Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni

Ministerstwo Finansów chce ogłosić przetarg nieograniczony na rozwój systemów celnych. Tylko w ten sposób może zmienić wieloletnią praktykę zlecania ich budowy z wolnej ręki jednej firmie.

Ministerstwo Finansów chce ogłosić przetarg nieograniczony na rozwój systemów celnych. Tylko w ten sposób może zmienić wieloletnią praktykę zlecania ich budowy z wolnej ręki jednej firmie.

Według szacunków Ministerstwa Finansów wpływy z cła między styczniem a październikiem 2005 r. wyniosły ponad 1 mld zł, kiedy łącznie do budżetu państwa trafiło prawie 149 mld zł. Zgodnie z planem finansowym na ten rok przychody szacuje się na 174,7 mld zł, z których ok. 67% stanowią podatki pośrednie - podatek od towarów i usług VAT oraz akcyza. Samo cło daje budżetowi raptem 0,89%. Prognozy na następny rok przewidują, że podatki pośrednie przyniosą prawie 126 mld zł, czyli też ok. 66% szacunkowych przychodów. Jednocześnie udział wpływów z cła zmaleje do 0,66%. Po co w takim razie inwestować w systemy celne?

Warto, ponieważ to właśnie celnicy odpowiadają za pobór akcyzy (ok. 23% prognozowanych przychodów budżetowych na 2006 r.) i podatku VAT przy towarach importowanych (w projekcie budżetu na 2006 r. podaje się go łącznie z podatkiem VAT pobieranym w kraju - ponad 43% przychodów). Są jedyną służbą, która zna się na obrocie towarowym. Gdy administracja skarbowa wpłaca większość dochodów budżetowych okresowo, najczęściej w cyklu miesięcznym, Służba Celna pobiera, rozlicza i zasila budżet państwa w cyklu dziennym i dekadowym, co ma szczególne znaczenie dla zapewnienia bieżącego finansowania potrzeb budżetu.

Chociażby z tych powodów celnicy muszą mieć sprawny system IT.

NIK pohukuje

Tymczasem w ocenie Najwyższej Izby Kontroli w latach 2000-2004 w Głównym Urzędzie Ceł (GUC) i Ministerstwie Finansów (MF) funkcjonował nieprawidłowy system zamówień publicznych na budowę i wdrożenie systemów informatycznych. W szczególności omijano podstawowy tryb zamówienia publicznego zapewniający konkurencyjność postępowania - przetarg nieograniczony. W trybie "z wolnej ręki" zrealizowano prawie 90% zamówień (na ok. 85,4 mln zł). Dyrektor generalny MF dopuścił do skoncentrowania uprawnień dotyczących zamówień publicznych w rękach jednego z podwładnych (chodzi o Józefa Adamusa, dyrektora Departamentu Informatyzacji Ministerstwa Finansów - przyp. red.). Natomiast w przypadku centralnego systemu CELINA obsługującego administrację celną uzależniono się od jednego wykonawcy - firmy Systemy Komputerowe Główka (SKG). Podpisała ona w ciągu ostatnich lat 10 umów z administracją celną na kwotę 52,7 mln zł, z czego aż siedem podpisano w ramach przetargów "z wolnej ręki", a pozostałe trzy w ramach "zapytania o cenę". Biorąc pod uwagę ww. nieprawidłowości w planowaniu i ewidencjonowaniu środków, NIK podkreślił korupcjogenny charakter przyjętych w Ministerstwie Finansów rozwiązań organizacyjnych.

To są właściwie najważniejsze zarzuty, których nie kwestionują celnicy. Ale NIK niechybnie uprościł wywód lub wręcz minął się z prawdą w kilkunastu miejscach, na co celnicy natychmiast zwrócili uwagę. Ich zdaniem zarzut opieszałości w dostosowaniu systemów do wymogów Unii Europejskiej i spiętrzenia prac tuż przed akcesją jest nieprawdziwy. "Wszystkie systemy zostały wykonane w takim terminie, który pozwolił na przeprowadzenie testów zgodności z Komisją Europejską i ich bezproblemowe wdrożenie z dniem akcesji, tj. 1 maja 2004 r. Nie było potrzeby przygotowania tych systemów wcześniej, ponieważ Komisja Europejska dostarczała do wszystkich krajów kandydujących dane wsadowe - np. dot. ISZTAR i TQS - oraz zaplanowała testy zgodności na marzec-kwiecień 2004 r." - czytamy w uwagach. Można odnieść wrażenie, że NIK zapomniał o zmianie daty akcesji Polski do UE. Gdy planowano budowę systemów celnych, mieliśmy się znaleźć w Unii Europejskiej w 2002 r. Ostatecznie stało się to dwa lata później, do czego dostosowano nowy harmonogram.

