"Telefoniczne usŁugi dodane"

Czuję się zobligowana do sprostowania nieścisłości w interpretacji mojego tekstu przez P. Rogalę. I tak:

Czuję się zobligowana do sprostowania nieścisłości w interpretacji mojego tekstu przez P. Rogalę. I tak:

1. W drugim zdaniu tłumaczy Pan zasady usług audioteks następująco: informacja przekazywana jest "dzięki inteligencji zastosowanego programu, włączając w to komputerową syntezę głosu, a więc bez udziału telefonistki". Tymczasem - konia z rzędem tym usługodawcom, którzy wprowadzają powszechnie elektroniczną syntezę głosu (Koszt! Koszt! vide inż. R. Patryn z IMM i jego syntetyzator mowy). O ile mi wiadomo, usługi typu audioteks (zarówno w Polsce, jak i w Europie) są wprowadzane jednak z udziałem telefonistek /operatorek (czasem z wykorzystaniem nagrań głosu).

2. Dlaczego "TP SA zamierza wprowadzić obecnie jedynie usługi audioteksowe"? Wydaje się, że szczęśliwie wyszliśmy z gospodarki nakazowo-rozdzielczej, czemu więc TP SA ma dyktować użytkownikom i realizatorom asortyment wytwarzanych usług? Przecież od strony TP SA (czyli od strony sieci) każda usługa: audio- czy wideoteks - jest dokładnie taka sama, nierozróżnialna wręcz. O tym zaś czy są wystarczające środki do produkcji i odbioru usług wideoteksowych, też powinien zadecydować rynek, nie TP SA.

3. Sformułowanie Pana "koszt (utrzymania bazy danych) jest tym większy im bardziej sprzedawana informacja jest profesjonalna" wydaje się być pobożnym życzeniem. Przykładem mogą tu być cytowane przez Pana niebywale drogie usługi "erotyczne", w których baza danych - o ile egzystuje - może zawierać zaiste nieskomplikowane cenniki usług oraz wykazy i ew. charakterystyki "mistrzyń konwersacji". Ale - jakkolwiek "Computer people" nie ocenią ww. informacji jako profesjonalną, usługobiorcy będą, być może, odmiennego zdania.

4. Bardzo mnie (i, jak sądzę, również naszych czytelników) interesują zasady podziału zysku pochodzącego od konkretnej usługi między TP SA a Service Providera. Sformułowanie treści "udział operatora w dodatkowej opłacie jest tym mniejszy im droższa jest usługa i na ogół nie przekracza 50%" pozostawia niedosyt informacyjny, bo o ile druga część zdania jest prawdziwa (mimo, że w strefach b. wysoko uprzemysłowionych, przy dużym zagęszczeniu usług telekomunikacyjnych, jak np. w Manchester - udział operatora w zysku wynosi 98%, a SP - 2%) - stwierdzenie, że operator nie chce zarobić dużych pieniędzy lecz woli małe - nie bardzo przekonuje.

5. Bezpośrednią taryfikację usług umożliwiają duże centrale międzymiastowe, np 5ESS, w niektórych miastach wojewódzkich. Ale kto powiedział, że usługi dodane powinniśmy wprowadzać od razu jako ogólnokrajowe? Istnieje pewna specyfika poszczególnych regionów i zapotrzebowanie na informację właściwą dla regionu, lokalną. Nadto, ambitny projekt TP SA badania sieci "pod obciążeniem" próbnych service providerów byłby znacznie prostszy realizacyjnie przy założonej rejonizacji usług.

6. Nie rozumiem kompletnie zdania: "...sprawiedliwy sposób wyłonienia tych kilku SP, którym chcemy i niestety możemy udostępnić szybko nasz rynek". - Czy jest to przejęzyczenie, czy... "wyszło szydło z worka"? (tzn., że TP SA - jako monopolista - jest samowystarczalna również pod względem usług i nie chce współpracować z żadnym SP?).

7. Nie rozumiem także następnego zdania, o kryteriach przetargu (kto i gdzie je ogłaszał? Informacja "o kilkudziesięciu instytucjach, pragnących zaoferować usługi audio" niczego ani potencjalnym SP, ani czytelnikom nie przybliża...

Ewa Nowak

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200