Widmo zmian

Światowa Konferencja Radiokomunikacyjna w Genewie odbywa się w rytmie czteroletnich olimpijskich igrzysk. Techniczne uzgodnienia coraz częściej zastępują dyskusje o polityce rozwoju globalnego rynku, który ma znaczenie dla wszystkich użytkowników urządzeń nadających lub odbierających fale radiowe.

Światowa Konferencja Radiokomunikacyjna w Genewie odbywa się w rytmie czteroletnich olimpijskich igrzysk. Techniczne uzgodnienia coraz częściej zastępują dyskusje o polityce rozwoju globalnego rynku, który ma znaczenie dla wszystkich użytkowników urządzeń nadających lub odbierających fale radiowe.

Polityka wykorzystania widma częstotliwości fal radiowych przez wielu różnych użytkowników była zawsze uwarunkowana koniecznością uzgodnień międzynarodowych, choćby dlatego, że zasięg stacji radiowych nie respektuje granic geograficznych. Rozwój powszechnych zastosowań radia, takich jak telefonia komórkowa, szerokopasmowy bezprzewodowy dostęp do Internetu, wprowadził do tych uzgodnień jeszcze jeden czynnik. Opłacalność wdrożeń nowych technologii dyktuje ekonomia skali. Uzgodnienie standardów oraz przeznaczenie częstotliwości ma sens, jeżeli nowy projekt dotyczy setek tysięcy użytkowników. Dla nowych technik radiokomunikacyjnych coraz częściej wyzwaniem staje się wspólne podejście w skali globalnej. To najwyższa sztuka dyplomacji.

W Genewie rozpoczęła się właśnie Światowa Konferencja Radiokomunikacyjna (WRC-07). Po raz pierwszy od wielu lat rozważana jest możliwość tak istotnej zmiany w ustalonym systemie gospodarowania zasobami widma częstotliwości fal radiowych. Istotnie, dawno nie było takiej okazji. Cyfrowa telewizja to nie tylko poprawa jakości i interaktywne usługi przekazu telewizyjnego. To też okazja do zwolnienia kanałów zajmowanych dotąd przez telewizję analogową. Obszerne bloki częstotliwości dla nowych zastosowań zwykło się nazywać "cyfrową dywidendą". Kto z niej skorzysta? Dawni nadawcy telewizyjni, operatorzy sieci komórkowych, nowi operatorzy budujący szerokopasmowy dostęp do Internetu, operatorzy systemów satelitarnych? Teoretycznie miejsca mogłoby wystarczyć prawie dla wszystkich. Wszyscy też są równie chętni i zdeterminowani, by walczyć o swoją przyszłość. Mnożą się argumenty w tej wojnie o "stare - nowe" terytoria. Mogłoby się wydawać, że najwięcej szans mają ci, którzy chcieliby oferować szerokopasmowy dostęp do Internetu. To nowy, najbardziej dynamicznie rozwijający się sektor, głodny nowych rynków, dający konsumentom usług telekomunikacyjnych ewidentnie nową wartość. Nadawcy telewizyjni nie chcą jednak ustąpić bez walki. Być może chcieliby sami wejść na nowe rynki, czy stać ich jednak, by konkurować w tej dziedzinie ze znacznie większymi koncernami telekomunikacyjnymi?

Bierna biurokratyczna inercja

Konieczność zmiany zaakceptowała administracja amerykańska. Z oszacowań amerykańskiego regulatora rynku telekomunikacyjnego FCC sprawdzony rynkowo mechanizm podziału zasobów widma - aukcje widma porzuconego przez nadawców analogowej telewizji, przyniesie państwu dochody rzędu 25 mld USD. Ważniejsze jest jednak to, że 200 mln amerykańskich konsumentów uzyska dostęp do nowych interaktywnych usług.

Europa jest jak na razie ostrożna. Wiele państw europejskich nie jest jeszcze gotowych do radykalnej zmiany. Sporo się mówi o cyfrowej telewizji, ale czy aby na pewno jest potrzebna poza ofertą operatorów kablowych i satelitarnych? Co zrobić z milionami analogowych odbiorników telewizyjnych, z których wciąż korzystają mieszkańcy starej Europy? Skoro nie ma jednoznacznej odpowiedzi, lepiej poczekać, aż temat się uleży. Zamiast decydować teraz, może lepiej wstrzymać się do następnej konferencji WRC w roku 2011. Niestety do tego zachowawczego obozu należy również Polska. Nie szkodzi, że rynek już oczekuje na telewizję w telefonach komórkowych. Usługi, które powinny pociągnąć rynek, będą dostępne tylko dla nielicznych użytkowników. Interaktywną mobilną telewizję będziemy nadal oglądać tylko jako gadżet, z którego korzystają bohaterowie sensacyjnych filmów w rodzaju Jamesa Bonda, którzy nie kłopoczą się fizyką, definiującą ograniczenia zasobów widma fal radiowych.

Zachowawcze podejście Europy nieco zaskakuje, w konfrontacji z dalekowzrocznymi decyzjami sprzed ok. 20 lat, kiedy decydowano o przeznaczeniu na potrzeby cyfrowej telefonii komórkowej pasma 900 MHz i 1800 MHz. Wtedy Europa dała przykład reszcie świata i zielone światło dla producentów i operatorów systemów komórkowych. Co będzie teraz, na razie nie wiadomo, ale nie można wykluczyć, że tym razem to Europa zatrzyma rozwój rynku w imię niejasnych zachowawczych racji.

Czy już teraz?

Przygotowania do konferencji WRC trwały od zakończenia poprzedniej, czyli 4 lata, ale te kilka tygodni podsumowań przed planowanym zamknięciem WRC w połowie listopada to nie tylko kurtuazyjna akceptacja wcześniej uzgodnionych dokumentów i drobnych technicznych poprawek zgłaszanych przez państwa członkowskie Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU). Zainteresowane grupy interesów nadal walczą o głosy. Uwolnienie widma po analogowych nadawcach telewizyjnych wspiera Komisja Europejska, część państw członkowskich. Wsparcie przemian otwarcie deklarują operatorzy komórkowi i najważniejsi dostawcy technologii. Nie czekając na decyzje WRC, omawiane pasma uwalniają dla nowych technik radiokomunikacyjnych obie Ameryki, wiele państw afrykańskich i państwa Dalekiego Wschodu i regionu Pacyfiku. Opór niektórych państw europejskich może zatem stopniowo ulegać erozji. Szkoda, że tak ostrożnie, bo trudno się spodziewać odważniejszych inwestycji ze strony dostawców technologii lub operatorów, jeżeli Europa w tym rozdaniu mówi czekam. Pytanie, czy rynek potrzebuje mobilnych usług szerokopasmowych, może pozostać na jakiś czas w sferze akademickich rozważań.

Podział tortu

Z potencjalnie dostępnych częstotliwości chcieliby korzystać wszyscy, którzy chcą budować sieci radiowe. Różnorodne propozycje poprawek do uzgadnianych w tradycyjnych konserwatywnych procedurach dokumentów WRC się mnożą. Nowe pasma dla systemów satelitarnych, szerokopasmowego dostępu, poszerzenie pasma dla sieci komórkowych, ułatwienia dla nowych technologii, konkurencyjne koncepcje rozwoju systemów radiokomunikacyjnych. Ograniczenie zasobów widma częstotliwości fal radiowych warunkuje fizyka, ich przeznaczenie to już nie utrwalona praktyką tradycja, ale coraz częściej polityka… No i oczywiście duże pieniądze.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200