W pogoni za zmianą

Od początku istnienia Getin Banku dział IT musiał nadążać za rozwojem biznesu.

Od początku istnienia Getin Banku dział IT musiał nadążać za rozwojem biznesu.

W pogoni za zmianą

Janusz Wojdyła, CIO Getin Banku

Janusz Wojdyła zarządza IT w jednym z najszybciej rozwijających się polskich banków. Po byłym nauczycielu akademickim można by spodziewać się, że z pozycji mentora będzie opowiadać o wyjątkowej roli IT w kreowaniu biznesu, a na koniec wykładu udowodni ile z zarobionych milionów bank zawdzięcza niezawodnym systemom i elastycznym aplikacjom.

Nic z tego. CIO Getin Banku woli mówić o tym, jak dysponując niewielkim budżetem i przy napiętym reżimie kosztowym udało się zbudować infrastrukturę banku, który przebojem wdarł się do finansowej elity. Nie podaje konkretnych kwot, ale zapewnia, że wydał na IT nieporównywalnie mniej niż obecnie, nowo powstające na rynku instytucje finansowe.

System na telefon, potrzebny od zaraz

W oficjalnych materiałach marketingowych znajdziemy informację, że Getin Bank powstał wykorzystując potencjał Górnośląskiego Banku Gospodarczego (GBG). Z pewnością nie chodziło o potencjał IT, bo ten nie przystawał do potrzeb rodzącego się ogólnopolskiego banku. "Po przejęciu GBG dokonaliśmy przeglądu systemów i szybko zorientowaliśmy się, że wszystko trzeba zbudować od nowa. Prezes przydzielił nam budżet i powiedział, że na 1 stycznia 2005 r. mamy być gotowi z nowym systemem" - wspomina Janusz Wojdyła, dyrektor zarządzający obszarem IT. "I po pół roku byliśmy gotowi. Z małym jednomiesięcznym poślizgiem na dostrojenie bazy danych" - dodaje.

Nie było czasu na przeciąganie postępowań przetargowych i niekończące się wizyty referencyjne. Upełnomocniony przez zarząd Janusz Wojdyła wybrał najprostszą drogę. Zadzwonił do Asseco Poland (wtedy jeszcze Comp Rzeszów) z pytaniem, czy firma ma w ofercie system centralny inny niż ten dedykowany bankom spółdzielczym. Początkowo w Rzeszowie pomyśleli, że ktoś robi sobie kawał - przecież tak nie formułuje się zapytań o systemy warte miliony złotych. Wiceprezes Asseco postanowił jednak sprawdzić domniemanego dowcipnisia, co prawdopodobnie było jedną z najlepszych decyzji w historii firmy. Trzy miesiące zajęło spisanie wymagań. W trakcie okazało się, że system Asseco def3000 wymaga sporego nakładu pracy, aby spełnić wymagania banku. Najistotniejsze funkcjonalności udało się uzupełnić przed startem produkcyjnym. Co ciekawe, zanim doszło do transakcji z Getin Bankiem, GBG był już umówiony z dostawcą zagranicznego systemu Profile. "Nie zdecydowaliśmy się na wdrożenie Profile'a. Trzeba było tę pigułkę przełknąć i spisać kontrakt na straty" - wspomina Janusz Wojdyła.

Osobnym trybem rozstrzygano na jakiej platformie zostanie uruchomiony tandem def3000 z bazą Oracle. Rywalizację o dostarczenie serwerów wygrał HP z serią Integrity RX7620, opartą na układach Itanium 2. W owym czasie Intel i HP musiały usilnie zabiegać o uznanie dla nowej platformy. Wizyta w laboratorium HP w Houston, gdzie testowano działanie oprogramowania Asseco ostatecznie rozwiała wątpliwości co do wyboru Itanium 2.

