Metropolia usieciowiona

Z profesorem Andreasem Engelem, kierującym Biurem Przetwarzania Informacji w mieście Kolonia, rozmawia Piotr Rutkowski.

Mieszkańcy Europy są coraz bardziej mobilni. Uważa się to nawet za jedną z istotnych cech współczesnego rozwoju cywilizacyjnego. Co można zrobić, by młodzi ludzie nadal chcieli mieszkać i pracować tam, gdzie się wychowali?

Europa zmaga się z wyzwaniami globalizacji, zmian demograficznych, ze zmianami klimatu, problemem wspólnej polityki energetycznej. Wszystkie europejskie regiony muszą się dzisiaj konfrontować w globalnej konkurencji. Jednym z najważniejszych wyznaczników sukcesu regionu jest to, by ludzie uważali, że żyją w miejscu dobrym do mieszkania i pracy. Składa się na to wiele czynników, które z punktu widzenia osób kreujących politykę lokalną warunkują dostęp do publicznych dóbr i usług. Ważne jest to, jak będą finansowane usługi publiczne, na przykład ochrona zdrowia, budowa obiektów użyteczności publicznej, publiczny transport, czy też publiczna infrastruktura teleinformatyczna. Niezależnie od wszystkich tych tradycyjnych obszarów, szczególnego znaczenia nabiera atrakcyjność inwestowania w nowoczesnych i produktywnych sektorach gospodarki, w tym możliwość strategicznej współpracy w obszarze technologii informacyjnych. To wszystko razem decyduje o atrakcyjności regionów dla jego mieszkańców.

Obszar Kolonia-Bonn tworzy dzisiaj aglomerację, jeden z najbardziej zurbanizowanych, najgęściej zaludnionych regionów Europy. Jakie działania podejmujecie, by wzmacniać wewnętrzne więzi współpracy?

Po to, by taki system obsługi mieszkańców mógł działać, musieliśmy wdrożyć wielopoziomowe

zarządzanie wiedzą.

Andreas Engel

Kolonia, Bonn, Leverkusen i cztery okoliczne okręgi, to w sumie obszar zamieszkały przez 18 milionów ludzi. Działa tu ponad 150 tys. podmiotów gospodarczych, których przychody przekroczyły w 2007 roku 325 mld euro, dając 20% federalnego PKB. Tworząc w 1992 roku związek samorządowy Kolonia-Bonn, najpierw powołaliśmy wspólną izbę samorządową i lokalny związek banków oszczędnościowych. To pociągnęło kilka skoordynowanych przedsięwzięć gospodarczych. Szybko zrozumieliśmy, że jednym z najważniejszych wyzwań jest integracja systemów informacyjnych. Technologie informacyjne stają się przy tym katalizatorem rozwoju powiązań sieciowych w gospodarce.

Jak przebiega wzmacnianie tych sieciowych związków w lokalnej administracji samorządowej?

W warunkach niemieckich musieliśmy pokonać szereg przeszkód administracyjnych. Każda lokalna jednostka samorządowa miała własny, niezależny system informatyczny, działający na własnym obszarze, na zasadach zabezpieczonego przepisami, swoistego monopolu i z zakazem konkurowania na rynku komercyjnym. Zachowanie zgodności z tymi ograniczeniami prawnymi wymagało stworzenia wspólnej organizacji wszystkich tych samorządowych dostawców usług informatycznych. Ta wspólna jednostka organizacyjna podjęła się działań integracyjnych. W pierwszym kroku powołaliśmy wspólne centrum zaopatrzenia w sprzęt i usługi IT, w tym wspólny system zamówień publicznych. To prawie od razu przyniosło efekty ekonomiczne. Efektem ubocznym była postępująca standaryzacja infrastruktury ICT. Ten proces nadal trwa.

Kolejnym krokiem było wprowadzanie wspólnych platform usługowych. Nie było wprawdzie możliwości tworzenia jednego centrum komputerowego dla całego regionu, ale udało nam się stworzyć takie centrum wirtualnie, poprzez połączenie wysokowydajną siecią. Ta sieć wirtualna działa nadal odrębnie od lokalnych systemów sieciowych, uruchomiliśmy jednak komputer typu mainframe, obsługujący wspólne aplikacje oraz centrum zapasowe.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200