Zgoda buduje GIS

Po latach kłótni i marnotrawienia pieniędzy na dublujące się programy powstał Krajowy System Informacji Geograficznej.

Po latach kłótni i marnotrawienia pieniędzy na dublujące się programy powstał Krajowy System Informacji Geograficznej.

Zgoda buduje GIS

Jerzy Albin, główny geodeta kraju

Stała się rzecz niebywała jak na polskie realia. Krajowy System Informacji Geograficznej (KSIG), który jeszcze cztery lata temu wydawał się niemożliwy do zbudowania wobec ogromnych oczekiwań środowiska naukowego (centralny system bazodanowy o maksymalnej szczegółowości) i nie do udźwignięcia przez budżet centralny oraz samorządy, przybrał realną postać dzięki zdecydowanej postawie Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii (GUGiK). Stanowi on referencyjny rejestr państwowy, zawierający dane przestrzenne obszaru Polski.

KSIG jest zbudowany na trzech poziomach: krajowym - przez głównego geodetę kraju na podstawie bazy danych ogólnogeograficznych w skali 1:250 000 (mapy w skalach małych prezentują podstawowe obiekty i zjawiska geograficzne); wojewódzkim - przez marszałków województw z wykorzystaniem baz danych topograficznych w skali 1:10 000 i wektorowych map w standardzie NATO VMAP2 w skali 1:50 000; oraz powiatowym - przez starostów wg ewidencji gruntów.

W założeniach KSIG miał doprowadzić m.in. do rozdzielenia baz danych przestrzennych od opracowań kartograficznych oraz umożliwić standaryzację produktów geodezyjnych i kartograficznych poprzez wprowadzenie standardów wymiany danych, np. SWDE wykorzystywanego do przekazywania danych z ewidencji gruntów do systemu IACS. Standaryzacja ma zarazem ujednolicić technologię pozyskiwania danych i pozwolić na rozwój oprogramowania, np. automatyzacji procesów redakcji i generalizacji map.

1:250 000

Baza danych ogólnogeograficznych w skali 1:250 000 obejmuje podział administracyjny, osadnictwo i obiekty antropogeniczne, hydrografię, rzeźbę terenu, transport czy też nazwy geograficzne. "Głównym celem przedsięwzięcia jest utworzenie i prowadzenie zasobu danych geograficznych w postaci spójnej bazy danych przeznaczonej głównie dla instytucji centralnych" - wyjaśnia Jerzy Albin, główny geodeta kraju. "Dzięki powstaniu tej bazy Polska włączy się w inicjatywę tworzenia infrastruktury danych przestrzennych o zasięgu międzynarodowym" - dodaje. Na zlecenie Głównego Geodety Kraju utworzeniem bazy danych ogólnogeograficznych Polski zajmuje się Centrum Informacji o Środowisku GRID.

1:50 000

Największa rewolucja w koncepcjach KSIG zaszła na poziomie regionalnym. W 1997 r. nawoływaliśmy na łamach Computerworld (Gra w mapę, CW 23/1997) do przygotowania jednolitego standardu i skoncentrowania wszystkich sił wokół jednego celu - wspólnej mapy numerycznej. Wówczas Wojsko Polskie tworzyło własną serię map topograficznych w technice cyfrowej, podobnie jak Główny Geodeta Kraju. Pytaliśmy wówczas, dlaczego służby jednego państwa nie potrafiły dojść do porozumienia? Okazuje się, że chłodna kalkulacja kosztów zwyciężyła wzajemne animozje.

Stosunkowo niedawno zostało zawarte porozumienie między Głównym Geodetą Kraju a Szefem Służby Topograficznej Wojska Polskiego w sprawie wspólnej, wzajemnej wymiany informacji i materiałów geograficznych oraz świadczenia usług. Na jego podstawie Wojsko Polskie zajmie się wykonaniem mapy o skali 1:50 000 w technologii VMAP 2 (standard NATO). Do końca 2003 r. zostanie pokryty obszar całej Polski. Tak stworzona baza obejmie dziewięć użytkowych warstw tematycznych. Na oddzielnych warstwach będą zawarte różne informacje jednorodne tematycznie (np. drogi).

