Wojna pozycyjna

Naszym zdaniem, sytuację w sektorze publicznym najlepiej opisuje znany cytat z "Przygód Dobrego Wojaka Szwejka" - sytuacja na froncie jest generalnie dobra, ale nie beznadziejna. Jak zatem mają wyjść z okopów wyposzczona armia przemysłu teleinformatycznego i zmęczone brakiem widocznych efektów oddziały urzędników?

Idee piękne, ale gdzie jest kasa?

Wojna pozycyjna
Faktycznie, wyniki nie są takie, jakich oczekiwano i na pewno tylko część "winy" można zrzucić na spowolnienie gospodarcze i oszczędności, które w urzędach zaczęły się już pod koniec 2008 r. Od razu trzeba sobie powiedzieć, że ten rok będzie pod tym względem jeszcze gorszy. Praktycznie jedyne w miarę pewne środki na IT to środki z szeroko pojętych funduszy europejskich, a ich uruchomienie łatwe nie jest.

Z tęsknotą wyczekiwany, zwłaszcza przez dużych inwestorów, Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka - a konkretnie jego 7 i 8 oś priorytetowa - tak naprawdę ruszył w drugiej połowie 2008 r. I ruszył trochę na raty, biorąc pod uwagę weryfikacje list indykatywnych projektów priorytetowych, przez co niektóre z przedsięwzięć ruszały z opóźnieniem w stosunku do planów. W tej chwili sytuacja ma się jednak znacznie lepiej.

Z opóźnieniem ruszyły też Regionalne Programy Operacyjne, aczkolwiek tu winowajcą wydają się być - nierozwiązane od czasów śp. "Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-13" - problemy z koordynacją RPO z programami centralnymi. Mówiąc po ludzku zaś, z zachodzeniem na siebie zadań ICT na poziomie regionalnym i centralnym. Niezależnie od konieczności doprecyzowania tzw. linii demarkacyjnej programów, wydaje się niezbędne podjęcie aktywniejszych działań przez ministra właściwego ds. informatyzacji. Dlatego pozytywnie ocenić należy odtworzenie w MSWiA Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego, który rolę takiego koordynatora ma właśnie pełnić.

W tym kontekście dobrze, że administracja zajęła się w końcu pracą u podstaw, czego dowodem jest dobrze oceniana przez branżę ICT "Strategia Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego do roku 2013". Bardzo głęboka nowelizacja ustawy o informatyzacji podjęta przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji daje nadzieję na naoliwienie maszynerii elektronicznej administracji. Podobnie jak przygotowywany przez Ministerstwo Gospodarki projekt nowej ustawy o podpisach elektronicznych. Bardzo przydałoby się natomiast dalsze uproszczenie prawa zamówień publicznych, które może zniweczyć najśmielsze plany zarówno zamawiających, jak i dostawców.

Jaki wobec tego będzie ten rok? Moim zdaniem najlepiej opisuje to znany cytat z "Przygód Dobrego Wojaka Szwejka" - sytuacja na froncie jest generalnie dobra, ale nie beznadziejna. Rozczarowuje zachowawczość większości pomysłów na e-administrację, które kręcą się wokół starej listy Komisji Europejskiej 20 podstawowych usług administracji publicznej, które powinny być w pełni dostępne online (12 dla obywateli i 8 dla przedsiębiorstw). Nie wiadomo czy innowacyjnych rozwiązań bardziej obawia się administracja, czy biznes. Chyba więc nie poprawimy szybko kiepskiej pozycji w Europejskim Rankingu Innowacyjności, a przecież nie jest tak, że w polskiej administracji nie ma ciekawych rozwiązań.

Podczas kryzysów gospodarczych (zwłaszcza tak głębokich jak obecny) zawsze pojawiają się postulaty oszczędności w administracji publicznej. Nie przypadkiem więc od pewnego czasu wracają pomysły konsolidacji zadań w administracji związanych z obsługą spraw finansowych, kadrowych, logistycznych i serwisu IT. Piszę celowo "wracają", bo są to pomysły, które pojawiały się w okresie reformy centrum za czasów rządu AWS. Wtedy ich nie zrealizowano, głównie z powodu obawy przed bałaganem, jaki wywołałoby przeniesienie zasobów na zewnątrz jednostek, a także przed zwolnieniami grupowymi w administracji. Dziewięć lat później możliwości technologiczne i doświadczenia wielu organizacji na całym świecie pokazują, że nie jest to pomysł niewykonalny. Pytanie, czy oszczędności nie spowodują, że administrację opuszczą kolejni specjaliści, zwłaszcza od realizacji projektów?

Aby poprawić sytuację, w administracji potrzebne jest radykalne przyspieszenie kontraktowania unijnych pieniędzy i przy braku własnych zasobów - wspieranie się ekspertami i doświadczeniem z zewnątrz, chociażby firm konsultingowych, które od lat w praktyce zajmują się zarządzaniem unijnymi pieniędzmi (o przykładach takich działań pisaliśmy w Computerworld 23/2009 w resorcie sprawiedliwości - przyp. red.).

dr inż. Dariusz Bogucki, do niedawna dyrektor Departamentu Informatyki Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, obecnie dyrektor ds. sektora publicznego w EFICOM.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200