Siła w grupie
- Przemysław Gamdzyk,
- 13.06.2005
Gdyby sytuacja całego rynku IT w Polsce była taka jak w przypadku ComputerLandu, to moglibyśmy patrzeć z dużym optymizmem w przyszłość.
Gdyby sytuacja całego rynku IT w Polsce była taka jak w przypadku ComputerLandu, to moglibyśmy patrzeć z dużym optymizmem w przyszłość.
"Oczywiście stawiamy też na stożki wzrostu, które przyczynią się do rozwoju firmy. Mam na myśli sektor zdrowia, outsourcing, GIS, chemię, offset i eksport" - twierdzi Michał Danielewski, dyrektor generalny w ComputerLand SA. Realizowana strategia spółki zakłada koncentrację sektorową. Firma liczy też na zdecydowany rozwój outsourcingu w Polsce.
Korzystnie wygląda struktura sprzedaży - aż 70% przychodów stanowią usługi i oprogramowanie. "Typowa wartość dla polskiego rynku to nadal 50%. Dla nas znaczącą część przychodów z usług i oprogramowania - ok. 60% - stanowią licencje własne, a więc takie, dla których można osiągnąć najwyższe marże" - uważa Michał Danielewski. ComputerLand jest również jednym z największych partnerów wdrożeniowych Oracle i SAP.
Za atut spółki jej przedstawiciele poczytują brak zależności źródła przychodów od pojedynczego klienta. W ub.r. od 10 największych pochodziło nieco powyżej połowy przychodów (banki BPH, BZ WBK, NBP, Kredyt Bank; przedsiębiorstwa użyteczności publicznej GZE Vatenfall i ENEA; instytucje sektora publicznego: Ministerstwo Finansów, Gospodarki; projekty Phare oraz Telekomunikacja Polska).
Inwestycje w rynek
ComputerLand przejmuje też cały czas inne, mniejsze, często niszowe, ale z branżową ekspertyzą, firmy działające na rynku w Polsce (w br. na akwizycje powinno zostać przeznaczone ok. 60 mln zł; w ub.r. przejęto m.in. spółki z obszaru systemów informacji geograficznej - Geomar i KPG). "Szefowie i założyciele tych firm wiedzą, że wykorzystując ich potencjał i doświadczenie, budujemy nową ofertę dla rynku i dzięki temu zwiększamy przychody danego sektora" - mówi Michał Danielewski.
ComputerLand chce utrzymać strukturę grupy, w której jest obecnych ok. 10-11 firm, bowiem to uznaje za optymalny poziom ze względu na efektywność zarządzania. Właśnie głównie na skutek akwizycji wzrosło zatrudnienie z 1660 pracowników do 2075 (z czego ponad 1000 zajmuje się tworzeniem oprogramowania).
"Zważywszy na to, jak do tej pory wyglądały rozstrzygnięcia w przetargach publicznych, w których braliśmy udział, to można teraz przyjąć, że może być już tylko lepiej" - uważa Michał Danielewski. "Bardzo zaczęła nam teraz pomagać transparentność procedur zawarta w nowej ustawie o zamówieniach publicznych. To zapewne jedna z podstawowych przyczyn tak szybkiego wzrostu naszych przychodów z tego właśnie sektora. Do tej pory bowiem większość przychodów osiągaliśmy z rynku komercyjnego, gdzie jest to na porządku dziennym, a teraz zaczyna się to coraz bardziej liczyć na rynku publicznym" - dodaje Michał Danielewski. Tutaj wszakże ComputerLand może być zapewne zawiedziony zwłoką w decyzjach o realizacji informatycznej platformy systemu ochrony zdrowia w Polsce oraz projektów offsetowych.
Kusząca zagranica
Nadzieją zarządu firmy jest eksport, w szczególności ten zwrócony na wschodnie rynki. Obecność tam od ponad dekady (poprzez spółkę zależną CSBI w Rosji) daje obecnie swoje owoce. Dynamika rynku IT w Rosji bije na głowę wszystko co znamy z naszych regionów Europy i ComputerLand chce z tego skorzystać. "Oczywiście interesuje nas również Zachód, ale tam będziemy realizować projekty w wybranych obszarach, np. u naszych klientów, którzy korzystają z usług spółki w Polsce. Podstawowy kierunek eksportu to Rosja, Ukraina i kraje nadbałtyckie" - uważa Michał Danielewski. Dla ComputerLandu liczy się tutaj przede wszystkim bankowość i telekomunikacja. Dla spółki ogromnym sukcesem było nawiązanie współpracy z dostawcą rozwiązań informatycznych dla banków, firmą i-flex, przy uzyskaniu prawa do sprzedaży jej produktów w całym regionie. ComputerLand liczy na to, że w ciągu pięciu lat 20-25% przychodów w sektorze bankowym pochodzić będzie właśnie z Rosji (obecnie spółka zależna CSBI obsługuje tam ponad 50 banków).
Firma dąży do tego, by w wybranych obszarach być regionalnym liderem. "Wyraźnie widać, jak na sytuację na naszym rynku wpływać zaczęła obecność Polski w Unii Europejskiej. Musimy swoją ofertą i działalnością wpisywać się w globalne alianse, po to by uczestniczyć w realizacji projektów dla międzynarodowych korporacji" - mówi Michał Danielewski (czego przykładem jest np. współpraca z Atos Origin przy realizacji projektów dla Telekomunikacji Polskiej, a więc części France Telecom).
Jak ComputerLand postrzega przyszłe zmiany sił na polskim rynku IT? "Patrząc w przyszłość, wygląda na to, że za kilka lat o prymat regionalnego lidera będę rywalizował raczej z IBM czy Accenture niż z Prokomem czy innymi lokalnymi graczami" - deklaruje Michał Danielewski. - "Te międzynarodowe podmioty mają wystarczające zasoby i kompetencje, by o polski rynek rzeczywiście powalczyć".