Ponadto niezbędna do przetestowania i wdrożenia systemów była dostawa przez Komisję Europejską tzw. eurobramki, umożliwiającej komunikację międzynarodową. Eurobramka została dostarczona przez KE i uruchomiona w Polsce w czerwcu 2003 r., a w innych krajach kandydackich w czerwcu lub lipcu 2003 r. Bez eurobramki niemożliwe było przetestowanie i wdrożenie systemów IT.

Z kolei zarzut, że system CELINA nierównorzędnie traktuje zgłoszenia celne w formie papierowej i elektronicznej, jest śmieszny. Bądź co bądź rządowi polskiemu zabrakło woli politycznej, aby wyeliminować formę papierową. "System CELINA posiada również pełną funkcjonalność pozwalającą na składanie i obsługę deklaracji celnych całkowicie bezpapierowo. I taka funkcjonalność jest wykorzystywana w pełni od ponad roku przez fabrykę OPEL w Gliwicach" - wyjaśnia Zbigniew Główka, prezes SKG. Dodajmy, z wykorzystaniem e-podpisu.

Na dodatek NIK zarzuca celnikom brak zinformatyzowania procesów w procedurze TIR. Niby drobiazg, ale świetnie ilustruje inkwizytorskie nastawienie Izby. Stronami Konwencji TIR jest ok. 50 krajów. System informatyczny, obsługujący przewozy pod osłoną karnetu TIR (analogiczny do NCTS), musiałby zostać wdrożony we wszystkich tych krajach, co w najbliższej przyszłości jest nierealne. Elektroniczną wymianę informacji między polskimi urzędami celnymi w zakresie przewozów TIR zawiera CELINA, a od 1 lipca 2005 r. także NCTS. Ale dotyczy to tylko przewozów w ramach - odpowiednio - Polski bądź UE. Natomiast przewozy pod osłoną karnetu TIR odbywają się przede wszystkim między krajami unijnymi a Rosją i innymi krajami na wschodzie Europy i w Azji. "Z tego względu niezrozumiały jest zarzut właśnie w stosunku do polskiej administracji celnej, iż przewozy TIR nie są zinformatyzowane" - odpierają atak celnicy.

MF: przetarg nieograniczony

Dymisja Grzegorza Stanisławskiego, wiceministra finansów odpowiedzialnego m.in. za informatykę, nie wpłynęła na osłabnięcie chęci rozpisania przez resort przetargu nieograniczonego na rozbudowę systemu CELINA i systemów z nią powiązanych. Jeśli spojrzymy chłodno na raport NIK, to zarzuty o rozchwianym systemie przetargowym w MF są najpoważniejsze. Mając to na uwadze, warto zastanowić się, kto wystartuje w tym przetargu. Pewnego rodzaju wskazówką są kolejne Otwarte Dni Informatyki, które miały miejsce ostatnio w resorcie finansów. Z wykładami wystąpiło 11 firm: WM-data Danmark, SAS Institute, Sybase Polska, Microsoft Polska, Huzar-Software, Grupa Antares, PWPW - Technologie Informatyczne, SPSS Polska, Systemy Komputerowe Główka, Oracle Polska i Bull Polska.

Gdzie podziali się najwięksi integratorzy? Po raz kolejny okazało się, że zarówno Grupa Prokom, jak i Grupa ComputerLand, a także HP i IBM milczą na takich spotkaniach, jakby uważali, że nie muszą prezentować swojego zdania. Czy są oni w ogóle zainteresowani sektorem publicznym? A może czekają, jak dostawcy technologii "urobią" klienta i będą mogli z nim startować w przetargu? Po kilku godzinach w ministerialnej stołówce wyraźnie widać, że firmom brakuje wiedzy, jak należałoby zintegrować cło i podatki. Ciężko buduje się na czyichś fundamentach.

Tylko Sybase, SAS, Oracle i... SKG miały wizję, co zrobić dalej. A skoro tak, to gdy zostanie ogłoszony przetarg, każda z tych firm będzie musiała podpierać się wiedzą SKG. Nie będzie zaskoczeniem, gdy właśnie ta firma zwycięży. Chyba że nie potrafi wygrywać przetargów nieograniczonych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200