Sami swoi

Kultura firmy - niezwykle istotny element kształtujący wizerunek firmy - to jest wszystko to, co odróżnia daną firmę od innej, co powoduje, że ludzie chcą pracować DLA firmy, a nie tylko W niej.

Kultura firmy - niezwykle istotny element kształtujący wizerunek firmy - to jest wszystko to, co odróżnia daną firmę od innej, co powoduje, że ludzie chcą pracować DLA firmy, a nie tylko W niej.

Od początku swojego istnienia IBM był budowany przez Tomasza Watsona jako firma rodzinna, dbająca o pracowników, zajmująca się niemal wszystkimi aspektami ich życia. Oczywiście, łatwiej było być rodziną liczącą 100 osób niż taką, która zatrudnia 200 000 pracowników na całym świecie. Mimo wszystko udało się nam utrzymać i pielęgnować wiele ze zwyczajów wprowadzonych na początku.

Jak w rodzinie

Dobrym przykładem jest zwracanie się do siebie po imieniu. Wszyscy w firmie, bez względu na funkcję i stanowisko, mówią do siebie po imieniu. Dla obserwatorów w Polsce bywa szokujące, że pracownicy mówią do mnie "Toni", zresztą niektórym z nich też to przychodzi z trudnością. Są bardzo przyzwyczajeni do formuły "panie dyrektorze". Nasz zwyczaj nie oznacza braku szacunku do przełożonych czy podwładnych, ale jedynie brak dystansu, potwierdzenie, że należymy do pewnej wspólnoty bliskich sobie ludzi. Wszak szacunek dla jednostki - obok dbałości o zadowolenie klienta i dążenia do doskonałości - należy do podstawowych zasad obowiązujących w IBM. Stosunki w firmie bardzo "demokratyzuje" poczta elektroniczna, dzięki której każdy może porozumiewać się z każdym bez względu na granice i szczeble w hierarchii.

Dobrą tradycją IBM jest świąteczna kolacja przed Bożym Narodzeniem. To spotkanie jest okazją do wspólnej zabawy i poznania się rodzin pracowników i nawiązywania przyjaźni. Muszę powiedzieć, że w trakcie mojej kariery w firmie zawsze i wszędzie czułem ten sam rodzinny duch. Pracowałem dla IBM w czterech krajach: RPA, gdzie się urodziłem, w Anglii, w Austrii i obecnie w Polsce i wszędzie wiedziałem, że jestem "u siebie", że to ta sama firma, moja firma. Owa odrębność kultury IBM zauważana jest również przez ludzi spoza firmy. Dużo podróżuję. Bez względu na to, jaki miałem paszport - czy to RPA, a więc dosyć kontrowersyjny, polski, czy angielski, zawsze kiedy mówiłem, że pracuję dla IBM spotykałem się z życzliwością i sympatią, tak jakbym miał specjalny paszport IBM.

Podstawą jest zespół

Nie naruszając podstawowych zasad konstytuujących firmę, dokonujemy w niej zmian zgodnie z nowymi trendami prowadzenia biznesu. Kiedyś IBM wyróżniała zasada gwarantowania pracownikom dożywotniego zatrudnienia. Zwolnienia, będące konsekwencją restrukturyzacji, były wielkim publicznym szokiem, choć firma je sowicie zrekompensowała. Nie mogliśmy dłużej stosować powyższej zasady, ponieważ za często ze szkodą dla całego koncernu, IBM musiał utrzymywać ludzi, którzy nie mieli ochoty dostosowywać się do zmiennych warunków rynku. Dzisiaj stawiamy na ludzi, którzy chcą się rozwijać razem z firmą, którzy są jej oddani. Wierzymy w tych, którzy dobrze pracują w zespole. Obecnie, zgodnie z nową strukturą firmy, mogą to byń zespoły międzynarodowe. W ten sposób ogromne doświadczenie koncernu, zgromadzone w różnych krajach przy rozwiązywaniu problemów klientów związanych z prowadzeniem biznesu, może być w pełny sposób wykorzystane w konkretnym przypadku. Mamy już w Polsce przykłady takiego wsparcia ze strony specjalistów korporacji z innych regionów.

Kodeks etyczny

Zasady etycznego prowadzenia biznesu - obowiązujące w firmie - zebrane są w "brewiarzu" IBM, czyli w "Business Conduct Guidelines". Każdy podpisujący umowę o pracę, musi się z nimi zapoznać i swoim podpisem wyrazić zgodę na przestrzeganie tych zasad. Nie prowadzimy tzw. brudnego marketingu polegającego na oczernianiu konkurencji, dyskredytowaniu jej. Staramy się raczej akcentować nasze zalety, sukcesy czy zwycięstwa. Nie reagowaliśmy nawet na najbardziej agresywne ataki. Odnowiony w ostatnich latach IBM nadal przestrzega swoich zasad z tym, że postanowiliśmy stanowczo prostować zniekształcenia czy pomówienia.

Jedną z zewnętrznych cech kultury naszych pracowników był zawsze strój: biała koszula i krawat. Nigdzie nie został on zapisany jako obowiązkowy, ale taki się utarł zwyczaj. Ja osobiście, jeszcze zanim podjąłem pracę w IBM, uważałem taki strój za styl porządnego biznesmena. Wielu musiało się jednak w pracy zrezygnować z indywidualnych upodobań. Tym większym szokiem dla licznych pracowników koncernu było spostrzeżenie, że nowy szef, Louis V. Gerstner nosi kolorowe koszule. Potraktowano to jako zewnętrzny dowód na to, że dla IBM idzie nowe.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200