Niezwykle cenne są tutaj doświadczenia województwa łódzkiego, które wzoruje się na amerykańskim modelu budowy GIS. "Amerykańskie podejście polega na zakończeniu w jednym roku budżetowym jednego tematu - warstwy - w granicach administracyjnych. Jeśli budżet i moce pozwalają na zrobienie np. tylko granic gmin, to tylko one są robione, ale zawsze na całym obszarze administracyjnym. W ten sposób unikamy tworzenia mozaiki składającej się z obszarów całkowicie wypełnionych treścią i białych plam. Sytuacja taka miałaby miejsce wtedy, gdyby na małym, wydzielonym obszarze utworzyć wszystkie warstwy naraz. Tak utworzony system byłby niekompletny informacyjnie, zatem nic nie wart" - tłumaczy Aleksander Bielicki, geodeta łódzki.

1:10 000

Topograficzna Baza Danych (TBD) - w myśl założeń dotyczących budowy i wprowadzania Krajowego Systemu Informacji Geograficznej, które znajdą się w rozporządzeniu do nowej ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne - stanowi "system gromadzenia, zarządzania i udostępniania danych topograficznych". Obejmuje zarówno zasób danych, system informatyczny zarządzania danymi, jak i odpowiedni system finansowania i organizacji.

Z inicjatywy Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii przeprowadzono pilotażowe opracowanie TBD na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. W jego wyniku powstały "Wytyczne opracowania TBD", które posłużą do rozpoczęcia spójnych prac nad tworzeniem zasobu danych topograficznych w skali Polski. W ślad za tym pilotażem GUGiK podpisał porozumienia na wdrożenie TBD z pozostałymi marszałkami województw. Decyzją strategiczną, która została podjęta w trakcie pilotażu, była rezygnacja z budowy mapy zasadniczej i TBD w każdym powiecie. W grę wchodzi wyłącznie teren zurbanizowany.

Koszty digitalizacji ewidencji gruntów

Ewidencję gruntów, będącą podstawą systemów informacji przestrzennej, tworzy się na terenie województwa łódzkiego od prawie 50 lat. Dane w niej zawarte są zgromadzone w 24 powiatowych ośrodkach dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej. Koszt odtworzenia tych danych w przypadku ich utraty to ok. 750 mln zł. Po zbadaniu okazało się, że ponad 90% materiałów, dotyczących ewidencji gruntów i budynków, spełnia normy unijne (konieczne w IACS) i może być bezpośrednio przetworzone do postaci cyfrowej. Potrzeba na to 14 mln zł. Zgromadzenie pozostałych 10% będzie kosztowało niemal 80 mln zł, gdyż wymaga dostarczenia takich informacji, które można pozyskać jedynie w trakcie pracy w terenie.

Pełna, geodezyjno-prawna dokumentacja jednej nieruchomości (wraz z zebraniem danych z terenu) kosztuje ok. 200-280 zł. Natomiast wykonanie dokumentacji na podstawie istniejących materiałów (bez wychodzenia w teren) wraz z transmisją danych do nowego programu to koszt ok. 10 zł za działkę. Jak łatwo się domyśleć, obecnie cała służba geodezyjna pracuje nad przeniesieniem wcześniej wspomnianych 90% informacji do postaci cyfrowej, a pozostałe 10% będzie możliwe do wykonania, gdy zdobędziemy odpowiednie fundusze. Należy tutaj wspomnieć, że nie czekamy na pieniądze z państwowej kiesy, lecz sami je zarabiamy. Geodeci udostępniają zasoby powiatowych ośrodków dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej odpłatnie, a uzyskane środki finansowe zasilają państwowy fundusz celowy (Fundusz Gospodarki Zasobem Geodezyjnym i Kartograficznym) dla województwa łódzkiego. Jest to kwota ok. 11 mln zł rocznie. Oznacza to, że w niedalekiej przyszłości będziemy w stanie przenieść w całości część kartograficzną ewidencji gruntów do postaci cyfrowej.

Aleksander Bielicki, geodeta województwa łódzkiego

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200