Wirusy są wszędzie! Nawet sprzedawany przez renomowane firmy sprzęt komputerowy oraz oryginalne oprogramowanie może być zainfekowane. Pod koniec 1991 roku firma Novell została zmuszona wysłać do 3800 użytkowników listy z ostrzeżeniem. Wydana w grudniu ''Encyklopedia wspomagania sieciowego'' została zarażona wirusem Stoned III. Mniej więcej w tym samym czasie, firma Leading Edge Products Inc. dostarczyła 500 resellerom komputery, w których dyski twarde były zarażone wirusem Michelangelo. Również firma Da Vinci Systems Corp. wysłała klientom zarażone dyskietki demonstracyjne.

A teraz przypadek z początku marca tego roku. Firma Intel Corp. wysłała do sprzedaży 839 pakietów LANSpool 3.01. Są to programy sieciowe służące do kolejkowania wydruków, pracujące w serwerach drukowania. Wersje przeznaczone dla sieci NetWare 2.1, 2.2 i 2.3 były zarażone wirusem Michelangelo. Okazało się, że program antywirusowy, stosowany przez firmę Intel w centrum wykonywania kopii nie wykrył tego wirusa. Na ironię zakrawa fakt, że firmowy pakiet antywirusowy LANProtect był w tym czasie w trakcie testowania.

Te i inne przypadki powodują, że pojawia się problem odpowiedzialności prawnej dostawcy za doznane przez użytkownika straty. Większość sprzedawanego oprogramowania zawiera klauzulę gwarancyjną. Mówi ona, że po zerwaniu folii, bądź opakowania dyskietek uznajemy warunki gwarancji podane przez producenta. Z reguły są one skonstruowane tak, iż uniemożliwiają wystąpienie z roszczeniami o wyrównanie strat z powodu zawirusowania. Wobec tego warto sprawdzać programem antywirusowym nawet dyskietki fabryczne.