To był ich dzień

Długa kolejka przed wejściem do Auli Spadochronowej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie przypominała okres towarowych niedoborów lat 80. Tym razem (17 listopada br.) poszukiwanym towarem przez studentów IV i V roku oraz absolwentów wydziałów ekonomicznych i informatycznych była praca. Pod patronatem Rektora SGH, prof. Janiny Jóźwiak odbywały się w Warszawie TARGI PRACY, zorganizowane już po raz czwarty przez niezwykle prężną organizację studencką AIESEC .

Długa kolejka przed wejściem do Auli Spadochronowej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie przypominała okres towarowych niedoborów lat 80. Tym razem (17 listopada br.) poszukiwanym towarem przez studentów IV i V roku oraz absolwentów wydziałów ekonomicznych i informatycznych była praca. Pod patronatem Rektora SGH, prof. Janiny Jóźwiak odbywały się w Warszawie TARGI PRACY, zorganizowane już po raz czwarty przez niezwykle prężną organizację studencką AIESEC .

AIESEC (Asociation Internationale des Etudiants en Sciences Economiques et Commerciales), czyli Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Nauk Ekonomicznych i Handlowych jest obecnie największą organizacją studencką na świecie, działającą na 800 uczelniach w 78 krajach. Poprzez swój edukacyjny charakter AIESEC pomaga przyszłym biznesmenom i menedżerom zdobywać wiedzę oraz praktyczne umiejętności w czasie studiów a także praktyk wakacyjnych, a abiturientom i absolwentom - atrakcyjną pracę.

Targi Pracy AIESECu z roku na rok nabierają rozmachu, przyciągając coraz więcej studentów i absolwentów z całej Polski, jak również pracodawców oraz firmy pośredniczące w zatrudnieniu. Tych ostatnich było kilka i prześcigały się między sobą w zbieraniu ankiet i życiorysów (CV) od wszystkich zainteresowanych. Pod koniec targów najwięcej aplikacji zebrał Jerzy Potocki, przedstawiciel firmy TAKE IT z Warszawy (adres: 02-078 Warszawa, ul. Krzywickiego 9, tel. 25 44 81 i 25 07 16), mimo iż nie miał gotowych wzorów ankiet ani CV. Oto co powiedział:

"W tym roku celowo nie przygotowaliśmy wzorów ankiet i życiorysów, aby uzyskac pełniejszy obraz zgłaszających się kandydatów i ich sposobu postrzegania przyszłego pracodawcy. Po sali krążą różne instrukcje na temat zasad pisania curriculum vitae, są również przeprowadzane w trakcie targów szkolenia seminaryjne z zakresu strategii poszukiwania pracy ale ciekawi nas, w jakim stopniu ta wiedza jest przyswajana przez przyszłych pracowników".

* TAKE IT - to agencja doradztwa personalnego, należąca do przodującej w świecie grupy H. Neumann International Management Consultants. Konsultanci TAKE IT bazują więc na międzynarodowych doświadczeniach w wyszukiwaniu i selekcji personelu. Na czym one polegają:

J.P. - Oferty naszych klientów publikujemy regularnie w najbardziej poczytnej prasie, jak również prezentujemy w atrakcyjnych programach radiowych. Naszym celem jest pomoc firmom polskim i zagranicznym w sprawach kadrowych oraz osobom poszukującym pracę, pragnącym rozwijać swe zawodowe zainteresowania i wykorzystywać posiadane umiejętności. Bardzo często nie umieją ich docenić sami kandydaci, co ujawniają nasze specjalistyczne badania selekcyjne i testy psychologiczne.

- Czy wszystkich kandydatów poddajecie takim badaniom?

- "Nie wszystkich. Paleta naszych usług jest dość szeroka. Najprostszy ich zestaw - "Zrób to sam" - adresowany jest do pracodawców, którzy sami chcą selekcjonować kandydatów. My tylko redagujemy odpowiednie ogłoszenie prasowe bądź radiowe i zbieramy oferty, które przekazujemy zleceniodawcy. Mamy wykupione eksponowane kolumny m.in. w "Życiu Warszawy" i w związku z tym ogłoszenia są u nas tańsze niż w biurach ogłoszeń, mimo iż są publikowane w najbardziej poczytnych, weekendowych wydaniach gazety.

