Zdrowie na łączach

Telemedycyna nie jest nowym sposobem zdalnego leczenia chorób, ale rozwiązaniem służącym do zbierania informacji o wynikach badań. Ma więcej wspólnego z komunikacją niż ze sztuką lekarską.

Telemedycyna nie jest nowym sposobem zdalnego leczenia chorób, ale rozwiązaniem służącym do zbierania informacji o wynikach badań. Ma więcej wspólnego z komunikacją niż ze sztuką lekarską.

Rozwój telemedycyny stał się możliwy nie tylko dzięki pojawieniu się technik komputerowych, Internetu czy szerokopasmowych łączy telekomunikacyjnych. W równym stopniu przyczyniły się do niego możliwości współczesnych technik diagnostycznych, pozwalających na zapisanie wyników badań lekarskich w postaci zobiektywizowanych, operujących porównywalnymi parametrami informacji. Zdjęcia rentgenowskie, wykresy EKG, analizy krwi, liczbowe zapisy pomiarów ciśnienia stworzyły szansę dostępu do wiedzy o pacjencie poza gabinetem lekarskim. Wizualizacja lub sformalizowane formy tekstowego zapisu danych o stanie badanych narządów uniezależniły proces badania od bezpośrednich kontaktów pacjenta z lekarzem. Badanie stało się procesem technologicznym, realizowanym przez coraz bardziej skomplikowaną aparaturę medyczną. Jego efekt otrzymał postać samodzielnego komunikatu, który został odseparowany od subiektywnej wiedzy lekarza o stanie zdrowia pacjenta. Coraz rzadziej już lekarz pyta: Co panu dolega? Coraz częściej mówi: Proszę przyjść z wynikami badań. Albo je przesłać.

Pacjent na linii

Coraz więcej firm, głównie amerykańskich, oferuje urządzenia do samodzielnego przeprowadzania testów medycznych i automatycznego wysyłania wyników do komputera lekarza rodzinnego lub nadzorowanej stale przez personel medyczny bazy danych w szpitalu. Nie lada sensację prasową wywołał w ubiegłym roku projekt budowy sedesu, który automatycznie robiłby stosowne analizy, a ich wyniki wysyłał przez modem do centrum medycznego. Rzeczywistym zainteresowaniem cieszy się natomiast urządzenie Health Buddy, oferowane przez firmę Health Hero Network. Pozwala ono przysyłać lekarzowi informacje o samopoczuciu pacjenta, na podstawie których może być postawiona diagnoza o stanie zdrowia. Urządzenie wyposażone jest w nieduży ekran i kilka przycisków. Odpowiadając na wyświetlane pytania, użytkownik naciska odpowiednie guziki. Informacje o wybranych opcjach trafiają za pośrednictwem sieci do systemu komputerowego w gabinecie lekarskim, gdzie cały czas dyżuruje pielęgniarka. W przypadkach wskazujących na możliwość wystąpienia stanów zagrażających zdrowiu pacjenta alarmuje ona lekarza.

Pojawiają się też pomysły instalowania na stałe czujników śledzących czynności organizmu (puls, oddech, zużycie tlenu czy pracę serca) w ubraniach, np. podkoszulkach. Wyniki byłyby zbierane do przypiętego do paska minikomputera, skąd przez Internet można by je przesłać do szpitalnej bazy danych. Tam byłyby poddawane automatycznej analizie, której rezultat docierałby do dyżurującego lekarza. Firma Medtronic pracuje wraz z Microsoftem i IBM nad projektem czujnika pracy serca w postaci mikrochipa wszczepianego pacjentowi w ciało. Dane z pomiarów - również przez Internet - trafiałyby do komputera w gabinecie kardiologa.

Telezdrowie.pl

Telemedycyna to także swoisty komputerowy system wspomagania decyzji. Może on dostarczać informacji niezbędnych do podjęcia stosownych działań nie tylko lekarzowi, ale również pacjentowi. Od pacjenta wędrują dane o stanie jego zdrowia do odległego serwera, na którym działa program komputerowy, dostarczający informacji zwrotnej o tym, jakie działania powinien podjąć pacjent. Do tego celu służą m.in. dostępne przez Internet programy diagnostyczne. Ich rolą nie jest zastąpienie lekarza, lecz raczej zasygnalizowanie konieczności odbycia konsultacji w gabinecie lekarskim. Ponadto umożliwiają przeprowadzenie prostych testów, na podstawie których można określić prawdopodobieństwo wystąpienia niektórych schorzeń.

Pakiet multimedialnych programów diagnostycznych oferuje unikalny w skali światowej polski portal "Telezdrowie" (http://www.telezdrowie.pl). Przy jego tworzeniu zespół lekarzy pod kierunkiem prof. Henryka Skarżyńskiego z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu współpracował z inżynierami z prowadzonej przez prof. Andrzeja Czyżewskiego Katedry Inżynierii Dźwięku i Obrazu Politechniki Gdańskiej. Testy dostępne za pośrednictwem serwisu pozwalają na wczesne wykrycie wad słuchu i wzroku oraz zaburzeń mowy. Można również zdiagnozować szumy uszne oraz nadwrażliwość na dźwięki, a także wykonać prosty pomiar audiometryczny, ułatwiający dobór aparatu słuchowego. Planowane jest uruchomienie programu kardiologicznego, który za pomocą prostego badania EKG będzie mógł wykrywać m.in. zaburzenia rytmu pracy serca.

