Borland jak Szwajcaria

Rozmowa z Dalem Fullerem, prezesem Borland Software.

Rozmowa z Dalem Fullerem, prezesem Borland Software.

Borland jest obecny zarówno na rynku rozwiązań Java, jak i .Net. Która z tych technologii dziś wygrywa i jak w tej konkurencji odnajduje się Borland?

Borland jak Szwajcaria

Dal Fuller, prezes Borland Software

Oczywiście Java, albo szerzej architektura n-tier wiedzie prym na rynku korporacyjnym. Zaś .Net ma przewagę na rynku komputerów osobistych, na którym od dawna króluje Microsoft. Koncern ten ma jednak także duży udział w rynku serwerów i tam systematycznie zaszczepia technologie .Net. Tak naprawdę na rynku obecne są zarówno Java, .Net, jak i specjalizowane systemy.

Mamy więc trzy środowiska, a to, które z nich zyskuje przewagę nad innymi, zależy tylko od przyjętej perspektywy. Przypomina to trochę sytuację z przypowieści o ślepcach próbujących opisać słonia. Jeden chwycił ogon, inny nogę, a jeszcze inny trąbę. Każdy z nich opisze go zupełnie inaczej. Podobnie ma się rzecz z klientami, pracującymi w heterogenicznych środowiskach. Nam pozostaje opieka nad ich rozwiązaniami.

Czy dziś większą popularnością cieszy się JBuilder czy Delphi?

Delphi jest na rynku od 7-8 lat, więc dziś jego użytkowników jest więcej. Proporcje zbliżają się jednak do równowagi. Jeśli do Delphi dodamy wszystkich programistów korzystających z C++, ich przewaga nad użytkownikami JBuildera stanie się znacząca. Liczbę tych ostatnich szacujemy na 1,5 mln. Cały czas pamiętajmy jednak, że JBuilder jest o połowę młodszy.

Czy działając zarówno na rynku Javy, jak i .Net, Borland nie staje się czymś na kształt samotnej wyspy? Firmą, która jest jednocześnie wszędzie i nigdzie?

Jesteśmy raczej czymś na kształt mostu pomiędzy wyspami Java i .Net. To pozwala nam działać po swojemu. Łączymy światy IBM, Sun Microsystems, Microsoftu. Dzięki nam klienci mogą korzystać z rozwiązań tych wszystkich firm.

To jest wartość, której nie mogą zapewnić inni. Staliśmy się czymś na kształt Szwajcarii w branży oprogramowania. I chcemy utrzymać ten status, bo to przysparza korzyści naszym klientom.

Czy świat usług Web nie jest zbyt skomplikowany dla użytkowników?

Faktem jest, że wraz z nastaniem usług Web pojawiło się wiele nowych problemów. Myślę jednak, że bałagan wynika przede wszystkim z istnienia zbyt wielu ciał standaryzacyjnych, tworzących własne wersje usług. To właśnie sprawia, że klienci czują się zagubieni i pytają: "Co to właściwie są usługi Web?" Dziś wszyscy mówią o nich, ale nikt nie potrafi ich dobrze zdefiniować. Raczej każda firma i każdy użytkownik będzie mieć własną definicję tych usług.

Ostatnio głośno o strategii Software Delivery Optimization (SDO) przygotowanej przez Borlanda. Czyżby firma uciekała od reputacji producenta narzędzi programistycznych?

Fundamentem Borlanda zawsze będą narzędzia programistyczne. Bez nich trudno myśleć o zaoferowaniu czegoś więcej. Nacisk na zarządzanie cyklem życia aplikacji (Application Lifecycle Management) to rozszerzenie strategii Borlanda. Rozwiązania tego typu pozwalają na podniesienie produktywności większych zespołów złożonych z architektów, programistów i analityków biznesowych. Z samymi narzędziami programistycznymi projektowanie systemów pozostaje zajęciem dla indywidualistów.

Dzięki nowej strategii Software Delivery Optimization dostarczymy narzędzia, które pozwolą programistom lepiej zrozumieć, na czym polega optymalizacja aplikacji, jak to, co projektują, pasuje do strategii całej firmy, jaką wartość dla biznesu mają ich działania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200