Proponujemy również bardziej zaawansowane, a tym samym droższe usługi. Przeprowadzamy selekcję wstępną i pierwszą weryfikację zgłoszonych kandydatów. TAKE IT sporządza wówczas imienną listę kandydatów nie odrzuconych, dołącza do niej krótkie opinie i całość przesyła pracodawcy, który dokonuje ostatecznego wyboru.

Przy selekcji poszerzonej i pełnej, kandydaci weryfikowani są w kilku etapach. Między innymi spotykają się z naszymi konsultantami, którzy sprawdzają ich przygotowanie zawodowe, znajomość języków obcych i predyspozycje psycho-fizyczne. Dzięki temu przyszły pracodawca ma pełną wiedzę o kandydacie, jego słabych i mocnych stronach. Weryfikowane są też referencje kandydata, np. uzyskane od jego promotora, jeśli jest to świeżo upieczony absolwent szkoły wyższej".

- Ile kosztują Wasze usługi?

- Dla poszukujących pracy są one bezpłatne. Płacą jedynie pracodawcy. Koszty usług agencji wahają się od kilku milionów złotych za tę najprostszą, do kilku tysięcy dolarów, w przypadku selekcji pełnej na wysokie stanowiska kierownicze. Dajemy wówczas gwarancję i jeżeli kandydat nie sprawdzi się w ustalonym okresie próbnym, przeprowadzamy ponowną rekrutację, tym razem już na własny koszt.

- Czy duże jest zapotrzebowanie na informatyków i ludzi znających się na komputerach?

- Ogromne, chyba największe ze wszystkich zawodów. Z tym, że wymagania zleceniodawców są bardzo specjalistyczne; jeżeli informatyk to z dużym doświadczeniem, programista - specjalizujący się w systemach bankowych, menedżer - ze znajomością kilku programów komputerowych, zagadnień handlu i oczywiście kilku języków obcych.

- Czy może Pan wymienić firmy komputerowe, które są Waszymi klientami?

- Nie sądzę, żeby było to tajemnicą. Pracujemy dla takich znanych firm jak: UNISYS, DIGITAL, IBM i SOFTBANK, jak również wielu mniejszych. Dużo zleceń otrzymujemy również od firm telekomunikacyjnych, z AT&T i Ericssonem na czele. W naszej bazie danych, w której znajdują się informacje o ponad 7 tys. osób poszukujących pracy, kilkaset dotyczy informatyków i zawodów pokrewnych.

Obok stanowiska TAKE IT pisze swoje CV jeden ze studentów ostatniego roku elektroniki Politechniki Warszawskiej. Zapytałem go co sądzi o poszukiwaniu pracy za pomocą firm pośredniczących. Oto jego odpowiedź:

"Firma pośrednicząca, jeżeli ma dobrze opracowany warsztat selekcyjny, jest niezastąpiona w doborze kadr. Trudno, żeby taki warsztat tworzył zakład dla znalezienia dwóch czy trzech elektroników. Według badań zachodniej firmy konsultingowej, chyba Hill International, wydajność właściwie dobranych pracowników jest 3,5 raza wyższa niż pracowników przypadkowych, nie pasujących do danej organizacji. Precyzyjne określenie stanowiska ma pierwszorzędne znaczenie. Należy umieć rozróżnić, że elektronik to nie to samo co informatyk, a sekretarka nie zawsze to samo, co asystentka. Gdy się ma tego typu problemy, lepiej skorzystać z doradztwa personalnego wyspecjalizowanej firmy. Istnieje wówczas gwarancja prawidłowego obsadzenia stanowiska i niskiej fluktuacji w zakładzie, co wiąże się z mniejszymi wydatkami na przyuczanie do zawodu i szkolenie pracowników. To - jeżeli chodzi o pracodawców, dla poszukujących pracy natomiast jest też ogromnym ułatwieniem, bo to ich zapraszają potencjalni pracodawcy. Nie ma więc tej krępującej sytuacji proszącego petenta, który chodzi od zakładu do zakładu, mimo iż tam wcale go nie potrzebują".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200