Sprawa polityczna

Rozwiązania z zakresu telemedycyny mogą być stosowane nie tylko przez indywidualnych pacjentów, lecz służyć także rozwiązywaniu ważnych problemów społecznych, np. w leczeniu epidemiologicznym. Według ocen specjalistów, co piąte dziecko w Polsce w wieku 6-19 lat ma problemy ze słuchem. Aby je zdiagnozować, należałoby w krótkim czasie przebadać ok. 7 mln dzieci i młodzieży. Nie ma możliwości, aby wszystkie zbadać w gabinetach lekarskich. Z pomocą może przyjść technika komputerowa i Internet.

Do tej pory za pomocą programu "Słyszę" z portalu Telezdrowie przebadało się 547 tys. osób. U 15% z nich wykryto wadę słuchu. 500 osób zostało już zoperowanych. W większości przypadków były to tzw. wczesne interwencje, dające większe szanse wyleczenia. Są one ponad dwukrotnie tańsze niż operacje wykonywane w późniejszym okresie rozwoju choroby. Badania prowadzone w wybranych polskich liceach w dużych miastach wykazały, że 46% uczniów w wieku 15-21 lat ma wadę wzroku. 30% z nich nie zdawało sobie z tego sprawy. Program "Widzę" może pozwolić na wczesne wykrycie wad wzroku i podjęcie leczenia chroniącego przed niedowidzeniem.

Rozwój projektów telemedycznych będzie zależał nie tylko od lekarzy, lecz także od zasad polityki zdrowotnej państwa, organizacji służby zdrowia i sposobu prowadzenia profilaktyki zdrowotnej. Obecnie został podpisany kontrakt z Mazowiecką Regionalną Kasą Chorych na leczenie wad słuchu wykrytych drogą internetową i prowadzenie specjalnych punktów konsultacyjnych Telezdrowia.

Istotne byłoby nawiązanie współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Punkty diagnostyczne, wykorzystujące telemedyczny serwis internetowy, działałyby skuteczniej, gdyby zlokalizować je tam, gdzie jest najwięcej dzieci, czyli w szkołach. Prof. Henryk Skarżyński uważa, że dobrze by było, gdyby każda szkoła przeznaczyła na ten cel jeden komputer w pracowni internetowej. Dla polityków i administracji publicznej programy telemedyczne mogłyby być również użyteczne jako systemy wspomagania decyzji. Na podstawie informacji o skali zagrożenia konkretnymi wadami czy schorzeniami łatwiej byłoby planować chociażby wydatki budżetowe na ochronę zdrowia.

Ochrona zdrowia i danych

Z telemedycyną wiążą się jednak nie tylko korzyści. Pierwszoplanową kwestią jest zapewnianie bezpieczeństwa transmisji danych. Dane osobowe w połączeniu z wynikami badań lekarskich, poufnymi diagnozami medycznymi czy wskazaniami terapeutycznymi (czyli tzw. wrażliwe dane osobowe, podlegające szczególnej ochronie) mogą stanowić łakomy kąsek dla agentów ubezpieczeniowych, pracodawców, konkurencji czy producentów leków i środków terapeutycznych.

Jak ocenia Amerykańskie Towarzystwo Medyczne, w głównej mierze obawa przed niemożnością dotrzymania tajemnicy lekarskiej jest przyczyną mniejszej niż się spodziewano popularności telemedycznych technik diagnostycznych wśród lekarzy amerykańskich. W ub.r. z Internetu korzystało co prawda ok. 40% amerykańskich lekarzy, lecz głównie w celu wyszukiwania informacji i wysyłania poczty elektronicznej.

Przy korzystaniu z technik telemedycznych należy brać pod uwagę także aspekty psychologiczne. Stan psychiczny pacjenta może w wielu przypadkach decydować o skuteczności leczenia, zaś na odległość trudno go ocenić. Niekorzystna dla pacjenta diagnoza może załamać go psychicznie. Przynajmniej w ciężkich przypadkach lekarz powinien mieć możliwość śledzenia bezpośrednio reakcji pacjenta na przedstawione rozpoznanie. W Wlk. Brytanii nie wydaje się wyników badań w piątki ani inne dni przedświąteczne. Chodzi o to, by w przypadku niekorzystnej diagnozy nie zostawiać pacjentów samych sobie.

Technopol oswojony?

Telemedycyna zapewne nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Być może nadejdzie czas, że zmieni nie tylko zasady diagnozowania i sposoby komuniko- wania się lekarza z pacjentem, lecz także reguły sztuki lekarskiej. Gdyby dane z wszczepianych w ciało mikrochipów były przekazywane do systemów ekspertowych, które mogłyby wydawać polecenia umieszczonym w ciele nanorobotom wykonującym samodzielnie "naprawy" ludzkich tkanek czy narządów, można by zapewne mówić o nowej jakości leczenia. Wówczas relacje między pacjentem a lekarzem zmieniłyby się radykalnie.

Neil Postman, autor znanej książki Technopol: triumf techniki nad kulturą, powiedział, że rozwój nowoczesnych technik diagnostycznych wzmacnia rolę technopolu, czyli panowania technologii nad wszelkimi formami życia społecznego. Porównanie realizowanych projektów telemedycznych pozwala jednak mieć nadzieję, że dominacja technopolu może zostać osłabiona przez różnice kulturowe. Produkty amerykańskich firm są przeznaczone przede wszystkim do indywidualnego użytku. Polska propozycja jest nastawiona na użytek publiczny. Ujawniające się również w ten sposób różnice w pojmowaniu zasad tworzenia społeczeństwa informacyjnego mogą dawać świadectwo trwałości wartości pozatechnologicznych, pozwalających na różne, zależnie od istniejących potrzeb, traktowanie najnowszych zdobyczy techniki.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200