Zmierzch telefonu
- Przemysław Gamdzyk,
- 29.05.2000
Uwarunkowania technologiczne w telekomunikacji zmieniły się tak dalece, że można zakwestionować cały dotychczasowy model działalności operatorów telekomunikacyjnych, w którym opłata za połączenie zależała od odległości.
Uwarunkowania technologiczne w telekomunikacji zmieniły się tak dalece, że można zakwestionować cały dotychczasowy model działalności operatorów telekomunikacyjnych, w którym opłata za połączenie zależała od odległości.
W tradycyjnych połączeniach telefonicznych ruch jest komutowany, to znaczy na potrzeby danej rozmowy poprzez centrale zestawiane jest połączenie typu punkt-punkt. W sieciach teleinformatycznych pakiety swobodnie wędrują kierowane między nadawcą a odbiorcą przez pośredniczące routery. Dzięki temu sieci pakietowe pracują znacznie efektywniej. Według specjalistów, telefoniczna sieć pakietowa jest nawet dziesięciokrotnie tańsza od komutowanej. Oznacza to, iż firmy oferujące usługi telefoniczne będą miały ogromne kłopoty ze swoją, jeszcze nie zamortyzowaną infrastrukturą techniczną. Dlatego transmisja danych w sieciach pakietowych stanowi dla nich istotne zagrożenie.
Migracja najlepszych klientów, jakimi są duże firmy, w stronę przesyłania głosu w sieciach teleinformatycznych jest procesem trudnym do zahamowania. "Przechodzenie w stronę efektywniejszych ekonomicznie rozwiązań nabiera coraz większego znaczenia" - przyznaje jeden z urzędników Ministerstwa Łączności.
Na celowniku
Gdyby każda forma przesyłania głosu przez sieci IP została uznana za zgodną z prawem, wówczas wyłączność Telekomunikacji Polskiej SA na połączenia międzynarodowe skończyłaby się już w br., a nie 2003 r. Przyspieszona deregulacja rynku zapewne sprawiłaby, iż sytuacja wymknęłaby się ministerstwu spod kontroli. Paweł Rzepka, prezes zarządu TP SA, otwarcie ostrzega, iż w przypadku braku sprzyjających warunków działalności Telekomunikacja Polska SA zaprzestanie budowy nowych pętli abonenckich. Tego bowiem zachodni inwestorzy nie chcą finansować. Internet, transmisja danych i przesyłanie głosu za jej pomocą - tak, tutaj są pieniądze, lecz w przypadku wyłącznie standardowych usług telefonicznych - już nie.
Podstawowe pytania dotyczą sposobu wpisania obecnego modelu telekomunikacji w nowe reguły działania stwarzane przez sieci konwergentne, w których nakładają się poszczególne warstwy sieci i usług. Odpowiedzi na razie nikt nie zna.
Śmierć odległości
Następuje zmiana paradygmatu ekonomii w telekomunikacji. Opłaty przestają być zależne od fizycznej odległości abonentów na rzecz jakości połączenia. Cały dotychczasowy model balansowania taryf, podziału na połączenia lokalne, międzymiastowe i międzynarodowe traci sens. Przyszłość, bynajmniej nieodległa, należy do sieci konwergentnych.
Komunikacja głosowa w coraz większym stopniu będzie stawać się jedynie jedną z wielu usług, które może realizować operator telekomunikacyjny. Z jego pozycji - usługą bynajmniej nie najbardziej dochodową ani najbardziej istotną. Będzie to dotyczyć także operatorów telefonii komórkowej w chwili, gdy stanie się powszechna technologia UMTS, pozwalająca na transmisję danych z prędkością na poziomie megabajtów.
Nie tylko Internet
Stale wzrasta znaczenie transmisji danych. Według prognoz Telekomunikacji Polskiej SA, przychody z tego tytułu za kilka lat mają się wyrażać w miliardach złotych. W transmisji będzie wzrastał udział ruch internetowy. Jednak świadczenie tylko dostępu i oferowanie infrastruktury teletransmisji danych zaczyna stanowić dla firm telekomunikacyjnych zbyt wąskie pole działania. W tym obszarze zainteresowań firm znalazły się różne aspekty biznesu elektronicznego, czego wyrazem jest chociażby powołanie w ub.r. spółki tp.internet, w całości należącej do TP SA. Jej wartość na wiosnę 2000 r. analitycy finansowi wycenili na ponad 1 mld USD, chociaż na razie brakuje namacalnych efektów działalności tej spółki. Firma telekomunikacyjna dysponuje dwoma zasadniczymi atutami: bezpośrednim kontaktem z milionami klientów oraz możliwością łatwego rozliczania różnorodnych usług poprzez wliczanie opłat do billingu. Przyszłość pokaże, czy firmy telekomunikacyjne będą umiały tę przewagę wykorzystać.