Zysk w pamięciach masowych

W jaki sposób liczyć zwrot z inwestycji i całkowity koszt posiadania systemów pamięci masowych?

W jaki sposób liczyć zwrot z inwestycji i całkowity koszt posiadania systemów pamięci masowych?

Przez lata inwestując, nie zwracano uwagi na całkowity koszt użytkowania TCO (Total Cost of Ownership) czy zwrot z inwestycji ROI (Return On Investment). Obecnie sytuacja niewiele się zmieniła, czego przykładem może być rynek pamięci masowych, choć w tym segmencie wyliczenie kosztów użytkowania jest dość proste, a mimo wszystko, zdaniem większości specjalistów, wciąż niewiele polskich firm decyduje się na przeprowadzenie takich analiz.

Wiem, co mam

Zysk w pamięciach masowych

Wyliczenie kosztu posiadania taśmowego systemu przechowywania danych jest proste, chociaż tutaj rośnie liczba parametrów, które trzeba wziąć pod uwagę (standard taśmowy, pojemności, szybkość transferu, ilość posiadanych danych, okno backupowe itd.). Ciekawe narzędzie można znaleźć pod adresem http://www.quantum.com/mediaanswers/advisor.html.

Analiza całkowitego kosztu użytkowania TCO jest podstawowym elementem obliczeń, które mają wskazać, czy i kiedy nastąpi zwrot poniesionych inwestycji. Do ich przeprowadzenia niezbędne jest też określenie, jaki będzie model finansowania wdrożenia, czy będzie on korzystał z budżetu inwestycyjnego (CAPEX), czy operacyjnego (OPEX), co zależy od strategii firmy.

Koszt inwestycji w pamięci masowe to nie tylko sprzęt i oprogramowanie, ale także związane z nimi usługi wsparcia technicznego, aktualizacji itp. Warto zauważyć, że w porównaniu z cenami sprzętu, koszt tych ostatnich istotnie rósł w ubiegłych latach. Cena pamięci masowych w przeliczeniu na gigabajt pojemności konsekwentnie spada, gdy koszty pracy systematycznie rosną, przez co ich wartość jest już porównywalna do kosztu inwestycji w sprzęt i oprogramowanie. Użytkownicy zaczynają sobie zdawać sprawę z tego problemu i coraz częściej starannie kalkulują, czy od razu zainwestować w umowę serwisową obejmującą długi okres, np. 5 lat, czy też ograniczyć bieżące koszty, skracając ją do 3 lat, bo już przewidują, że będą wymieniać macierze na nowe.

Jacek Browarski, szef polskiego oddziału Hitachi Data Systems, twierdzi, że obecnie - praktycznie w każdym projekcie - oprócz kosztów sprzętu i oprogramowania, szacuje się ceny usług serwisowych, a klienci bardzo różnie chcą rozkładać płatności za te usługi. Niektórzy preferują kupno opcji serwisowej, gdzie płacą z góry za wszystko, pokrywając koszty z budżetu inwestycyjnego. Inni wolą zagwarantować sobie cenę za serwis na okres 3-5 lat, a płatności realizować kwartalnie z budżetu operacyjnego.

Wszyscy pytani przez nas dostawcy systemów pamięci masowych są zgodni co do jednego: rzadko który klient przeprowadza rzetelne analizy TCO, uwzględniając nie tylko koszt zakupu sprzętu, oprogramowania i usług, ale także zużycia energii elektrycznej niezbędnej do zasilenia systemu oraz klimatyzacji o odpowiedniej mocy. Analizy takie prowadzą głównie najwięksi klienci - banki i firmy telekomunikacyjne, i to najczęściej tylko w przypadku realizacji dużych projektów inwestycyjnych.

"Z powodzeniem sprzedajemy rozwiązania tzw. Next Generation Storage firm takich jak 3PAR - konkurując z EMC czy HDS - ponieważ są one łatwiejsze w zarządzaniu i użytkowaniu" - mówi Marcin Gwóźdź, prezes zarządu firmy Polcom. "Natomiast mimo tego, że to przekłada się wprost na koszty, jakie klient ponosi na utrzymanie tych urządzeń, nasi klienci rzadko to liczą w sposób matematyczny. Sporadycznie spotykamy się z prośbą, aby podać TCO dla takiego rozwiązania. Z reguły klient porównuje cenę sprzętu, oprogramowania i serwisu, a to, że będzie musiał spędzać mniej czasu na zarządzaniu, jest tylko subiektywnym atutem oferty, który czasami pomaga w decyzji" - dodaje.

