Z giełdy na giełdę

10 lat temu na wrocławskiej giełdzie sprzedawali komputery Commodore. Przed pięcioma laty ich spółka była już drugą co do wielkości firmą komputerową w Polsce. Za rok JTT Computer - bo o niej mowa - po połączeniu z TCH, zamierza wejść na warszawską GPW.

10 lat temu na wrocławskiej giełdzie sprzedawali komputery Commodore. Przed pięcioma laty ich spółka była już drugą co do wielkości firmą komputerową w Polsce. Za rok JTT Computer - bo o niej mowa - po połączeniu z TCH, zamierza wejść na warszawską GPW.

Z giełdy na giełdę

Tomasz Czechowicz - współzałozyciel i udziałowiec JTT

Czy w biznesie jest miejsce na przyjaźń? JTT to inicjały imion założycieli firmy: Janusza Krasnopolskiego (ur. 1969 r.), Tomasza Gomułkiewicza (ur. 1969 r.) i Tomasza Czechowicza (ur. 1970 r.). W 1989 r. Janusz Krasnopolski rozpoczął studia na Wydziale Elektroniki (kierunek informatyka) Politechniki Wrocławskiej. Tomasza Czechowicza poznał podczas zajęć w tej samej grupie. Po I roku przeniósł się na Wydział Organizacji i Zarządzania. Jego kolega z liceum, Tomasz Gomułkiewicz studiował wówczas administrację na Uniwersytecie Wrocławskim.

Dość szybko uznali, że razem będą zarabiać pieniądze, importując z Niemiec szalenie wówczas popularne komputery Commodore. Do realizacji pomysłu Czechowicza brakowało formalnej podkładki. A 25-letni Piotr Michalczyk, student mechaniki, prowadził zarejestrowaną działalność gospodarczą w branży odległej od komputerów.

"Użyczył" szyldu swojej firmy i obrotni studenci, na początku z 2 tys. DEM, zaczęli jeździć po towar do Niemiec. Początkowo sprzedawali Commodore na wrocławskiej giełdzie komputerowej, ale już po trzech miesiącach okazało się, że nie potrafi ona wchłonąć takiej liczby sprzętu, który przywozili. Żeby temu zaradzić, znaleźli stałych klientów, którzy zaczęli kupować od nich partie komputerów. Interes kwitł w najlepsze.

Z giełdy na giełdę

Paweł Ciesielski - prezes JTT

Dzisiaj Tomasz Czechowicz, który dwa lata temu w burzliwych okolicznościach przestał być prezesem JTT Computer SA, a 40% akcji spółki wniósł aportem do swojego nowego przedsięwzięcia MCI Management SA, twierdzi, że nie robił interesów z przyjaciółmi. "Pomysł wyszedł ode mnie, ale ponieważ nie znałem niemieckiego, zaproponowałem udział w tym przedsięwzięciu Januszowi, który nim władał i dobrze jeździł samochodem, z kolei on zarekomendował Tomasza, bo miał mieszkanie, i tak się zaczęło" - wspomina. Uważa, że owszem można robić interesy z przyjaciółmi, lecz wtedy ulegają ograniczeniu sensu stricto relacje przyjacielskie. Po pracy chce się od siebie odpocząć, ale przyjaciołom trudno odmówić towarzyskiego spotkania, które zwykle przeradza się w dyskusję o problemach firmy. Janusz Krasnopolski, obecnie wiceprezes Getin Service Provider SA i członek rady nadzorczej JTT, gdy sięga pamięcią, tamtych lat, nie uchyla się jednak od nazywania przyjacielskimi ówczesnych relacji między wspólnikami. Mimo to wspólni znajomi, imprezy, wyjazdy i interesy - dla dwudziestolatków wystarczające więzy przyjaźni - stają się z perspektywy trzydziestoletnich przedsiębiorców koleżeńskim, chłodnym, biznesowym układem.

Kultura Adaxów

Gdy słucha się wspomnień Tomasza Czechowicza o początkach JTT, uderza ekstrapolowanie współczesnych pojęć na wydarzenia sprzed lat. Przykładowo, opisuje zmianę z autoryzowanego dystrybutora Commodore (to osobna opowieść: by nim zostać, wspólnicy w centrali firmy przedstawili się, że prowadzą interesy na Ukrainie, ponieważ w Polsce działał już jeden jej przedstawiciel) na producenta, że "rynek nasycił się" i trzeba było zmienić "strategię biznesową". Skoro przedsiębiorstwa gwałtownie zaczęły kupować komputery PC, trzeba było wykorzystać zapotrzebowanie rynku i otworzyć montownię w kraju. To dzisiaj ładnie brzmi: zbudować "fabrykę". Wówczas, w 1993 r. oznaczało postawienie na jedną kartę dotychczasowych osiągnięć i podróż w nieznane.

W drugiej połowie 1993 r. spółka kupiła od Jelczańskich Zakładów Samochodowych budynki na wrocławskim Biskupinie i tam powstała montownia komputerów Adax. Jesienią JTT montowała już 300-400 komputerów miesięcznie. W tym samym roku firma przekształciła się w spółkę z o.o. z oddziałami w większych miastach Polski. Również w tym samym roku powstały spółki zagraniczne: w Monachium i Hradec Kralove. W 1993 r. obroty JTT przekroczyły 1 bln starych zł, przy zatrudnieniu ok. 230 osób. Dwa lata później firma wyprodukowała 30 tys. Adaxów i 2 tys. kas fiskalnych. Uzyskała przychody w wysokości 223 mln nowych zł i zysk netto ponad 6 mln nowych zł. Skala rozrastającego się biznesu wymogła zmianę statusu - ze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością na spółkę akcyjną.

Znaczne osłabienie wzrostu firmy nastąpiło w 1998 r. Zbiegło się ono z odejściem Tomasza Czechowicza z zarządu JTT. O słabszej sprzedaży zadecydował też fakt, że coraz większe znaczenie zaczęły odgrywać na polskim rynku komputery światowych producentów: Compaq, Dell, IBM.

Na rozdrożu

"Nie wiemy, co będziemy produkować za 5 lat" - mówi Paweł Ciesielski, prezes JTT. "Zakładam, że wkrótce miejsce komputera osobistego zajmie jakaś jednostka centralna, inaczej mówiąc - zintegrowany komputer, pozwalający i na oglądanie telewizji, i na pracę zdalną czy też kontrolowanie temperatury w pomieszczeniach. Chcemy być zatem gotowi na zmianę potrzeb rynkowych, tworzyć technologie na życzenie, stać się jednym z głównych dystrybutorów sprzętu komputerowego w Polsce". Do tego potrzebne są pieniądze i stąd decyzja, żeby kapitału szukać na giełdzie. "Realistycznie oceniamy, że stanie się to za rok" - zapewniają Paweł Ciesielski i Janusz Krasnopolski. Realizację tego celu rozpoczną po połączeniu z warszawskim TCH Components.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200