą i zarządzaniem
- Adam Jadczak,
- 15.06.2010
O tym, dlaczego Polska stała się "zagłębiem" producentów oprogramowania tworzonego na zlecenie zachodnich korporacji, zwłaszcza firm telekomunikacyjnych, rozmawiamy z Janem Smelą, prezesem zarządu Ericpol Telecom.
Myślę, że wpływu na to nie miał żaden z powyższych powodów. Niski kurs złotego pozytywnie oddziaływuje jedynie na marżę, a wyższe zyski można inwestować w rozwój. Po pierwsze, musimy sobie zdawać sprawę, że jeśli mówimy o wyspecjalizowanych usługach projektowania rozwiązań IT, to od kilku lat nie jesteśmy już "tanią siłą roboczą". Chiny, Indie czy Rosja mają firmy zdolne do wystawienia ofert o 30-50% tańszych od nas. Wiem, że tak jest, bo firmy z tych krajów konkurują z nami o kontrakty. Jeśli wygrywamy, to na pewno cena nie jest jedynym kryterium, które biorą pod uwagę klienci. Patrzą raczej na naszą efektywność. Na nią zaś składają się - poza ceną - także jakość i czas dostawy. Każdy z tych czynników - w zależności od koniunktury - ma inną wagę. W czasie hossy najważniejszy jest czas, w kryzysie zaś - cena. W ubiegłym, kryzysowym roku wyższą cenę nadrabialiśmy jakością i czasem dostawy. Udaje nam się osiągać tak dobre wyniki w pozostałych dwóch obszarach ze względu na dobre zarządzanie.
Jakiego typu rozwiązania zlecają Państwu międzynarodowe firmy?
to wielkość przychodów z eksportu Ericpol Telecom w 2009 r.
Polska stała się zagłębiem firm tworzących oprogramowanie dla sektora telekomunikacyjnego. Dlaczego tak się stało?
Mogę mówić jedynie za siebie. Byliśmy w Polsce pionierem. W 1991 r. - gdy zakładałem spółkę - była to jedyna firma informatyczno-telekomunikacyjna na naszym rynku. Wówczas można było jeszcze mówić o taniej sile roboczej. W dodatku, mieliśmy rzeszę dobrze wykształconych inżynierów. Wykorzystałem ich wiedzę dodając do tego doświadczenie ze studiów i pracy w Szwecji. Przeniosłem tamtejszą kulturę pracy i sposób zarządzania do Polski. Dało to piorunujący efekt. Dziś Ericpol Telecom zatrudnia 900 osób. W tym roku zatrudniliśmy już 100 następnych pracowników. Naszym śladem poszło kilka innych firm. Pod koniec lat 90. otrzymałem od dwóch z nich propozycję sprzedaży Ericpol Telecom. Nie byłem tym zainteresowany, a gdy rok później nadszedł kryzys i okazało się, że nas nie dotknął, wspomniane firmy zdecydowały się wejść samodzielnie na polski rynek. Dziś obie mają tutaj własne ośrodki badawczo-rozwojowe.