Trzy spojrzenia WebAnalyzera

Zakwalifikowanie programu WebAnalyzer do jakiejkolwiek istniejącej już kategorii internetowych narzędzi jest zadaniem bardzo trudnym. Ten nowy produkt firmy InContext pomaga w zarządzaniu serwerem WWW przez dokonanie przeglądu jego zasobów oraz możliwość przebudowania ich struktury w celu optymalizacji samego przeglądania. Narzędzie może być również używane do analizy zasobów odległych serwerów by odnaleźć ukryte w nich informacje.

Zakwalifikowanie programu WebAnalyzer do jakiejkolwiek istniejącej już kategorii internetowych narzędzi jest zadaniem bardzo trudnym. Ten nowy produkt firmy InContext pomaga w zarządzaniu serwerem WWW przez dokonanie przeglądu jego zasobów oraz możliwość przebudowania ich struktury w celu optymalizacji samego przeglądania. Narzędzie może być również używane do analizy zasobów odległych serwerów by odnaleźć ukryte w nich informacje.

Na początek analizatorowi (WebAnalyzer - analizator pajęczyny) znaleźć sterownik, o którym wiedzieliśmy, że znajduje się w zasobach odległego serwera. Z zadania wywiązał się on znakomicie, odszukując natychmiast odpowiednią stronę i oszczędzając nam wędrówki przez siedem nieistotnych dokumentów.

Główna część interfejsu użytkownika analizatora składa się z trzech okien prezentujących tę samą informację na różne sposoby. File View - umieszczony na dole ekranu podaje listę wszystkich plików serwera wraz z odpowiednią informacją dotyczącą rozmiaru pliku, jego tytułu i liczbą hipertekstowych powiązań od i do pliku. Wavefront - graficzna prezentacja, umieszczona w prawej, górnej stronie ekranu przedstawia serwer pajęczyny w postaci wielu koncentrycznych pierścieni. Niestety, ten typ prezentacji nie działa poprawnie dla wszystkich serwerów.

Wprawdzie pokazuje, jak głęboko w strukturze zasobów znajduje się plik, ale nie udziela zbyt wiele informacji o jego względnej pozycji. Ponadto, jeśli oglądamy serwer o bardzo gęstej strukturze zasobów, jest to mało czytelne. Wydaje nam się, że taka metoda prezentacji położenia plików mogłaby być zastąpiona przez coś bardziej hierarchicznego, co umożliwiłoby pokazanie relacji między stronami, a nie tylko samo zagłębienie w strukturze zasobów. Link View to trzeci sposób przedstawienia informacji. Jego okno znajduje się z lewej strony u góry ekranu. Pojawia się bezpośrednio po wybraniu pliku, pokazując wszystkie obecne w nim dowiązania. Jest to narzędzie służące do sprawdzenia, czy dobrze działają wszystkie powiązania obecne na stronie. Sposób odróżniania kierunku działania dowiązań (wchodzące - czerwone i wychodzące - zielone) okazał się mało praktyczny. Wydaje się nam, że bardziej naturalne byłoby zastosowanie strzałek.

W każdym z rodzajów prezentacji kliknięcie prawym przyciskiem myszy na ikonie pliku (bądź nazwie) zapewnia dostęp do wielu informacji (w tym do szczegółowych własności pliku). Istnieje nawet okienko służące do podglądu zawartości pliku, lecz w praktyce korzystanie z niego jest mało użyteczne. Oglądanie pliku tekstowego sprowadza się bowiem do wyświetlenia kilku jego pierwszych linii. W przypadku plików HTML są to najczęściej deklaracje typu dokumentu i kilka linii nagłówka. Bardziej użyteczna byłaby zwięzła prezentacja strony bądź tekstu, który będzie na niej wyświetlany. Jeszcze gorzej jest z grafiką. Pliki typu .GIF były źle wyświetlane. Wada ta ma zostać usunięta w najnowszej wersji 1.1 programu. Użycie prawego klawisza pozwala także na oglądanie strony za pomocą przeglądarki WWW. Możemy prześledzić wszystkie hipertekstowe odniesienia do lokalnego serwera, nawet gdy nie dysponujemy w danym momencie dostępem do Internetu.

Ponieważ WebAnalyzer sprawdza poprawność każdego dowiązania, można uznać go za narzędzie wyjątkowo przydatne. Niepoprawne pliki HTML bądź niekompletne połączenia są wskazywane czerwonym kolorem w oknie File View, a ich przybliżone położenie - w dwóch pozostałych oknach. Kliknięcie prawym klawiszem umożliwia edycję pliku. Jest też możliwe (aczkolwiek nie zawsze praktyczne) utworzenie całościowej prezentacji zasobów serwera (ze wszystkimi tekstami, grafiką i linkami) na dysku lokalnym. Oczywiście i w przypadku obszernej zawartości serwera skończy się to katastrofą w postaci natychmiastowego wyczerpania wolnego miejsca na dysku. Dlatego też nie wypróbowałem tej opcji. Wydaje się także, że te możliwości mogą być szczególnie przydatne dla użytkowników sieci korporacyjnych, gdzie zawartość stron jest zazwyczaj statyczna, zaś prędkość dostępu do zasobów może mieć zasadnicze znaczenie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200