Ta męska szowinistyczna... technika

Męski punkt widzenia zdominował branżę teleinformatyczną. Widać to najlepiej w urządzeniach projektowanych przez mężczyzn. Gdyby zaś więcej kobiet przekonać do studiów informatycznych, być może powstałyby praktyczniejsze wynalazki dla domu i rodziny.

Męski punkt widzenia zdominował branżę teleinformatyczną. Widać to najlepiej w urządzeniach projektowanych przez mężczyzn. Gdyby zaś więcej kobiet przekonać do studiów informatycznych, być może powstałyby praktyczniejsze wynalazki dla domu i rodziny.

Czarna walizeczka z notebookiem. Symbol prestiżu i przynależności do wąskiego grona tych, którzy podróżują tyle, że muszą być wyposażeni w przenośne komputery. Kobiety jednak często narzekają na ich ciężar, dlatego dla nich najważniejszym parametrem notebooka jest jego waga.

Te kilka kilogramów ma decydujący wpływ na wybór środka lokomocji - kto o zdrowych zmysłach będzie się tłukł samochodem do Katowic w grudniu po południu, jeśli można pojechać pociągiem, szybszym i bezpieczniejszym? Lecz jeśli jest się kobietą z notebookiem, walizką, torbą pełną papierów, a w perspektywie trzeba to wszystko nosić ze sobą, wtedy samochód ze swoim pojemnym bagażnikiem wydaje się rozwiązaniem idealnym także w przypadku gołoledzi.

Nawet podróż samolotem, włącznie z oczekiwaniem do odprawy i próbami podrzucenia słodkiego ciężaru do schowka nad siedzeniem, nie jest niczym przyjemnym. Nie tylko notebooki zresztą zaprojektowano "nie dla pań". Przykładowo, sprzedaż PalmPilota na świecie wprawdzie liczona jest w milionach egzemplarzy, lecz 80% nabywców to mężczyźni. Cóż, PalmPilot pomyślano do noszenia w kieszeni marynarki na piersi. Niewiele jest kobiet, które nawet gdyby miały takie kieszenie, chciałyby cokolwiek w nich umieścić. Ponadto przytłaczająca większość kalendarzy elektronicznych potrafi śledzić działania tylko jednej osoby, a wiele kobiet musi zajmować się planami lekcji i innymi zajęciami dzieci.

Przy tym te i inne elektroniczne gadżety z trudem mieszczą się w eleganckiej torebce. Zdarza się znaleźć specjalne wersje urządzeń dla kobiet, ale nie były one jednak tak zaprojektowane od początku. Przyczyna? Rynek urządzeń dla kobiet jest traktowany jako "niszowy", chociaż to właśnie one podejmują większość decyzji o zakupach domowych.

Męskie wynalazki

Większość inżynierów to mężczyźni (w Stanach Zjednoczonych ok. 90% - wg National Academy of Engineering), toteż trudno im spojrzeć na projektowane urządzenia z innej perspektywy. Pewna anegdota opowiada o konstruktorach urządzenia produkcyjnego, które miało być obsługiwane przez kobiety. Gdy prototyp był już gotowy, przechodząca przypadkiem pani kierownik do spraw marketingu spróbowała dla żartu przesunąć dźwignię uruchamiającą urządzenie. Niestety, okazało się to niemożliwe - panowie projektując urządzenie zapomnieli, że nie każdy dla rozrywki wyciska 100 kg małym palcem. Projekt urządzenia musiał zostać zmieniony. Sądzę, że każda kobieta nieraz miała do czynienia z podobnymi machinami, które nie zostały odpowiednio przetestowane w fazie prototypu.

Według innej teorii, większość, jeśli nie wszystkie nowe produkty są projektowane z myślą o grupie tzw. szybkich przyswajaczy (early adopters) nowych technologii - na ogół młodych, białych mężczyzn w wieku 15-30 lat. I stąd to ich nieprzystosowanie do wymagań kobiet.

W niektórych dziedzinach przewaga mężczyzn rośnie. W 1985 r. 40% kobiet było absolwentami informatyki, w roku 1995 - tylko 30% (wg Departamentu Edukacji Stanów Zjednoczonych). Kobiety nie mają poczucia, że technologia informatyczna jest w ich życiu ważna. Na lekcjach informatyki, gdzie zawsze jest mniej komputerów niż dzieci, rezolutni chłopcy odsuwają swe koleżanki od klawiatury. Koleżanki natomiast nie protestują - widocznie tak ma być.