W pogoni za zmianą

Kiedy zapadały pierwsze decyzje dotyczące IT mowa była o budowie banku z kilkoma prostymi produktami dla klientów detalicznych. Dzisiaj Getin Bank oferuje osobom fizycznym i przedsiębiorstwom prawie sto produktów w 230 placówkach własnych oraz 100 franczyzowych. Od tego czasu dział IT musiał nieustannie śrubować wydajność platformy, aby nadążyć za zmianami po stronie biznesu.

Zanim jeszcze ruszył system centralny, nastąpiło przejęcie Banku Przemysłowego w Łodzi. Rok później inkorporowano lubelski Wschodni Bank Cukrownictwa. W rok zmigrowano do systemu centralnego dane z oddziałów dawnego GBG i nowo przejętych banków. Skala wzrosła dodatkowo wskutek rozwoju współpracy z pośrednikami kredytowymi. Od chwili uruchomienia systemu programiści Asseco sześciokrotnie zwiększyli wydajność aplikacji na serwerach HP. To jednak nie wystarczyło. "Krytycznym parametrem jest tempo przetwarzania umów na koniec miesiąca. To jedyna miara obciążenia i wydajności serwerów, która przemawia do biznesu. Jeśli przetwarzanie nie zakończy się w nocy, nazajutrz bank nie będzie działać" - mówi Janusz Wojdyła.

W tym roku zakończono migrację na rozległy klaster oparty na maszynach p570 produkcji IBM. Obecna w pełni zdublowana i zwirtualizowana konfiguracja przetwarza 1,1 mln umów miesięcznie przy zaledwie trzech aktywowanych procesorach dwurdzeniowych. Niebawem system będzie przetwarzać dodatkowo 400 tys. umów kredytowych, które na razie obsługiwane są na innej maszynie. Zapasu mocy ma wystarczyć przynajmniej na dwukrotne zwiększenie obciążenia.

Dobre, tanie i polskie

CIO Getin Banku nie wchodzi w skład zarządu. Podlega bezpośrednio prezesowi, co wystarczająco umocowuje go w hierarchii. Zarządza całym budżetem na IT. Także tą częścią, która dotyczy zakupów postulowanych przez działy biznesowe - konieczna jest jego osobista akceptacja. Zespół informatyczny liczy 120 osób.

"Tylko 120 na 2800 zatrudnionych!" - podkreśla Janusz Wojdyła. To rzeczywiście niedużo, chociażby w porównaniu z opisywanym niedawno na naszych łamach nowo powstającym Alior Bankiem, gdzie co dziesiąta osoba pracuje w IT. Różnica wynika ze skromnej obsady zespołu deweloperskiego. "Wychodzimy z założenia, że bank ma prowadzić biznes, a nie zajmować się produkcją oprogramowania" - mówi Janusz Wojdyła. Te fragmenty, które można powierzyć firmom IT, zlecane są na zewnątrz. "Nie musimy sprawować kontroli nad kodem. Bezwzględnie wymagamy tylko, aby każdy sprzedany nam kawałek oprogramowania miał API do integracji z innymi aplikacjami. To podstawa" - dodaje.

Getin Bank stawia na współpracę z krajowymi dostawcami oprogramowania. System centralny to oprogramowanie Asseco, gospodarka własna banku obsługiwana przez aplikacje Tety, system do obsługi franszyzy przygotował DRQ, a system do obsługi wniosków kredytowych rozwija firma K2 Internet. To nie manifestacja patriotyzmu, lecz jak twierdzi Janusz Wojdyła, pragmatyzm w czystej postaci. "Polskie firmy robią szybciej, taniej i do tego po polsku. Co jakiś czas dajemy szansę zupełnie małym firmom. Jeśli projekt im wyjdzie, dostają coś czterokrotnie większego. To działa" - stwierdza CIO Getin Banku.

W skład obszaru IT w Getin Banku wchodzą cztery departamenty - administracji i eksploatacji; rozwoju systemów scentralizowanych; rozwoju aplikacji sprzedażowych; organizacji i bezpieczeństwa systemów informatycznych. Trzon zespołu pracuje w centrali w Katowicach, mniejsze grupy we Wrocławiu i w Krakowie.

