Wieści z terenu

Wałeczki

Wałeczki

W pamięci niektórych z nas tkwi zapewne obraz z lat dosyć dawno minionych, gdy na ścianach pomieszczeń mieszkalnych zamiast idealnej gładzi i jednolitego koloru, przewijał się motyw pstrokatego wzoru zdobnego, nanoszonego wałeczkiem. W gruncie rzeczy zjawisko to służyło do maskowania wielu niedociągnięć kunsztu malarskiego, a poza tym była taka moda. Przychodził wówczas malarz do klienta i mówił: "Nic się pan nie martw, walniemy wałeczek i będzie ślicznie". Teraz mamy gładzie gipsowe, no w najgorszym razie tapety, dosyć dobrze maskujące mankamenty niezbyt równych podłoży.W zastosowaniach komputeryzacji także można stosować działania maskujące, a rolę wałeczka ozdobnego pełnią nieco drogie, ale nad wyraz skutecznie załatwiające sprawę komputery personalne. Naustawia się takich PC z pięknymi monitorami i już wszyscy na pierwszy rzut oka widzą, że instytucja poważna jest, bo skomputeryzowana. Na oprogramowanie nikt nie zwraca uwagi, bo kto miałby czas i siły wgłębiać się w jakieś niuanse interesujące nielicznych.

Na podobnej zasadzie działa Zarząd. "Lokalny Informatyku" - wołają - "potrzebujemy wstawić tu 20 komputerów!". Kupuje się i wstawia. "Lokalny tu by się też przydało z 10 sztuk" - za kilka dni następna partia trafia we wskazane miejsce. I tak handelek kwitnie. Serwisowy jedzie lub dzwoni do sklepu ze sprzętem, zamawia, oni mu dostawę szykują i już po problemie. Zarząd płaci i ma. Jednak czegoś w tym łańcuszku szczęścia brakuje. Czego? - zastanawiacie się Państwo - może prowizji dla Lokalnego i Serwisowego za liczne transakcje, bardzo proste w swym wymiarze, nie przynoszące trudu żadnej ze stron, a wręcz przeciwnie, przynoszące obrót handlowy co się zowie. Nie, zupełnie nie o to chodzi. Brak tu jednego, ale jakże istotnego składnika, a mianowicie jakiejkolwiek wzmianki o oprogramowaniu. Bo rozmawiać o oprogramowaniu nie zawsze i nie ze wszystkimi można. Trzeba znać jego przeznaczenie, wiedzieć czego się spodziewać, określić wymagania. To już nieco za wiele, jak na skołatane głowy Zarządu. Komputer, który niebawem będzie można kupić prawdopodobnie nawet w kiosku, staje się wygodnym środkiem demonstracji siły w wymiarze ekonomicznym.

Lokalnego Informatyka złość nieco zżera na takie podejście Zarządu do sprawy. Po którychś z rzędu zakupach sprzętowych spytał więc wprost, czy Zarząd zamierza otworzyć hurtownię komputerową, czy może tylko sklep z PC, bo ciągle się skupuje i skupuje, a zastosowań nie widać.

Proponuję więc, aby brygady malarskie, idące z duchem czasu, a nie mogące wykazać się kunsztownym wzorem wprost z wałeczka, sugerowały niektórym klientom instytucjonalnym: "Tu walniemy pececik, tam walniemy pececik i będzie pięknie". Natomiast producentom składaków proponuję, aby pomyśleli o tanich modelach atrap PC i monitorów. Na ekranie monitora zawsze można przecież nakleić piękną, tematyczną fototapetę, którą po kilku latach łatwo i tanim kosztem wymienić - i sprzęt jak nowy, i jak tanio, i jak zdobi!

Piotr Schmidt

(agent zakładowy)

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200