Sukces nie cieszy
- Andrzej Gontarz,
- 24.06.2003
"Miasta w Internecie" przeszły ewolucję od spotkań entuzjastów Internetu i samorządu lokalnego do konferencji o e-administracji.
"Miasta w Internecie" przeszły ewolucję od spotkań entuzjastów Internetu i samorządu lokalnego do konferencji o e-administracji.
Tym razem Konferencji "Miasta w Internecie" nie zdominowały magiczne hasła i ogólniki, nie mówiono o wielkich ideach ani nie próbowano przekonywać przekonanych. Prezentowano konkretne rozwiązania, projekty i wdrożenia.
Autorzy wystąpień wielokrotnie zwracali uwagę na konieczność poprzedzenia projektów elektronicznej administracji rzetelnym rozpoznaniem potrzeb i oczekiwań obywateli. Zastanawiano się także nad warunkami organizacyjnymi i technologicznymi koniecznymi do sprawnego funkcjonowania rozwiązań e-government i konkretnymi, możliwymi do osiągnięcia efektami. Były warsztaty poświęcone konkretnym problemom związanym z zastosowaniem technologii informacyjnych do wspomagania działań administracji, np. możliwościom zastosowania mechanizmów zarządzania wiedzą, zasadom budowania założeń strategicznych czy korzyściom wynikającym z tworzenia klastrów innowacyjności.
Za paradoksalną można uznać sytuację, że do ożywienia inicjatyw w organach polskiego samorządu terytorialnego nie przyczynia się w zauważalny sposób działalność urzędu, którego powołanie postulowali przed laty sami samorządowcy. Wielokrotnie wśród najważniejszych postulatów poprzednich edycji Konferencji "Miasta w Internecie" pojawiały się żądania utworzenia ministerstwa ds. społeczeństwa informacyjnego. Dzisiaj uczestnicy konferencji są bardzo krytycznie nastawieni do działalności Ministerstwa Nauki i Informatyzacji. Wiele krytycznych uwag kierowali pod adresem projektu ustawy o informatyzacji. Nie cieszy ich także fakt spełnienia innego ważnego postulatu, który pojawiał się niemalże od pierwszych edycji konferencji. Samorządowcy uważają, że wiele do życzenia pozostawia sposób wprowadzania w życie idei umożliwienia obywatelom pełnego dostępu do informacji o działalności organów administracji publicznej. Krytykowane są zarówno zapisy Ustawy o dostępie do informacji publicznej, jak i wytyczne rozporządzenia dotyczącego tworzenia Biuletynu Informacji Publicznej.
Czyżby samorządy inaczej wyobrażały sobie informatyzację kraju niż polski rząd? Nie wróżyłoby to dobrze procesowi budowania nowoczesnego państwa w naszym kraju. Wszak organy władzy państwowej i samorządowej są elementami tej samej struktury państwowej i bez ich współdziałania trudno wyobrazić sobie stworzenie spójnego systemu informacyjnego państwa.