Wieści z terenu

I jeszcze modem

I jeszcze modem

Pewnego razu rybak złapał złotą rybkę. I jak to ze złotymi rybkami bywa, ta także nie okazała się wyjątkiem i była skłonna spełnić tradycyjnie trzy życzenia w zamian za wolność. Rybak, który ponad wszystko w życiu uwielbiał gorzałkę, miał od razu koncept na pierwsze życzenie: "Rybko spraw, aby to morze całe zamieniło się w wódkę". Na drugi dzień, po przebudzeniu, rybak poszedł na brzeg morza. Wącha, smakuje - jako żywo czyściocha pierwszej klasy. Zawołał więc rybkę i mówi: "Wypełniłaś me życzenie, tak jak chciałem. Na drugie chciałbym, aby w tej rzece płynęła wódka". Następnego dnia rano rybak udał się nad rzekę, aby sprawdzić, czy prośba została spełniona. I rzeczywiście - rzeczką płynęło sobie klarowne 45%. Po pewnym czasie do rybaka podpłynęła ponownie złota rybka. "Rybaku" - mówi - "nie wiem, czy pamiętasz, ale mam wobec ciebie jeszcze jedno życzenie do spełnienia". Rybak myślał, myślał, aż w końcu odezwał się w te słowa: "To chciałbym jeszcze pół litra".

Lokalny Informatyk znał ten kawał z brodą i jako jeden z niewielu udało mu się go zapamiętać. Przypomniał go sobie w momencie projektowania okablowania w firmie. Bo to było tak. "Informatyku" - rzecze Zarząd - "komputery mają stać na trzecim piętrze, trzeba więc tam wszędzie zrobić przyłącza. Musi to być wykonane, zanim zaleją strop betonem". Lokalny opracowywał więc plany i robotę zlecił specjalistycznej firmie. Wyszło, że połączenia do serwera internetowego, znajdującego się dwa piętra niżej, wykonają zanim budowlańcy zaleją strop betonem - bagatela, o grubości dwóch metrów. Późniejsze przejście przez taką zaporę graniczyłoby z cudem. Firma wykonała więc okablowanie, a ekipy betoniarzy przystąpiły do pracy. W pewnym momencie Zarząd doznał olśnienia: "Zapomnieliśmy o jednym pokoju! Czy można tam jeszcze zainstalować połączenie?". Okazało się, że jeszcze można, aczkolwiek z małymi komplikacjami. Później już wszystko zabetonowano, wyszlifowano itd.

Parę tygodni później u Lokalnego pojawił się Inwestycyjny: "Informatyku, okazało się, że Asystent będzie siedział w zupełnie innym pokoju. A on chce mieć komputer i dostęp do Internetu". "A żeby was pokręciło!" - Lokalny wydawał się nieco spieniony - "nie mogliście o tym wcześniej pomyśleć?". "Myśleliśmy, ale pokój Asystenta miał być początkowo gdzie indziej, a tam gniazdko komputerowe jest. Potem jednak okazało się, że koncepcja się zmieniła" - wyjaśniał Inwestycyjny. "Teraz już do serwera internetowego przez strop się nie przebijemy" - wyjaśnił Lokalny. "A może zainstalujemy Asystentowi modem?" - Inwestycyjny sięgnął po swoją znajomość technik komputerowych. "Po diabła nam jeszcze modem, skoro mamy łącze stałe?"

Lokalny nie jest złotą rybką i nie spełnia życzeń bez względu na ich bezsensowność.

W chwili obecnej ekipa od sieci "ryje" dziury w ścianach drogami okrężnymi. Dwa piętra wyżej do strychu, potem w lewo do części nie używanej, przez izolacje z waty szklanej i tak dalej - brną gdzieś przez od lat zapomniane katakumby. Miejmy nadzieję, że znajdą drogę. Gdyby ktoś przypadkiem ich widział, proszę dać znać. Okazało się w międzyczasie, że Asystent będzie siedział w jeszcze innym pokoju.

Piotr Schmidt

(agent zakładowy)

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200