Tyle IT ile potrzeba i ani bajta więcej

Jednym z najważniejszym projektów toczącym się w Getin Banku jest wdrożenie systemu do automatycznej obsługi wniosków kredytowych. Oparty na technologii Microsoftu system rozwijany przez K2 Internet pozwala w minutę wydać decyzję o akceptacji bądź odrzuceniu wniosku dla ponad 70% klientów. Poprzez interfejsy webowe komunikuje się z bazami zewnętrznych instytucji prowadzących rejestry pozwalające ocenić zdolność kredytową klienta. System scoringowy działa już w wewnętrznej sieci banku, jak również na potrzeby sieci zewnętrznej. Do końca roku będzie obsługiwać wszystkie wnioski kredytowe, także te spływające od zewnętrznych pośredników kredytowych.

Kiedy projekt zostanie ukończony można będzie uznać, że Getin Bank na dobre rozliczył się z informatycznym dziedzictwem. Przestarzały system do obsługi kredytów jest ostatnią pamiątką po starej infrastrukturze. Być może w niedalekiej przyszłości na projektową agendę wejdzie CRM, ale główny etap budowy i modernizacji IT dobiega końca. Niech jednak nikt nie oczekuje, że teraz pragmatyczny CIO puści wodze fantazji i pozwoli handlowcom zaśmiecić uporządkowane podwórko rzędem wszystko robiących systemów. W tej kwestii ma jasne stanowisko. "IT musi sprawnie realizować postawione cele i nie kosztować za dużo, aby koszty nie zabijały nowych projektów. W Polsce, gdzie pracy wciąż jeszcze jest stosunkowo tania, nie wszystko musi być w 100% zautomatyzowane" - mówi Janusz Wojdyła. Pojawiające się od czasu do czasu narzekania użytkowników na brak funkcjonalności, którą "mają inne banki" kwituje słynną maksymą byłego sekretarza obrony Donalda Rumsfelda - "armia idzie na wojnę z taką bronią jaką ma, a nie z taką jaką chciałaby mieć".

Architekci z Getin Banku

Janusza Wojdyła trafił do biznesu z katedry teorii informatyki na wrocławskim Uniwersytecie Ekonomicznym. W latach 90. zarządzał IT w Towarzystwie Finansowo-Leasingowym, a od nowego wieku pracował w towarzystwie ubezpieczeniowym Europa. Błyskawiczne wdrożenie systemu w Getin Banku było najbardziej spektakularnym sukcesem w karierze szefa IT. Janusz Wojdyła kategorycznie podkreśla zasługi wszystkich uczestników projektu, w którym łącznie wzięło udział kilkaset osób, zarówno z obszaru informatyki i innych departamentów banku oraz z zarządu, jak również dostawców. Wśród kluczowych menedżerów, którzy mieli największy wpływ na sprawny przebieg przedsięwzięcia CIO Getin Banku wymienia: Monikę Drosdzol, dyrektora departamentu rozwoju systemów, za bazę wiedzy o systemach istniejących w GBG oraz organizację zespołów parametryzacyjnych i testowych; Tomasza Szymczyka, dyrektora departamentu administracji i eksploatacji systemów za sprawny rozwój serwerów i sieci informatycznej ze skali regionalnej w sieć ogólnopolską; Sylwię Wystub, obecnie dyrektor departamentu audytu w BGK za organizację całego wdrożenia. Ciekawostką jest, że początkowo za IT w Getin Banku odpowiadał Paweł Ciesielski, znany doskonale w branży informatycznej były prezes firmy JTT. Będąc wiceprezesem Getin Banku nadzorował obszar informatyki w okresie wdrażania systemu def3000. "Wizja, rozmach i zaufanie" - tak Janusz Wojdyła charakteryzuje ich współpracę z przełomu lat 2004 i 2005. Paweł Ciesielski nadal pracuje w holdingu Getinu w spółce PDK Fiolet, gdzie jest pierwszym wiceprezesem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200