Stały kurs, mimo zmiany kursów

Kryzys w IT najszybciej dopadł producentów PC i serwerów. Kierownictwo Della zapewnia, że to dobry moment, aby dogonić czołówkę polskiego rynku.

Spektakularnego wzrostu osiągniętego w 2007 r. nie udało się powtórzyć. Półtoraprocentowy wzrost przychodów Della w 2008 r. to efekt wydarzeń, które w drugiej połowie roku wstrząsnęły całym rynkiem komputerowym. Kiedy jeszcze dywagacje o nadciągającym kryzysie traktowano jako złowrogie czarnowidztwo, w producentów i importerów komputerów uderzyła dewaluacja złotówki. Gdy jesienią zaczęto już odczuwać pierwsze realne sygnały spowolnienia gospodarczego, dla wszystkich w tej branży stało się jasne, że powtórzenie ubiegłorocznych wyników będzie sukcesem.

Jestem przekonany do zasady, że lepiej jest wykonać milion transakcji po dolarze niż jedną za milion dolarów. Dlatego m.in. rekrutujemy partnerów nie tylko z sektora IT.

Maciej Filipkowski, dyrektor generalny Dell Poland

W tych trudnych warunkach stery w polskim oddziale Della obejmował Maciej Filipkowski. "Dosłownie w tydzień po przyjęciu przeze mnie nowego stanowiska rozpoczęła się niekontrolowana dewaluacja złotówki" - mówi dyrektor generalny Dell Poland. W ciągu kilku tygodni cena sprzętu oferowanego polskim klientom wzrosła o 30%. Co do zasady model Della pozwala szybko reagować na zmiany. Brak kosztownych stanów magazynowych daje firmie przewagę nad konkurencją. Jednak w końcówce ubiegłego roku krótkoterminową przewagę uzyskali producenci, którzy mieli zapasy i mogli sprzedawać komputery zgromadzone w magazynach po cenach przeliczanych według starego kursu dolara, znacznie atrakcyjniejszego dla klientów.

Kwartał inny niż zwykle

Szanse wyrównały się z początkiem br. Niestety, pierwszy kwartał przyniósł branży PC spore rozczarowanie. W skali całego rynku sprzedaż w ujęciu ilościowym zmalała prawie o 30% w porównaniu do tego samego okresu roku poprzedniego. Z wyjątkiem Acera i debiutującego w stawce Samsunga, wszyscy producenci z czołowej 10 polskiego rynku zanotowali spadek sprzedaży. To nadzwyczajna sytuacja w branży, która przez ostatnie 3-4 lata jak lokomotywa napędzała polski rynek IT. Menedżerowie przyzwyczaili się do wzrostów o 30% rok do roku. Strata na tym samym poziomie była szokiem.

Na tle konkurencji Dell wypadł przeciętnie. Jako lider rynku komputerów stacjonarnych odczuł załamanie - kryzys najdotkliwiej ugodził właśnie w ten segment. Powiódł się plan utrzymania udziału w rynku, ale przy spadku sprzedaży aż o 37% w porównaniu do roku poprzedniego. Nie udało się go zrekompensować lepszymi wynikami w sprzedaży notebooków, gdzie udział Della wzrósł do 6%. W kategorii komputerów przenośnych Dell jest dopiero 6. firmą w stawce, co ponad wszelką wątpliwość nie zaspakaja ambicji kierownictwa. Firmę wyprzedza HP i czterech azjatyckich producentów. Podobnie jak większość menedżerów w ostatnim czasie, Maciej Filipkowski powtarza, że chce zwiększać udziały w rynku. "Nie zmieniamy naszego planu. Zmieniamy taktykę"- mówi dyrektor generalny Della.

Milion małych transakcji

Ten nie zmieniający się plan to oczywiście wybicie się na pozycję lidera we wszystkich segmentach rynku PC. Z rozmów z menedżerami Della między wierszami można wyczytać, że horyzont czasowy wynosi trzy lata. Zasadniczy element zmodyfikowanej taktyki to koncentracja na dotarciu do małych i średnich firm.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200