Rząd zadowolony z działania e-myta

Już w 2012 roku przychody z Elektronicznego Systemu Poboru Opłat viaTOLL na drogach w Polsce mają przewyższyć koszty jego wdrożenia i eksploatacji.

0,20-0,53 zł

płaci przewoźnik za przejechany kilometr autostradą i drogą ekspresową, cena jest uzależniona od klasy emisji spalin lub certyfikatu rejestracyjnego, dla dróg krajowych jest to 0,32-0,42 zł.

Przypomnijmy, viaTOLL buduje konsorcjum Kapsch TrafficCom za 4,9 mld zł. Kwota jest uzależniona od dołączania kolejnych odcinków do sieci dróg płatnych i będzie rozliczana do 2018, kiedy system ma objąć 7000 km dróg. Kontrakt obejmuje też zarządzanie systemem. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) spłaca koszty wdrożenia i zarządzania z pobieranych opłat. Kapsch otrzymuje 278 tys. zł za objęcie systemem 1 km drogi krajowej, 135 tys. zł za 1 km drogi ekspresowej i 77,6 tys. zł za 1 km autostrady. Kwota jest uzależniona od liczby bramownic.

Jest kasa z dróg, ministerstwo jest zadowolone

Obecnie sieć dróg płatnych, na których działa Elektroniczny System Poboru Opłat, obejmuje 1600 km autostrad, dróg ekspresowych i krajowych. Inwestycja kosztowała ok. 1,1 mld zł. W 2012 opłatami zostanie objętych kolejne 300 km dróg krajowych. Z systemu korzysta 720 tys. użytkowników. W ocenie Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, liczba przekroczyła oczekiwania resortu.

"Na koniec 2012 system się praktycznie zbilansuje, a w 2013 roku przychody znacząco przewyższą łączne, docelowe koszty tego wdrożenia" - ogłosiła Magdalena Jaworska, zastępca dyrektora GDDKiA. Wszystkie wydatki na pobór opłat mają w 2012 wynieść ponad 1 mld zł. W tym roku do Krajowego Funduszu Drogowego z tytułu e-myta ma wpłynąć 1,13 mld zł. W roku 2011 kasa państwa została zasilona kwotą znacznie niższą, 417 mln zł, ale system działał dopiero od sześciu miesięcy. Wynagrodzenie zaś dla konsorcjum Kapsch za wybudowanie i uruchomienie systemu wyniosło w 2011 r. 590 mln zł. W tym roku zebrano już ok. 120 mln zł, a średnio dziennie wpływy wynoszą ponad 2 mln zł.

Ministerstwo Transportu nie traktuje dwudniowego opóźnienia oddania systemu do użycia w lipcu 2011 r. jako powodu do rozpaczy. Wykonawca zapłacił kary umowne za opóźnienia w rozpoczęciu świadczenia usługi, uchybienia przy budowie infrastruktury i opóźnienia za wystawianie not obciążeniowych dla użytkowników. Ale co najważniejsze, GDDKiA potrąciła z faktury wykonawcy prawie 48 mln zł z tytułu utraconego przychodu za pierwsze trzy miesiące działania systemu.

Mimo to posłowie opozycji uważają, że system działa mało efektywnie i wadliwie. "Czy jeżeli dziennie dochodzi do ponad 1 mln transakcji naliczanych przez bramownice, to pojedyncze setki uchybień, które są w dużej części potem wyjaśniane przez Inspekcję Transportu Drogowego oznaczają, że jest to system działający czy niedziałający?" - pytał retorycznie Tadeusz Jarmuziewicz, sekretarz stanu w MTBiGM, na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury poświęconej Elektronicznemu Systemowi Poboru Opłat.

Społeczne konsekwencje e-myta

System viaTOLL w liczbach

4,9 mld zł kosztować będzie budowa tego systemu przez Kapsch TrafficCom.

1,13 mld zł ma wpłynąć w 2012 r. z tytułu tzw. e-myta do Krajowego Funduszu Drogowego.

1 mln transakcji dziennie przetwarza system viaTOLL.

720 tys. użytkowników korzysta już z niego.

1600 km dróg autostrad, dróg ekspresowych i dróg krajowych jest już drogami płatnymi.

Nie zmienia to faktu, że ciągle należy udoskonalać Elektroniczny System Poboru Opłat. Posłowie PiS nie mogą się doprosić od rządu, aby wreszcie poważnie potraktował ich postulaty zwolnienia z opłat za przejazd drogami, które można wpisać w tzw. obwodnice miast, czy też zwolnienia z opłat autobusów za przejazd drogami krajowymi objętymi systemem. "W ten sposób generują one dodatkowe koszty funkcjonowania miejskich zakładów komunikacji w wysokości kilkuset tysięcy złotych" - alarmował poseł Adam Adamczyk (PiS). Równie ciekawym pomysłem jest to, aby znieść opłaty za przejazd autokarami w ruchu liniowym do 100 km. Rząd jednak patrzy na system viaTOLL tylko od strony fiskalnej, co poniekąd jest słuszne, gdyż w innym przypadku byłby atakowany za utracone dochody budżetowe.

Po Europie z pięcioma pudełkami

Niedogodnością systemu viaTOLL jest też konieczność posiadania przez międzynarodowych przewoźników różnych urządzeń za elektroniczne myto i opłaty za autostrady. Z innych rozwiązań korzystają rządy w Austrii, Czechach, Słowacji, Niemczech i Polsce. Naprzeciw oczekiwaniom kierowców mają wyjść przepisy umożliwiające wprowadzenie systemu EETS, Europejskiej Usługi Opłaty Elektronicznej, co zapewni nowelizacja ustawy o drogach publicznych. Po jej wejściu w życie wystarczyć ma jedno urządzenie pokładowe do opłat we wszystkich krajach UE-27.

Tyle że nikt jeszcze takiego urządzenia nie zbudował! W Europie funkcjonują bowiem dwa systemy naliczania opłat: satelitarny i radiowy. W pierwszym przypadku urządzenie przechowuje wszystkie informacje o trasie pojazdu i na bieżąco porównuje je z siecią dróg płatnych (GPS). Uważa się to rozwiązanie za droższe i mniej pewne niż stawianie specjalnych bramownic, które przechwytują sygnał mikrofalowy z urządzenia pokładowego. Teoretycznie system EETS będzie kosztował przewoźników więcej - nowe urządzenie, ryzyko kar, że nie zostanie wniesiona właściwa opłata. Lecz z drugiej strony zdejmuje z nich obowiązek zarządzania wieloma kontami. Dodatkowym argumentem za systemem EETS jest możliwość korzystania z niego przez kierowców samochodów osobowych na autostradach, co umożliwi przejazd z Polski w Dolomity bez konieczności zatrzymywania się na bramkach.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200