Wiosna na jesieni

Po wielu miesiącach chudych, w kwietniu br. okazało się, że rynek informatyczny ma się lepiej. Firmy były zaskoczone pozytywnymi wynikami. Wiosenna fala optymizmu nieco przygasła w drugim kwartale, ale od końca okresu letniego znowu coraz częściej słychać o poprawie sytuacji w branży IT.

Po wielu miesiącach chudych, w kwietniu br. okazało się, że rynek informatyczny ma się lepiej. Firmy były zaskoczone pozytywnymi wynikami. Wiosenna fala optymizmu nieco przygasła w drugim kwartale, ale od końca okresu letniego znowu coraz częściej słychać o poprawie sytuacji w branży IT.

Do optymizmu skłaniają rozmaite wskaźniki makroekonomiczne publikowane od kilku miesięcy przez Główny Urząd Statystyczny, tym bardziej że zmiany takich indeksów przekładają się na spółki IT z opóźnieniem. Wydaje się więc że mamy do czynienia z dawna oczekiwaną poprawą koniunktury. Przedstawiciele branży IT są jednak zgodni tylko co do tego, że na rynku nie jest gorzej. Czy jest lepiej? Na to pytanie odpowiedzi nie są już jednoznaczne. Przedstawiciele większości firm ostrożnie wypowiadają się o trwałej tendencji wzrostowej. "Potrzeba dłuższej perspektywy, aby stwierdzić to z całą pewnością" - odpowiadają na zadane przez nas pytania. Czyżby dlatego by nie zapeszyć?

Poczekamy, zobaczymy

Wiosna na jesieni

Wskaźniki stanu polskiej gospodarki (w %)

"Czy mamy do czynienia z ożywieniem na rynku IT? Myślę, że na to trzeba jeszcze poczekać. My tego nie odczuwamy" - mówi Piotr Smólski, prezes zarządu Ster-Projekt. Jego zdaniem pewna poprawa nastrojów w branży przychodzi z opóźnieniem i ma wtórny charakter względem tego co dzieje się w USA. Nie przekłada się to jednak na poprawę sytuacji na rynku IT w Europie Środkowej i Wschodniej. "Widać to po wynikach firm europejskich. Są gorsze od spodziewanych. O rynku decydują konsumenci, a na razie nie widać wzrostu konsumpcji. Inicjatywa znajduje się po stronie producentów, a to nie jest sygnał zwiastujący ożywienie" - dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się Maciej Potapczyk, dyrektor generalny Microsoft Business Solutions (MBS).

Jego zdaniem wzrost gospodarczy w ostatnich kwartałach nie ma solidnych podstaw, jego przyczyn należy upatrywać raczej w sztucznym pobudzaniu gospodarki. Firma szacuje wzrost w 2003 r. na ok. 38%, a projektów, nad którymi pracują partnerzy, jest tak dużo, iż muszą wstrzymywać sprzedaż, ponieważ nie są w stanie zrealizować wszystkich zamówień. Regularnie raportują oni o dużej liczbie rozmów z potencjalnymi klientami. Jeśli zakończą się pozytywnie - co nastąpi zapewne w pierwszym kwartale 2004 r. - wówczas szef MBS w Polsce byłby skłonny mówić o faktycznym ożywieniu. "Klienci nadal są ostrożni, a proces decyzyjny poprzedzający inwestycje jest bardzo długi" - podkreśla Maciej Potapczyk.

Niemniej wiele firm potwierdza wzrost zamówień. Zdaniem Wojciecha Ozimka, dyrektora ds. rozwoju w Infovide, choć drugi kwartał nie był szczególnie dobry - od lipca widać wyraźne ożywienie. Poprawia się również rynek pracy dla informatyków. Coraz częściej firmy rekrutacyjne poszukują specjalistów IT. "Ożywienie ma jednak charakter selektywny. Nie wszyscy są w stanie z niego skorzystać. Beneficjantami są te firmy, które należycie się do tego przygotowały" - tłumaczy mieszane opinie na temat ożywienia Paweł Prokop, wiceprezes ComArchu, odpowiedzialny za projekty w administracji państwowej.

Chleb powszedni

Nie ulega wątpliwości, że od trzech lat pieniądze na inwestycje IT są wydawane ze szczególną ostrożnością. Równocześnie nasila się zjawisko sezonowości wydatków na IT. Realizacja budżetów firm jest wstrzymywana praktycznie do końca roku. Dotyczy to zwłaszcza dużych przedsiębiorstw, które oczekują na trwałą poprawę nastrojów konsumentów. Taka sezonowość sprzedaży w branży informatycznej nie jest niczym nowym, jednak w ostatnich latach się nasila. To dlatego właśnie pierwszy kwartał tego roku przyniósł falę optymizmu. W tym okresie kończyły się bowiem projekty rozpoczęte w drugiej połowie 2002 r. Na to nałożyło się kilka dużych projektów, które jeszcze bardziej zaburzały obraz stanu branży IT, nie reprezentując tendencji rynkowych. Brakowało natomiast "chleba powszedniego rynku IT", czyli projektów średniej wartości.

W roku 2003 jest inaczej, choć to właśnie rozmowy z klientami na temat projektów, które zakończą się na początku 2004 r., skłaniają tak wielu przedstawicieli branży IT do optymizmu. Nadzieja na poprawę sytuacji płynie z pojawienia się dużej liczby projektów wartości - 1-2 mln zł. "Sytuację, jaką obserwujemy, nazwałbym nawet małym boomem. A jeśli tendencja ta się utrzyma do pierwszego kwartału 2004 r., z czystym sumieniem będzie można mówić o trwałym ożywieniu" - wyjaśnia Wojciech Ozimek. "Poprawę sytuacji na rynku potwierdzają nasi partnerzy" - twierdzi Adam Rudowski, prezes zarządu Veracomp.

Ożywienie na rynku jest tym bardziej pozytywnym sygnałem, że większość tegorocznych przetargów została już rozstrzygnięta, pozostaje jedynie kontrakt na CEPiK.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200