Z Wojciechem Rybką, dyrektorem systemów informacyjnych w Wrigley Poland, rozmawia Jarosław Kruszewski.

Czego wymaga od pracowników tak szerokie, jak w Wrigley Poland, korzystanie z informatycznych systemów wspierania zarządzania?

Zdecydowanie najważniejsza jest współpraca wszystkich działów firmy, wszystkich pracowników. Służy temu wypracowany przez naszą firmę system szkoleń, w którym staramy się przekonać ludzi, aby identyfikowali się z całością firmy, a nie tylko poszczególnymi działami. Współpraca warunkuje prawidłowe wykorzystanie systemów klasy MRP. Systemy MRP działają bowiem w tzw. zamkniętej pętli, to znaczy obejmują cały proces planowania produkcji i sprzedaży - w naszym przypadku miesięczny. Stąd konieczność tej współpracy. Nie wolno "okopywać się" na włas-nych pozycjach, trzeba osiągnąć kompromis. Niedopuszczalna jest autonomia komórek firmy w działaniach operacyjnych.

Drugą istotną rzeczą jest świadomość znaczenia informatyki. Systemy informatyczne są dla nas elementem strategicznym, niezbędnym wsparciem procesów. Mamy to szczęście, że zrozumienie roli informatyki wynika u nas z ogólnego, wysokiego poziomu wykształcenia kadry kierowniczej średniego i wysokiego szczebla. Nie było w tym zakresie żadnych konfliktów.

Czy praca w pełnym cyklu MRP wymaga rozwoju technologii u kooperantów?

Tak. Nasi partnerzy, np. transportowi, także muszą być na odpowiednim poziomie technologicznym. Nie stawiamy jednak szczegółowych wymagań, a raczej ogólne wytyczne. Trudno dokładnie mówić partnerom, jakie technologie mają stosować. Zapewnienie wysokich standardów i sprostanie wymaganiom jest jednak możliwe dopiero wtedy, gdy nasz partner uzna systemy wspomagania zarządzania i przetwarzania informacji za ważne.

Czy po uzyskaniu certyfikatu klasy A firma, a w szczególności dział informatyki, nie spocznie na laurach?

Dostrzegamy ten problem. Będziemy jednak szukać nowych wyzwań. Następne miesiące przeznaczymy na wdrażanie hurtowni danych.