Trzecia droga

W Polsce programy komputerowe są chronione za pomocą Prawa autorskiego. Na świecie wykorzystuje się do tego celu również patenty. Każda z tych form ma jednak istotne wady. Być może potrzebna jest nowa forma ochrony, specyficzna dla programów komputerowych.

W Polsce programy komputerowe są chronione za pomocą Prawa autorskiego. Na świecie wykorzystuje się do tego celu również patenty. Każda z tych form ma jednak istotne wady. Być może potrzebna jest nowa forma ochrony, specyficzna dla programów komputerowych.

Uzyskanie prawnoautorskiej ochrony programu komputerowego, który został udostępniony użytkownikom, nie wiąże się ze spełnieniem jakichkolwiek formalności. Ochrona ta przysługuje właściwie od razu, niejako "z automatu". Jest to rozwiązanie funkcjonujące na całym świecie, zawarte w Porozumieniu w sprawie handlowych aspektów prawa własności przemysłowej (w skrócie: TRIPS). Zgodnie z nim programy komputerowe są chronione jako dzieła literackie na podstawie aktu paryskiego Konwencji Berneńskiej o ochronie dzieł literackich i artystycznych. Prawem autorskim są chronione wyłącznie wszystkie formy wyrażania programu komputerowego, który służy do przetwarzania danych wewnątrz komputera. Są więc to kody: zarówno źródłowy, jak i wykonywalny, oraz sam algorytm, rozumiany jako zapis w abstrakcyjnym języku, służący do rozwiązywania danego zadania w skończonej liczbie kroków.

Prawo autorskie przede wszystkim reguluje kwestię prawnego zabezpieczenia przed kopiowaniem i użytkowaniem programów komputerowych bez uzyskania na to zgody ich twórcy czy dokładniej rzecz biorąc właściciela autorskich praw majątkowych. Ze względu na wspomniany wcześniej automatyzm tej ochrony, system jest stosunkowo prosty i tani, a przez to praktyczny, stanowiąc standardowe narzędzie zabezpieczenia interesów producentów oprogramowania. Nie jest to jednak rozwiązanie idealne - traktowanie programu komputerowego jako pewnej formy wypowiedzi jest w końcu dość osobliwym podejściem. Każdy informatyk dobrze zdaje sobie przecież sprawę z tego, że jego dzieło wyrażone w sztucznym języku zrozumiałym dla komputera jest jednak zupełnie czymś innym niż utwór literacki czy filmowy, będący formą ekspresji nakierowaną na człowieka; że w ogóle można mieć wątpliwości, czy programy komputerowe mogą być nazywane utworami, będąc chronione w ten sam sposób co dzieła literackie. Oczywiście, może się to bardzo podobać tym, którzy profesję informatyka postrzegają jako sztukę, ale chodzi tu raczej o pewne wpasowanie zasad ochrony programów komputerowych do istniejących rozwiązań prawnych.

Może patent

Kłopot w tym, że w takim ujęciu ochrony programów komputerowych gubi się ich istotny element - oryginalne sposoby wykonania czegoś, efekt techniczny działania danego programu bądź ich kompilacji. Przedstawiciele również polskich firm IT, wytwarzających innowacyjne oprogramowanie, przyznają, że Prawo autorskie nie umożliwia im pełnej ochrony dorobku intelektualnego. Inna firma może bowiem nie naruszając Prawa autorskiego (a więc nie powielając fragmentów programu) wbudować w swoje aplikacje unikalne rozwiązania wprowadzone na rynek po raz pierwszy przez innowacyjnego konkurenta.

Stąd pojawiło się dążenie do wykorzystania ochrony patentowej w przypadku programów komputerowych będących implementacją wynalazków. Zgodnie z definicją patentem jest prawo wyłączne udzielane na wynalazek, który jest produktem lub procesem dostarczającym nowego sposobu wykonywania czegoś bądź propozycją nowego rozwiązania technicznego problemu. Ponadto patent chroni wynalazek jako całość, a nie wyodrębnione z niego poszczególne części składowe. Otrzymanie patentu na wynalazek wymaga dokonania jego zgłoszenia w urzędzie patentowym i uiszczenia stosownych opłat. W przeciwieństwie do Prawa autorskiego ochrona jest udzielana na mocy arbitralnej decyzji urzędu patentowego po przeprowadzeniu stosownych badań.

Można inaczej

Problem z nieprzystawaniem zarówno prawnoautorskiej, jak i patentowej ochrony pojawił się również w innej dziedzinie, także należącej do obszaru IT. Chodziło o możliwość skutecznego zabezpieczenia praw wyłącznych producentów układów scalonych przed nielegalnym kopiowaniem i stosowaniem w produktach konkurencji.

Jak wiadomo, współczesne układy scalone to konstrukcje o niezwykle dużej złożoności logicznej, których zaprojektowanie jest pracochłonne, wymagające do tego coraz większych inwestycji. Ich istotna część jest przeznaczana na optymalizację istniejących rozwiązań, tak aby wzrastała wydajność projektowanych układów. Konkurencja, zamiast sama uzyskać dane rozwiązanie, może pod mikroskopem warstwa po warstwie obejrzeć wprowadzony na rynek układ scalony i w procesie logicznej deasemblacji wprowadzić nowe rozwiązania poszczególnych fragmentów do własnych układów. I faktycznie tak się dzieje - na świecie działają wyspecjalizowane firmy, np. kanadyjski Chipworks, które na zlecenie producentów układów scalonych analizują produkty konkurencji pod kątem naruszania ich praw autorskich i patentowych.

Tak jak w przypadku programów komputerowych, oba te tytuły ochronne nie do końca spełniały swoje zadanie. Uznano zatem, że przydatne byłoby rozwiązanie prawne, które oddawałoby specyfikę tzw. topografii układu scalonego (przestrzenne, wyrażone w dowolny sposób rozplanowanie elementów, z których co najmniej jeden jest elementem aktywnym, oraz wszystkich lub części połączeń układu scalonego). Topografię uważa się za oryginalną, jeżeli jest wynikiem pracy intelektualnej i nie jest powszechnie znana w chwili jej powstania. Główni producenci układów scalonych doprowadzili do powstania regulacji prawnych, odnoszących się wprost do specyfiki ich produktów.

Istotny tutaj jest "Układ o własności intelektualnej w zakresie układów scalonych" podpisany w Waszyngtonie w 1989 r. (Treaty on Intellectual Property in Respect of Integrated Circuits). Zgodnie z jego treścią kraje przystępujące do tego układu mają prawo zrealizować jego postanowienia odrębnym aktem prawnym o topografii, aktem prawnym o prawie autorskim, o patencie czy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji lub jakimkolwiek innym aktem prawnym bądź połączeniem takich aktów prawnych.

Polska nie ratyfikowała tego układu, jednakże była osiemnastym państwem, które ustawą z 30 października 1992 r. O ochronie topografii układów scalonych wprowadziła na swoim terytorium regulację prawną odnoszącą się do zabezpieczenia topografii układów scalonych (zgodnie z naszą ustawą nie udziela się prawa rejestracji na topografię jednoznacznie wynikającą z funkcji układu scalonego, w którym jest stosowana; materiał identyfikujący topografię nie jest ujawniany bez zgody jego posiadacza, a ochrona po przyznaniu rejestracji może trwać do 10 lat).

Istnienie takich możliwości ochrony sprawiło, że można postawić pytanie: czy programy komputerowe mogą być chronione samoistnym tytułem ochronnym, jak topografia układów scalonych?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200