Firma jest jak organizm

Rozmowa z Peterem Armstrongiem, głównym specjalistą ds. strategii w BMC Software.

Rozmowa z Peterem Armstrongiem, głównym specjalistą ds. strategii w BMC Software.

Firma jest jak organizm

Peter Armstrong główny specjalistads. strategiiw BMC Software

Przyznaje Pan, że w branży IT od lat nie pojawiło się nic nowego. Lansujecie jednak koncepcję Business Services Management i to z sukcesem, gdyż - według ostatnich badań Ovum - BSM zajęło trzecie miejsce na liście najpopularniejszych strategii zarządzania IT za ITIL (71% przedsiębiorstw) i Six Sigma (22%). Wprowadza je u siebie 18% przedsiębiorstw...

BSM to nic nowego. To nasza odpowiedź na ITIL, koncepcję znaną od 20 lat i stworzoną przez specjalistów od platformy mainframe, którzy chcieli, aby usługi IT były realizowane porządnie. Pojęcia, takie jak zarządzanie konfiguracją, czy zarządzania zmianą, są znane już od 20 lat. Jedyna różnica polega na tym, że - o ile kiedyś było to robione na jednym komputerze, a my doskonale znaliśmy zarówno jego oprogramowanie, jak i użytkowników - teraz sytuacja się zmieniła, pojawił się Internet. Dziś nie wiemy już kto posługuje się naszym oprogramowaniem, a liczba komputerów wykorzystujących programy wzrosła dramatycznie. Nie możemy już wykonać zadań ręcznie. Ale same zadania pozostały te same. Stały się tylko większe i musimy używać oprogramowania do rzeczy, które kiedyś robiliśmy ręcznie.

Skoro zmiany dotyczą skali, a nie jakości problemów, po co mnożyć koncepcje? Dlaczego wprowadzacie BSM zamiast korzystać z ITIL?

BSM jest całkowicie wzorowany na ITIL i korzysta z jego doświadczeń. W niektórych obszarach był co prawda doprecyzowaniem ITIL v2, ale akurat te obszary zostały rozwinięte w ITIL v3.

Mówi Pan często, że każdy dzień powinien być przeżywany ze świadomością potrzeb biznesowych. Co to właściwie znaczy?

Znaczy to mniej więcej tyle, że nie powinniśmy skupiać się na funkcjonalności systemu, ale na tym co możemy przynieść biznesowi, ile kosztuje niedostępność systemu, albo jak zareagować na ewentualne awarie. Organizacja jest jak ludzkie ciało. Czy chcielibyśmy chodzić do lekarza, który świetnie rozpoznaje symptomy, ale nie potrafi powiedzieć, na jaką chorobę zapadliśmy? Z IT jest dokładnie tak samo. Za bardzo skupiamy się na tym, jak wychwycić problem, zamiast na tym co go powoduje. To powinno być bardziej wyważone.

Od kilkunastu lat IT zbliża się coraz bardziej do biznesu. Jaki będzie koniec tej drogi? Czy czeka nas komunikacja bez barier pomiędzy biznesem i IT?

Gdybyśmy rozmawiali dwa lata temu, byłbym pesymistą. Tydzień temu wróciłem jednak z międzynarodowej konferencji, gdzie zobaczyłem jak wiele organizacji podejmuje wysiłki mające na celu usprawnienie komunikacji pomiędzy biznesem i IT, i zmieniłem zdanie. Czy osiągniemy ten punkt tak szybko jak byśmy chcieli? Nie! Czy będzie to całkowite porozumienie? Nie! Na pewno jednak ten dystans będzie się zmniejszał. Analitycy Gartnera często pokazują slajd, na którym widać, że 80% kosztów współczesnych organizacji to koszty utrzymania, a tylko 20% nakłady na rozwój nowych rzeczy. W przypadku firm, które wykorzystują wzorce ITIL czy BSM, proporcje te zmieniają się na 51% do 49%, a więc postęp jest ogromny. I to daje bodziec do dalszego rozwoju.

Już wkrótce może okazać się, że to nie IT, ale biznes stanie się hamulcowym, który nie będzie w stanie odpowiednio szybko kreować nowych możliwości...

Dokładnie, to może zmienić się bardzo szybko. Jeśli IT nie generuje opóźnień, może okazać się, że ich przyczyna jest po drugiej stronie. Może ktoś nie zbadał rynku?

Rozmawiał Antoni Bielewicz

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200