Zgodnie z panującym przekonaniem, osoba zajmująca się komputerami to nudziarz w nieokreślonym wieku, w grubych okularach i wyciągniętym swetrze. Kto chciałby się do niego upodobnić, mając bardziej "apetyczne" alternatywy, takie jak Cindy Crawford czy Laetitia Casta? Kobiety szerokim łukiem omijają informatykę, choć nie wydaje mi się, by wynikało to z braku talentu w tej dziedzinie. Raczej jest to kwestia postrzegania informatyki jako domeny czysto męskiej i nie przystającej do kobiety. Młoda kobieta, która wybiera zawód i próbuje odnaleźć się w świecie, nie identyfikuje się z nudziarzem w powyciąganym swetrze. Niełatwo jest pogodzić poczucie własnej kobiecości z tak męskim zajęciem. Doskonale pamiętam profesorów na studiach, którzy głośno wyrażali powątpiewanie o celowości nauczania nielicznych na roku pań o zawiłościach systemów operacyjnych: "Ta wiedza w kuchni się przecież nie przyda...".

Kobiety często postrzegają komputery jako jeszcze jedną męską zabawę, ulokowaną między jazdą na motocyklu (niebezpieczne) a koszeniem trawnika (pożyteczne). Praktycznie nastawione do życia, traktują komputery jako stratę czasu. Gdyby udało się na szeroką skalę przekonać je, że informatyka ma istotny wpływ na ich życie, zapewne więcej z nich wybrałoby tę profesję. Naturalnie, pojawia się pytanie: po co? Odpowiedź jest prosta: potrzebni są wykwalifikowani pracownicy bez względu na płeć. Nie ma chyba kraju na świecie, gdzie rynek pracy szybko nie wchłonąłby dużej liczby informatyków - stałoby się tak również w Japonii, w której tradycyjnie pracuje niewiele kobiet.

Płeć piękna mogłaby zasilić rynek pracy, ale poza tym istnieje duża szansa, że kobiety zaprojektują z myślą o rodzinie i domu więcej urządzeń. Zapewne urządzenia te będą odzwierciedlały bardziej rzeczywiste potrzeby niż gadżetowa, radosna twórczość mężczyzn.

Damskie pomysły

Wiele firm z branży IT, mających braki w zatrudnieniu, popiera inicjatywy, mające na celu zachęcenie kobiet do technologii informatycznych. W Palo Alto (Kalifornia, USA) działa Instytut Kobiet i Technologii (IWT), założony w 1997 r. przez Anitę Borg, inżyniera i ideologa nowych produktów tworzonych z myślą o kobietach, rodzinie i domu.

IWT jest w całości sponsorowany przez firmy z Doliny Krzemowej. Jego zadaniem jest szeroka promocja technologii wśród kobiet. IWT m.in. organizuje oryginalne warsztaty twórcze. Zaproszone panie po prostu głośno wyrażają swoje opinie na temat urządzeń, które chciałyby mieć dla siebie i bliskich. IWT stara się zainteresować kobiety zaistnieniem w dziedzinie technologii informatycznych, sponsorując różne projekty z całych Stanów Zjednoczonych. Wcześniej, w 1997 r., Anita Borg założyła międzynarodowe forum internetowe Systers - rodzaj wirtualnego stowarzyszenia dla "technicznych" kobiet. Forum to, którego idea narodziła się w damskiej toalecie na którymś z sympozjów informatycznych, szybko zyskało reputację bezpiecznego miejsca do wymiany poglądów zarówno na tematy związane z karierą, jak i osobiste. Obydwa - Systers i IWT - powstały z frustracji odczuwanej przez Anitę Borg w wyniku pracy w czysto męskim środowisku. Kobiety inżynierowie w męskim środowisku spędzają życie, przełączając się między zawodową a kobiecą osobowością. Wchodząc do pracy, za drzwiami muszą zostawiać kawałek swojego "ja", który nie należy do świata mężczyzn. Często muszą borykać się z niedowierzaniem, uprzedzeniami, czasem nawet wrogością wynikającą tylko i wyłącznie z ich płci. Często upodabniają się w zachowaniu i reakcjach do kolegów, co nie zawsze ma dobry wpływ na ich życie prywatne. Gdyby proporcje płci były bardziej zrównoważone, te kobiety, które już pracują w zawodach technicznych, miałyby znacznie prostsze życie.

Idea przyciągnięcia kobiet do zawodów technicznych nie jest wcale tak prosta do zrealizowania. Wymaga zmiany świadomości i czasu. Ale można zacząć od drobnych kroków. W Wielkiej Brytanii w wielu firmach obchodzony jest dzień pod hasłem: "Zabierz swoją córkę do pracy". Tego dnia pracownicy mogą oprowadzić córkę (córki) po firmie i opowiedzieć im, czym się zajmują. Czy metoda ta okaże się skuteczna, czas pokaże. Na razie wciąż czekamy na Billa Gatesa w spódnicy.

--------------------------------------------------------------------------------

Anna Wosińska jest konsultantem w IBM Polska.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200