System domen musi zostać zreformowany

Potrzeba zmian w ICANN (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers) była wyraźna podczas dyskusji, która odbyła się w czasie konferencji Internet Society - INET '2002 w Waszyngtonie. ICANN zarządza światowym systemem internetowych nazw symbolicznych DNS. Powstanie tego ciała w 1998 r. było pewnego rodzaju eksperymentem samoregulacji społeczności internetowej.

Potrzeba zmian w ICANN (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers) była wyraźna podczas dyskusji, która odbyła się w czasie konferencji Internet Society - INET '2002 w Waszyngtonie. ICANN zarządza światowym systemem internetowych nazw symbolicznych DNS. Powstanie tego ciała w 1998 r. było pewnego rodzaju eksperymentem samoregulacji społeczności internetowej.

"Zdaje się przeważać pogląd, że eksperyment nie powiódł się i konieczne są uregulowania międzyrządowe" - mówi Władysław Majewski z polskiego oddziału ISOC. "ICANN oderwał się od korzeni, stając się organizacją coraz bardziej prywatną. Ambicje osób stojących na jej czele zaczęły sięgać rządzenia Internetem. Tymczasem ICANN został powołany jedynie w celu koordynacji działań krajowych rejestratorów i nadzorowania pracy tzw. root serwerów DNS" - mówi Artur Piechocki, prawnik z NASK, do której należy rejestracja domen *.pl. Z uwagi na ogromne komercyjne znaczenie systemu domen, a także idące za tym różnice interesów, działania ICANN były dalekie od harmonijnych.

Niedługo po powstaniu ICANN, na jej czele stanęła Esther Dyson. Jej działania spotkały się z tak dużą krytyką, że zmuszona była ustąpić. Kolejne gremia kierownicze nie poprawiły sytuacji, a działania związane z rozszerzaniem zbioru domen funkcjonalnych najwyższego rzędu (jak *.info) wzbudziły jeszcze gwałtowniejszą falę krytyki. Zabrakło w ICANN autorytetu, jakim był zmarły eks-hipis Jon Postel, twórca systemu DNS. Jego zdanie znaczyło więcej niż uchwały wszystkich komitetów i organizacji internetowych razem wziętych.

Obecny zarząd ICANN stara się odejść od procedur demokratycznych, skutecznie krępujących proces decyzyjny. ICANN zarządza światowym systemem nazw domen dzięki umowie z agendą rządu USA. Treść tej umowy ma być zweryfikowana we wrześniu br. "Proponowane reformy zmierzają w kierunku stworzenia instytucji opartej na popularnej koncepcji partnerstwa publiczno-prywatnego" - podkreśla Artur Piechocki. Na razie jednak nie będzie to miało wpływu na krajowych rejestratorów domen.

"ISOC, czując się odpowiedzialny za fiasko ICANN, nie czuje się uprawniony do inicjowania nowych rozwiązań. Zresztą rozbieżności opinii są tak duże, że nie sposób uzgodnić wspólnej propozycji" - dodaje Władysław Majewski. Wobec takiego podzielenia społeczności internetowej może się okazać, że faktyczne decyzje będzie podejmował rząd USA.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200