Zdaniem Zbigniewa Swoczyny, architekta systemów pamięci masowych w Sun Microsystems, oprócz wymienionych parametrów, warto zastanowić się nad cyklem życia macierzy i korzyściami, jakie mogą przynieść nowe rozwiązania techniczne, m.in. wirtualizacja. "W urządzeniach klasy średniej ten cykl jest zazwyczaj dwu- lub trzyletni - później kończą się kontrakty serwisowe i ich przedłużanie nie zawsze jest celowe, zwłaszcza gdy zawierają restrykcyjne opcje gwarantowanego czasu naprawy. Warto wtedy rozważyć możliwość zakupu macierzy, np. z opcją wirtualizacji. Natomiast stare pamięci wykorzystywać, ale tylko do składowania kopii lub danych mniej krytycznych" - mówi.

Magiczna godzina

W kontekście pamięci masowych obliczenie ROI jest zdecydowanie trudniejszym zadaniem niż wyliczenie TCO. W większości przypadków, gdzie podstawową rolą systemu pamięci masowych jest przechowywanie na bieżąco przetwarzanych danych, ich utrzymanie można zaliczyć do kosztów prowadzenia działalności. Wyjątek mogą stanowić sytuacje dotyczące obsługi aukcji internetowych, gdzie każdy terabajt danych przekłada się na konkretną liczbę transakcji i dzięki temu można policzyć zysk, a więc także ROI.

W praktyce obliczenie ROI jest możliwe tylko tam, gdzie da się oszacować poziom ryzyka biznesowego podejmowanego przez firmę. Podstawowym parametrem tej analizy jest oszacowanie kosztu godziny niedostępności bądź przestoju systemu IT. Zdaniem Jacka Browarskiego, jedynie klienci, którzy są w stanie oszacować ten parametr, mogą policzyć ROI. Z reguły koszt przestoju musi być stosunkowo wysoki, aby był w stanie skompensować inwestycje poniesione w storage. Ale oszacowanie strat to bardzo trudne zadanie. "W praktyce najczęściej takie realne wyliczenie dokonuje się samo, gdy następuje awaria systemu" - stwierdza.

Na świecie dane o stratach poniesionych wskutek awarii systemu są często pokazywane na przykładzie linii lotniczych, systemów rezerwacyjnych lub sklepów internetowych. Prezentowane kwoty sięgają setek tysięcy dolarów za godzinę przestoju. O podobnej skali można mówić w Polsce w przypadku instytucji finansowych i firm telekomunikacyjnych, ale one z reguły mają rozproszoną infrastrukturę, a więc nawet niedostępność któregoś z systemów nie musi się wiązać z dużymi stratami. Wyliczenie ROI może być łatwiejsze w firmach, w których stosowany jest system wzajemnych rozliczeń pomiędzy działami. Wówczas płacą one działowi IT za usługi przechowania i udostępnienia danych, co powoduje, że ma on "stałych klientów" i obliczenie ROI staje się łatwe.

Szczytne idee

Parametr TCO wykorzystywany jest często przez producentów pamięci masowych do akcji marketingowych, mających przekonać użytkowników do modernizacji systemów związanej z koniecznością zakupu sprzętu. Do często podkreślanych zalet nowej generacji pamięci masowych należą korzystne parametry związane z poborem energii i koniecznością zapewnienia odpowiedniej klimatyzacji, a w efekcie ich pozytywny wpływ na środowisko naturalne.

"Przez trzy lata przy każdej ofercie podajemy parametry związane z poborem energii elektrycznej i zapotrzebowaniem na klimatyzację, bo pytają o to sami klienci" - mówi Jacek Browarski. "Ważne jest też, jaką powierzchnię zajmują macierz i przestrzenie serwisowe. Jest to elementem analizy TCO, ale nie są to parametry decydujące o wyborze technologii. Energia w Polsce wciąż jest tania, a w okresie 5 lat pobór mocy przez macierze nie będzie stanowił nawet 10% kosztów" - dodaje.

Podobnego zdania jest Zbigniew Swoczyna. "Rzadko który klient liczy koszty inwestycji w pamięci masowe. Zwykle przy wyborze ważniejsze jest to, czy nowy system można będzie podłączyć do heterogenicznego środowiska serwerów lub istniejącej sieci SAN. Oprócz tego porównywanie parametrów ekologicznych macierzy wydaje się dyskusyjne, bo każda z nich pobiera mniej więcej tyle samo prądu i takiej samej potrzebuje klimatyzacji" - opowiada.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200